Moze jakiś ekspert mi odpowie. Jak schodzi się tak głęboko i nie odczuwa ciśnienia? Ja po zejściu na 3m, a nawet mniej nie jestem w stanie wytrzymać bólu w glowie.
W dość płytkich akwenach chyba raczej zagraża toksyczność tlenowa przy nurkowaniu na trimixie. Narkoza azotowa to głębokości poniżej 30 metrów. No chyba, że dla Ciebie to właśnie płytkie akweny - wtedy szacun..
Potwierdzenie dostał od partnera panikary, co widać, nurkowanie to sport partnerski i niedopatrzenie tu jest ze strony partnera tej nurkującej, że to on się nie upewnił, że ona widziała.
To co mówisz robi się dopiero jakieś 2m przed powierzchnią, a nie przez całe szacuje 10-16m wynurzania. Jeżeli Ty tak się wynurzasz przez cały czas, to powodzenia z kontrolowaniem prędkości wynurzenia z pomocą komputera (ps. nie nazywaj się wtedy proszę ekspertem, bo brak kontroli nad prędkością wynurzania może się skończyć równie dobrze barotraumą co jej panika)
Dowód: Narkoza azotowa występuje 25 metrów + więc jak "odpowiada za duży procent utonięć nawet w dość płytkich zbiornikach" ?
Konkluzja: Coś tam kumasz więc działaj dalej a kiedyś na pewno będziesz ekspertem.
Biorąc wdech na powierzchni, powietrze znajdujące się w płucach ma ciśnienie 1 atm. Im niżej schodzisz, tym ciężej jest wytworzyć ciśnienie, które wyrówna to napierające na uszy, musiałbyś się nadymać jak rozdymka. Schodząc z akwalungiem, masz podawane automatycznie większe ciśnienie wraz ze wzrostem głębokości (odpowiadające łącznemu ciśnieniu na danej głębokości), więc wyrównywanie go przychodzi z łatwością.
Nie spotkałem się z używaniem mieszanek na głębokościach mniejszych niż 70 metrów.
Zakładanie, że to był jej partner (że miał obowiązek ją prowadzić, że sam ma więcej doświadczenia) jest chybione, bo nie pozwoliłby jej na tej głębokości wypłynąć wyżej niż się znajduje (choć trochę wygląda to tak, jakby sam zszedł niżej). Więc nawet jeśli, to obydwie osoby kuleją straszliwie pod względem przeszkolenia/doświadczenia, ergo jedna do drugiej partnerem być nie powinna.
W ogóle nurkowanie w tak dużych grupach to jest pomyłka, jeśli ma się ze sobą świeżaka.
Jeśli pływasz na otwartym akwenie i nawet zostawisz bojkę, to nie masz gwarancji, że jakiś "inteligentny" inaczej nie postanowi przepłynąć tamtędy skuterem czy inną łódką.
Poza tym nie każdy pływa z komputerem. Jeśli umiesz planować i znasz tablice, to komputer się przydaje najwyżej do wpisywania rekordów głębokości (o ile ktoś za tym goni).
A co do prędkości wynurzania - musiałbyś nabić kamizelkę na max i nabrać powietrza do oporu, żeby przekroczyć te 3m/s. A jak komuś zdarzy się "niechcący" wynurzenie awaryjne, to i wtedy da się z tego wyjść cało - wystarczy przecież zejść prędko na maksymalną osiągniętą głębokość i przejść przez całą procedurę dekompresji, dokładając czas na kolejnych przystankach.
Narkoza na 25 metrach... Może od razu na 10? Teoria teorią, praktyka pokazuje zupełnie coś innego. A że teraz wyrobić sobie kartę może każdy przy odrobinie chęci, to potem trafiają się osoby, które nie mają predyspozycji do schodzenia niżej niż głębokość basenu i można u nich obserwować na 20 metrach rzeczy, które "normalnym" nurkom się zdarzają na głębokościach 3-4 razy większych. Co nie znaczy, że należy równać do "świeżaków" (takie informacje podaje się dlatego, że sport się upowszechnił i trzeba w nim objąć takich nieodpornych ludzi, nie dlatego że dane zagrożenie występuje >dla większości< na danej głębokości).
Nawet doświadczona osoba z trzema gwiazdkami może mieć gorsze zejście i wtedy tylko doświadczenie ratuje dupę.
Bez sprzętu również można wyrównywać ciśnienie bez najmniejszego problemu - stosuje się do tego chociażby próbę Valsalvy (zaciśnięcie nosa i dmuchnięcie w niego). Gdyby było tak jak mówisz to nurkowanie freedavingowe byłoby niemożliwe, więc naprawdę przestań udawać eksperta.
Podstawową mieszanką gazu poza powietrzem jest nitrox, i jeżeli radzę zacząć pisać ciekawsze bajki jeżeli spotkałeś się z nurkami nitroxowymi na 70m.
poza tym wymysł, że nurkowie mają być bezwzględnie na jednej głębokości jest powiedzmy... oryginalny.
odrzucenie kogoś bo ma "tylko" 50 nurkowań tylko dlatego że płynie grupa z większym doświadczeniem nie tyle byłoby dość dziwne
Kolejna sprawa, od 5 lat odchodziło się, by od 2 całkowicie zaprzestać szkolenia z użyciem tabel. Aktualne standardy szkolenia obejmują jedynie naukę nurkowania z komputerem.Tabele są niepraktyczne, niedokładne i dla przeciętnego Kowalskiego nie takie oczywiste, Tabele są już reliktem starych czasów,a komputery wcale nie służą do "gonienia za rekordem".
Bezpieczna prędkość wynurzania według badań DAN to 10m na minute co daje niecałe 20cm na sekundę lub MAKSYMALNIE 18m na minute co daje 30cm/s, aż boje się wyobrazić ilu osobom wmawiałeś te 3m/s, ale to co mnie przeraziło najbardziej to ponowne zejście pod wodę. Powiem Ci jedno poj***ło Cię do reszty. NIGDY ale to k***A NIGDY nie wolno ponownie zejść pod wodę w przypadku awaryjnego wynurzenia, czy to specjalnie wykonanego, czy przypadkowo tak w najłatwiejszy sposób stracić życie, czy nabawić się choroby dekompresyjnej. Ponownego sprężenia może dokonać jedynie obsługa komory hiperbarycznej, wykonywanie ponownej dekompresji jest k***A SUROWO ZABRONIONE! Jeżeli takie głupoty tu pie**olisz to nie wiem czy sam jesteś debilem czy debil wydał ci certyfikat (chociaż zaczynam powątpiewać że jakiś masz) ale powinni Ci go zabrać, bo mówiąc coś takiego to ch*j z Twoim życiem, ale narażasz życie komuś kto Cię posłucha i kiedyś to zastosuje.
Podział na "świeżaków" i "normalnych" nurków jednocześnie przypisywać się do "normalnych", ja to bym Cię przypisał do tych "zrobiłem certyfikat więc jestem lepszy i będę pie**olił głupoty bo się niby znam". Narkoza azotowa jest kwestią predyspozycji organizmu, stanu tego organizmu, zdrowia i innych czynników i tak na 10m też zdarzają się przypadki narkozy i mówię to ze swojego 5 letniego doświadczenia jako instruktora i 12 jako nurka.