aktualnie pracuje w kebabie [Polska firma, założona przez polkę z polskimi pracownikami
To co potrafią ludzie mówić to jest parodia Naprawdę codziennie potrafi przyjść jakiś debil, który po negatywnej odpowiedzi na pytanie "Czy mają państwo flaczki?" wychodzi smutny, jakby zawiódł się na całej linii. Oprócz tego standardowe pytania:
-Mają państwo bułke słodką?
-Mają państwo pierogi?
-Mają państwo zupy?
Jak by Twoja szefowa miała łeb na karku to wprowadziła by do meni właśnie pierogi, flaczki i inne dania, o które często pytają klienci.
Czyli wy też robicie klientów w ch*ja na mięsie ładując od ch*ja warzyw?
Koleś jebnięty ale jak się zastanowiłem to za takie teksty do klienta
"Pan jest chyba debilem, przychodzisz pan do kebsa i robisz pan pretensje, że nie ma ryby?"
to na miejscu szefowej bym Cię chyba wyj***ł z pracy
Mówisz kulturalnie - niestety nie mamy ryb w naszej ofercie, proponuję za to zajebistego kebaba z pikantnym sosem. Jak się zgadza to robisz i dajesz ew. coś od siebie, jak nie, czekasz spokojnie aż skończy pie**olić i wyjdzie.
Poza tym nie wiem czemu nazywasz debilami ludzi kulturalnie pytającymi się o pierogi? Są kebaby w których można zjeść pizzę, spaghetti, zapiekanki itp. więc czemu nie może być pierogów albo zupy?
Jak piszesz, że macie duży ruch to szefowa zlewa takie rzeczy bo klienci są ale gdy rynek kebabów w twojej wiosce się załamie to pewnie zmięknie wam rura, skończy buractwo i cwaniakowanie zza lady, w menu pojawią się flaczki z biedry a ty będziesz pierwszy do odstrzału bo jesteś leniwy, nie szanujesz roboty i odganiasz klientów.
Pozdro