- Białystok stał się miastem frontowym – mówił Hubert Kaczyński przedstawiciel Podlaskiego Klubu Biznesu. – Może się okazać, że jakiś konwój ciężarówek nagle wjedzie do nas, a w drodze powrotnej wywiezie z naszych fabryk urządzenia i maszyny. By zwiększyć bezpieczeństwo miasta należy powołać Gwardię Narodową.
Formacja ta liczyłaby 5 tysięcy rekrutów. Białostoccy biznesmeni byliby nawet skłonni pomóc w dozbrojeniu ją w lekką broń ręczną z Fabryki Broni w Radomiu. Oczekiwaliby też od strony publicznej, że doposaży ona Gwardzistów w wyrzutnie rakiet typu Stinger.
Spoko spoko nasze wojska nie pójdą na Ukrainę. Trzeba pilnować obwodu kaliningradzkiego. Zresztą co u nas można zdobywać? Rozumiem ruskich że chcą mieć Krym bo ten kto ma Krym kontroluje morze czarne. Rozumiem że fajnie było by zdobyć również wschodnią Ukrainę bo przecież wszystkich fabryk zdemontować się nie da. U nas takich rzeczy nie ma. Zresztą nawet jak ruscy się do nas dobiorą to uderzą szybko na Warszawę od strony Kaliningradu albo Białorusi wojna się skończy i może Tuska zobaczymy w kajdankach. Któż to wie? I nawet jak ruscy wprowadzą u nas marionetkowy rząd to i tak nie uwierzę że może okradać nas bardziej niż ten utworzony przez PO. Może zacznie się wreszcie tępić homosiów?
Dokładnie tym bardziej że grom'y są już w magazynach wojskowych.
Nas zakatowali by głównie Czołgami.
Przecież reszta kraju się już dogadała, że Białystok oddajemy