18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Atak paniki na głębokości 15 metrów

omgłomatkobosko • 2016-08-12, 08:46
Wystraszyła się, że za daleko od garów odeszła :lol:


decode21

2016-08-12, 16:42
Symbian napisał/a:

ej k***a mam internet światłowodowy 600mb na pie**oloną sekunde . komputer budowany na i7 oraz karcie graficznej od zielonych , chłodzenie wodne . Człowiek chce sobie odpalić film w dobrej jakości na monitorze 144hz ależ k***a z pomocą przybywa player sadistica i przywołuje mnie do porządku .



A ja mam 8mb radiówki, laptop którego pięć lat temu kupiłem za dwa tysie i ubaw że tyle samo czekamy aby obejrzeć filmik na sadisticu.

lukaszq15

2016-08-12, 17:44
Moze jakiś ekspert mi odpowie. Jak schodzi się tak głęboko i nie odczuwa ciśnienia? Ja po zejściu na 3m, a nawet mniej nie jestem w stanie wytrzymać bólu w glowie.

nitendo

2016-08-12, 18:01
Czemu od razu wpada w panikę i odpie**ala taki szajs? Nie mogła najpierw spróbować chociaż wypłynąć na powierzchnię i wtedy zacząć się martwić jeżeli nikogo by nie znalazła? Ni rozumim to tak jakby wpaść w panikę i zjechać do rowu bo z naprzeciwka na swoim pasie jedzie samochód...
#pomocekspertapotrzebnamocno

RmX

2016-08-12, 19:20
nitendo napisał/a:

Czemu od razu wpada w panikę i odpie**ala taki szajs? Nie mogła najpierw spróbować chociaż wypłynąć na powierzchnię i wtedy zacząć się martwić jeżeli nikogo by nie znalazła? Ni rozumim to tak jakby wpaść w panikę i zjechać do rowu bo z naprzeciwka na swoim pasie jedzie samochód...
#pomocekspertapotrzebnamocno


Odpowiedź jest prosta... bo to kobieta.

Niratic

2016-08-12, 19:23
Jakim trzeba być debilem by wywalić sobie źródło tlenu i miotać się pod wodą? o.O

q800

2016-08-12, 19:47
lukaszq15 napisał/a:

Moze jakiś ekspert mi odpowie. Jak schodzi się tak głęboko i nie odczuwa ciśnienia? Ja po zejściu na 3m, a nawet mniej nie jestem w stanie wytrzymać bólu w glowie.



Masz na myśli uszy a nie głowę. Musisz wyrównać ciśnienie. W obrębie całego ciała samo się wyrównuje. W uszach, zwłaszcza po długiej przerwie w nurkowaniu nie chce się wyrównywać za bardzo i trzeba temu pomóc. Różne są techniki. Ściskasz palcami faję (nos) i dmuchasz w nią, aż poczujesz, że w uszy Ci idzie. U mnie z reguły po kilku nurach wystarczy, że ślinę przełknę i samo się wyrównuje. Ale początek każdego sezonu to makabra. Zwłaszcza z prawym uchem, które infekcję przeszło po pierwszych nurach na pierwszym kursie kilka lat temu. Ale wtedy prawie wszyscy tej infekcji dostali w bazie, bo jakaś bakteria była w wodzie. A no i jeszcze musisz wyrównać ciśnienie w masce, zwyczajnie przez nos wmduch*jąc w nią powietrze.

Wszyscy wyszli. Znaczy nurkowanie udane. :V Ciekawe, czy barotraumy płuc dostała?

oroboros

2016-08-12, 19:48
Ok to była panika itd. Ale jaki był powod tej paniki? No nie czaje dlaczego taka reakcja?

szaulera3

2016-08-12, 20:54
Moim zdaniem to spadła jej maska i ją to zaskoczyło na tyle że zaciągnęła wodę nosem a potem to już z górki.

cysio0407

2016-08-12, 22:05
Symbian napisał/a:

ej k***a mam internet światłowodowy 600mb na pie**oloną sekunde . komputer budowany na i7 oraz karcie graficznej od zielonych , chłodzenie wodne . Człowiek chce sobie odpalić film w dobrej jakości na monitorze 144hz ależ k***a z pomocą przybywa player sadistica i przywołuje mnie do porządku .



