Jedna elektrownia atomowa to coś około 200 mld zł. Obsługa wymaga też paliwa, które ma Rosja i Afryka. Wiatr w naszym klimacie ma sens na morzu, fotowoltaika to droga bzdura, która w ogóle nie ma sensu. Ślepa droga jak samochody elektryczne. Wszyscy wiedzą, ale pchają się w to. Energia z wody, jedynie na morzu. Śpimy na węglu, którego złoża starczą nam na 600 lat, albo więcej, gdy zostanie on tylko dla przemysłu. Duża część gospodarki opiera się na węglu, można z niego pozyskiwać gaz. Niemcy wracają do węgla, nam się go zabrania. Taki nowy Związek Radziecki. Nawet władze mamy podporządkowane. Za 50-100 lat będą nowe źródła energii, czyste bezpieczne. Będzie ujarzmiona fuzja atomowa, bo żółtki mają już sukcesy w tym temacie. To co nam robią to zarzynanie gospodarki. Dla ratowania gospodarki światowej Europa dokonuje samobójstwa, będąc odpowiedzialna za 2%
zanieczyszczeń. Świat patrzy i ma gdzieś. Coś jak publiczne samobójstwo, czy samospalenie. Oczywiście trzeba preferować postęp. Jak miło dziś się oddycha na osiedlu gdzie nikt nie pali węglem, drzewem, można posiedzieć przy piwie w centrum miasta i nie rozboli głowa od spalin. Bardzo fajna jest pompa ciepła i ogrzewanie podłogowe sterowane na pilota jak telewizor. Fajnie mieć 30%-50% prądu z wiatru, słońca, wody. Tyle że do tego musimy dojść ewolucyjnie w 50 lat i więcej, gdy bedą już dopracowane technologie, a nie zarządzeniem jakiegoś komisarza.
Największa bzdura to że CO2 ociepla. Jest on niezbędny do życia. Jego wzrost powoduje rozwój roślinności, a na produkcję mamy znikomy wpływ. Wybuch jednego wulkanu może zniwelować nasze 100letnie działania. Metan jest cieplarniany i produkują go zwierzęta, ale bezsensem byłoby wybić wszystkie zwierzęta, żeby ratować klimat, gdy mamy olbrzymie ilości uwięzione w lodzie i ziemii. Taka krowa produkuje kilkadziesiąt razy więcej gazów cieplarnianych niż samochód. Palony papieros uwalnia więcej szkodliwych gazów niż samochod. Żyjemy w oparach absurdu. Wciska nam się zbiorowo kity, a w tym czasie podpala ileś składów paliw na ukropinie i spala morze paliwa w czołgach.
Zgłupiałem... To jak to jest: lepiej oddychać czystym powietrzem czy gorzej?
@Siriuz
To wymyślił jakiś głupi kacap czy polski prokacap?
To Trzaskowski, prezydent Warszawy - stolicy Polski
Jedna elektrownia atomowa to coś około 200 mld zł. Obsługa wymaga też paliwa, które ma Rosja i Afryka.
Ile? Co za bzdury? 3 reaktory AP1000 Westinhouse'a, mają kosztować około 76 mld zł, a dwa reaktory APR-1400 firmy KHNP, 67 mld zł. (Im więcej reaktorów, tym niższa cena zainstalowanej mocy). Z afrykańskich rud uranu, niższej jakości, korzystają głównie Francuzi i Chińczycy, gdyż w ich redaktorach BWR II generacji, można stosować słabo uzdatnione paliwo. Najtańsze, są paliwa rosyjskie. Natomiast, liczącym się producentem, jest również Kanada i większość krajów, które postawiły reaktory generacji III+, w tym Chiny, zakupuje paliwo właśnie w Kanadzie. Przy tym, Kanada uchodzi za najsolidniejszego dostawcę, a ich paliwo, za najlepsze jakościowo. Obecnie, średnie ceny paliwa uranowego, w kontraktach długoterminowych, są wysokie, sięgając 75 - 90 USD za funt, kanadyjskiego, 84 - 86 USD za funt. Rosyjskie paliwo, jest tańsze zaledwie, o 6 - 8 USD za funt, ale w przeciwieństwie do Kanadyjczyków, czy Belgów i Francuzów, Rosjanie, każą sobie płacić osobno za odbiór, utylizację lub przetworzenie zużytego paliwa.
Wybudowanie nowego bloku węglowego, o mocy 800MW, jest prawie 10-krotnie tańsze, niż bloku atomowego, o mocy 1000MW, ale za to średnie koszty eksploatacyjne przez okres 50 lat są, aż 18 razy wyższe. Nawet, przy obecnych cenach uranu.