ale "przegląd przeszedł", ciekawe ile na lewo wykręca taki gość od przeglądów? Zwyczajowo 30-50 od przeglądu, każdemu się jakaś żarówka nie pali (albo co gorsza pali na desce rozdzielczej), w godzinę 10 aut razy 8 godzin razy 20 dni... mi wychodzi 5 koła po tej niższej taryfie...
ale "przegląd przeszedł", ciekawe ile na lewo wykręca taki gość od przeglądów? Zwyczajowo 30-50 od przeglądu, każdemu się jakaś żarówka nie pali (albo co gorsza pali na desce rozdzielczej), w godzinę 10 aut razy 8 godzin razy 20 dni... mi wychodzi 5 koła po tej niższej taryfie...
trumny na kółkach, kiedyś szef mi powiedział że najlepsze samochody to kombi powiedziałem mu że jest delikatnie mówiąc pieprznięty ... walnęła mi trzydziestka i dziś sam mam kombi i to są najlepsze samochody ;]
jeden przegląd trwa minimum 45 minut - tak jest ustawowo. Z chwilą rozpoczęcia przeglądu rozpoczyna działanie stoper, odliczający minimialny czas pozostały do końca. ch*j że połowa tego czasu to wypisywanie kwitków, i pie**olenie o pogodzie, po czym on Cię puszcza już do domu, żebyś nie stał nad nim, ale czas dalej bije i nie może rozpocząć formalnie kolejnego auta (chyba że stacja ma klika stanowisk i odpala na kompie drugie stanowisko), więc średnio 168 godzin miesięcznie, x 50zł, pod warunkiem że obsługuje same trupy, a to, jak widać na drogach już rzadkość. DO tego stacja na stacji i wzajemne nasyłanie sobie kontroli. Nie opłaca się być diagnostą. Przynajmniej na razie.
Hamulce miał jak żyleta