ja pie**ole... podziwiam za hart ducha, chociaż pewnie to silne leki. ja bym pod pierwszy pociąg skoczył. całe życie przed nim, a na żadną Ukrainę się nie prosił ;/
Ma swój nędzny wiwat na 5s, pogadają i się rozejdą a on niech się męczy... warto było?
Tym bardziej mieć świadomość że nie bronił tylko napadał na inny kraj.
Ale to popie**olone...Ani śmiać ani płakać jak na to nie spojrzeć to sp***olona sytuacja bo nawet sam inwalida prawdy pewnie powiedzieć nie może...Liczy na litość.. To wszystko powie...Jak i rodzina...