18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Dlaczego trzeba uważać na lekcjach języka polskiego?

Prometheus_Coprophagus • 2012-11-25, 11:29
Aby później nie ośmieszać się wygadywaniem głupot.


BongMan

2012-11-25, 16:32
Ostatnio usłyszałem zajebistą odpowiedź jak zwróciłem uwagę że bynajmniej to nie przynajmniej.
- Wiem, ale tak lepiej brzmi.

~Velture

2012-11-25, 16:53
@up
Nie ty jeden taką odpowiedź usłyszałeś :)


Co do 'słoików' albo 'słoikowców' a kiedyś nazywanych 'wekami' to chodzi właśnie o przyjezdnych co uczą się albo pracują w dużych miastach i na weekendy wracają do swoich miejscowości i przywożą ze sobą z domów żarcie (niekoniecznie wekowane słoiki).

Osobiście nie rozumiem czemu te wsioki (typ charakteru - nie mylić z mieszkańcami wsi) z warszafki tak nazywają przyjezdnych. Może czują ,że im ku*asy rosną albo są zazdrośni o to ,że 'słoiki' są ambitniejsze od nich i więcej osiągają w życiu a nie pracują za 1000zł w fast foodach. ch*j wie.

Ja 'byłem' warszawiakiem z dziada pradziada i z warszawy wyjechałem po studiach i osiedliłem się na wsi co ma ok 100 mieszkańców. Żyje mi się zajebiście i pracuje poza warszawą. Kupe znajomych mam co do warszawy do pracy albo uczyć się dojeżdzali i nigdy się nie spotkałem z taką dyskryminacją względem nich ale ostatnio widze ,że jakaś moda sie zrobiła.

pi73rmaster

2012-11-25, 17:11
Z tym bynajmniej to nawet niektórzy profesorowie u nas na uniwerku nie wiedzą o co chodzi. Na szczęście nie z filologii.

sebeks

2012-11-25, 17:16
przecież się rozumieją, więc w czym problem?

xqwzts88

2012-11-25, 17:39
Od roku mieszkam w Warszawie, do domu rodzinnego jeżdżę raz na miesiąc, jednak nie przywożę jedzenia z powrotem. Czy mimo to jestem słoikiem? :-?

Stew

2012-11-25, 17:48
@up Weź się nie spinaj. Ja mieszkałem rok w Warszawie, wracałem do domu głównie ze względu na dziewczynę, a że przy okazji zabierałem żarcie - byłem słoikiem.

Nikt mi nigdy tego w twarz nie powiedział, więc mi lata koło ch*ja co sobie myślą. Ja o nich też mogę myśleć różne rzeczy.

Nie zmienia to jednak faktu, że żałosne to wszystko jest. To tak jakby np. Nowojorczycy walili z p*zdy, że nie jesteś rodowity nowojorczyk, tylko z Bostonu, więc goń się napływowcu :D

xqwzts88

2012-11-25, 18:02
@up
nikt się nie spina, chciałem tylko wiedzieć czy ktoś taki jak ja się łapie jeszcze do kategorii słoik :D

koło ch*ja mi to lata co ktoś o mnie myśli i mówi, mogę być i słoikiem ;)

wyrwiszmat88

2012-11-25, 18:10
musicie mieć ciekawe życie mając takie problemy, ja jestem z Gdańska i ch*j mnie obchodzi kto gdzie trzyma warzywa, studentów tu od zaj***nia, kaszubów z okolicznych wiosek też i jakoś nikt brochy o to nie spina.

bloodwar

2012-11-25, 18:18
Fumar napisał/a:


Nie zmienia to jednak faktu, że żałosne to wszystko jest. To tak jakby np. Nowojorczycy walili z p*zdy, że nie jesteś rodowity nowojorczyk, tylko z Bostonu, więc goń się napływowcu :D



Podałeś zły przykład, akurat w Nowym Jorku ludzie potrafią wytykać palcami i segregować na lepsze i gorsze nie tyle amerykańskie miasta z których pochodzą "obcy" co same nowojorskie dzielnice (co nie jest trudne, bo np. jedna dzielnica jest "opanowana" przez imigrantów z Puerto Rico, inna przez Polaków, Meksykanów etc więc czasami wystarczy rzut oka na wygląd i kilka słów wypowiedzianych z akcentem i wiesz gdzie kto mieszka). Polecam monolog z filmu "25 godzina", masz tam cały przegląd różnic kulturowo-etnicznych mieszkanców różnych dzielnic i pięknie przypięte im stereotyopowe "metki"

Sławihuj

2012-11-25, 18:37
@Tomcio666

Japie**ole :homer: k***a szlachcic się znalazł.

Gary Muwaut

2012-11-25, 19:13
Breakdrowser napisał/a:

bynajmniej należy się piwo:D



Bynajmniej nie rozumiesz znaczenia słowa bynajmniej.

xqwzts88 napisał/a:

Od roku mieszkam w Warszawie, do domu rodzinnego jeżdżę raz na miesiąc, jednak nie przywożę jedzenia z powrotem. Czy mimo to jestem słoikiem? :-?



Tak, jesteś...

Sl...........nx

2012-11-25, 19:22
Jestem rodowitym krakowianinem, ale w życiu by mi nie przyszło do głowy mieć coś do ludzi, którzy pracują w Krakowie, jeżdżą do swoich mniejszych miejscowości na weekend i przywożą sobie produkty, które tam mogą kupić taniej.
Jako rodowity krakus, pochwalam sztukę oszczędzania w każdej postaci. Sam oszczędzam na czym się da, jestem centusiem i się tego nie wstydzę, przynajmniej jestem w stanie zabezpieczyć swoją przyszłość.
Śmianie się ze słoików jest idiotyzmem.

slonzok

2012-11-25, 19:28
Kapral Poproszek

to samo co u nos gorole

jazzma

2012-11-25, 19:57
Fajnie by było gdyby autor wiedział co oznacza słowo bynajmniej i uprzedzam, że nie jest tożsame z przynajmniej...

Sorg

2012-11-25, 22:16
jazzma napisał/a:

Fajnie by było gdyby autor wiedział co oznacza słowo bynajmniej i uprzedzam, że nie jest tożsame z przynajmniej...



:idzwch*j: