Jak dla mnie to mogą go tam na miejscu nawet powiesić ... Mam wyj***ne na jakiegoś buca co pryka do mikrofonu... i to w dodatku na ulicy, nie zważając na to czy ktoś go chce słuchać czy nie. Uliczni grajkowie wk***iają mnie tak samo jak "ludzie" słuchający muzyki z telefonu bez słuchawek. Śmierć ulicznym grajkom ! (tym zajebistym też !) Hejt i h*j ! A propo koła to pewnie jakiś murzyn zaj***ł resztę roweru.
I tak to wygląda w "cywilizowanych" krajach. Jak procesja przechodzi przez osiedle i napie**ala na cały regulator, to jest wszystko okej, a jak artysta (koleś jest artystą i to dyskusji nie podlega, chociaż za beatbox'em nie przepadam) prezentuje swoją twórczość na ulicy, to spisuje go policja.
Goście tylko stwierdzili, że występując w tamtym miejscu (w dodatku zbierając w ten sposób pieniądze) musi mieć licencję, tak jak np. goście grający na instrumentach. Z jednej strony debilizm, z drugiej jakoś zapobiega wielkiej orkiestrze grajków, którzy siedzą co 5m i każdy napierdziela własny kawałek tworząc wspólnie chaotyczny jazgot. Goście powiedzieli mu tylko żeby się przeniósł i tyle. W większych miastach w Europie Zachodniej takie licencje rzeczywiście obowiązują ludzi prowadzących uliczny performance (nie wiem czy w niektórych polskich miastach też nie ma czegoś takiego lub podobnego)
Jakby każdy chciał sobie siedzieć i grać, to zaraz by się narobiła masa amatorów, co to na gitarce nauczyło się (ledwie) grać ze dwa kawałki w kółko, albo klepać w miarę rytmicznie na bongosach i byłby bajzel.
Policjanci kulturalnie pogadali, poprosili o przeniesienie się w inne miejsce (czyli pewnie poza jakąś strefę miejską) i był koniec tematu.
[Edit:]
O proszę:
"In Great Britain places requiring licenses for buskers may also require auditions of anyone applying for a busking license"
Wyjechalem jakies 7 lat temu z niezakonczona zawodowka, (czyli material na rowikopa) doksztalcilem sie za granica w przeciagu 2 lat. Aktualnie skladam drukarki 3d i czesciowo biore udzial w konstruowaniu. Mam 80m² forda mondeo kombi i wyciagam srednio 2200€ miesiecznie. Nie zazdroszcze ci studiow Kaspersky16 , zmywak to tylko z polski kojarze z zawodu synem nie jestem bo musialem zawsze liczyc tylko na siebie. Rozkrecilem sie szybko bo tepy nie jestem a tu patrza na umiejetnosci a nie papier ktory mogles zdobyc opie**alajac laske wykladowcom. Wiec nie pie**ol o czyms o czym niesz pojecia. Prawda jest taka ze w polsce bez bogatych rodzicow ma sie ch*jowy start i zero mozliwosci. Wiec skoro stac cie bylo na studia to pewnie zawod syn by do ciebie bardziej pasowal. Do Mcdonalda trafisz pewnie dopiero jak tatus nogi wyciagnie bo juz nie bedzie roboty u taty w firmie albo u jego znajomego.
Oj kaspersky, kaspersky...I co Ci te studia daly? Ja studiowalem przez kilka lat, potem zdecydowalem sie na wyjazd i doksztalcilem sie sam. Mam kilka certyfikatow Microsoftu i jakbym Ci powiedzial ile zarabiam na instalowaniu serwerow w angielskich szkolach to by Ci te Twoje studia w piety poszly
A z ludzi na zmywakach sie nie smiej, bo radza sobie tak jak potrafia i generalnie ch*j Ci do tego co kto robi skoro Tobie w droge nie wchodzi. Sam sie na poczatku nasprzatalem i naharowalem w fabryce ale bardzo milo to wspominam a z ludzmi, ktorych tam poznalem mam kontakt do dzis, po szesciu latach.
@up Widze, ze podobna historie mamy
Takze kaspersky - juz masz dwa przyklady na to, ze mozna.