Zapomniałeś o RAMie to i się nie ma co dziwić.
A jeżeli jeszcze łączysz się przez WiFi to wtedy dodatkowo sporo przepłacasz za neta.

gasdma

2016-08-12, 22:19
SanicHegehog napisał/a:

Panika, wraz z narkozą azotową, odpowiada za bardzo duży procent utonięć, nawet w dość płytkich zbiornikach.

I tak, jestem ekspertem.


W dość płytkich akwenach chyba raczej zagraża toksyczność tlenowa przy nurkowaniu na trimixie. Narkoza azotowa to głębokości poniżej 30 metrów. No chyba, że dla Ciebie to właśnie płytkie akweny - wtedy szacun.. ;-)

kiwiszon

2016-08-12, 22:20
Nawiasem mówiąc, to nawet wyraz twarzy ma jakiś przygłupawy.

Szebone

2016-08-12, 22:54
SanicHegehog napisał/a:

Bezwarunkowo powinno się otrzymać potwierdzenie od osoby z ekipy, że przyjęła komunikat o wypłynięciu/zmiany kierunku/zanurzeniu.


Potwierdzenie dostał od partnera panikary, co widać, nurkowanie to sport partnerski i niedopatrzenie tu jest ze strony partnera tej nurkującej, że to on się nie upewnił, że ona widziała.


SanicHegehog napisał/a:

Gdyby osoba nagrywająca wypływała regulaminowo (patrząc w górę, ręka wyciągnięta w kierunku lustra), to w momencie połapania się, że baby nie ma, nie byłoby po co płynąć z powrotem.


To co mówisz robi się dopiero jakieś 2m przed powierzchnią, a nie przez całe szacuje 10-16m wynurzania. Jeżeli Ty tak się wynurzasz przez cały czas, to powodzenia z kontrolowaniem prędkości wynurzenia z pomocą komputera (ps. nie nazywaj się wtedy proszę ekspertem, bo brak kontroli nad prędkością wynurzania może się skończyć równie dobrze barotraumą co jej panika)



SanicHegehog napisał/a:


Nurkując z akwalungiem ZAWSZE utrzymuje się kontakt wzrokowy z kimś, a jak się chce na coś pogapić, to się cyklicznie sprawdza gdzie jest ktoś z ekipy / reszta zespołu nurkowego, ew. łapie się kogoś za kamizelkę/rękę.


Trochę przesadzasz, tak należy pilnować się partnera/reszty grupy, ale nie tak obsesyjnie jak wynika to z Twojej wypowiedzi. Nurkuje się po to by właśnie oglądać co jest pod wodą. Wystarczy co chwile kontrolować gdzie są inni i w którym kierunku płyną, trzymać się nich na tyle blisko by w ciągu chwili móc podpłynąć. Ciągłe lampienie się na nurkujących nie pomagałoby w podziwianiu podwodnego świata, a łapanie innych za sprzęt, jeżeli by nie wystraszyło, to by wk***iło i mogło zj***ć innym nurkowanie.

q800 napisał/a:


Wszyscy wyszli. Znaczy nurkowanie udane. :V Ciekawe, czy barotraumy płuc dostała?


Całe wynurzenie było widać że trzyma powietrze w płucach. Na pewno dostała.


szaulera3 napisał/a:

Moim zdaniem to spadła jej maska i ją to zaskoczyło na tyle że zaciągnęła wodę nosem a potem to już z górki.


Widać że najpierw się rozgląda, potem wypluwa automat, zarzyna się rzucać i próbować wypłynąć i w tym momencie zrzuca sobie maskę.


gasdma napisał/a:


W dość płytkich akwenach chyba raczej zagraża toksyczność tlenowa przy nurkowaniu na trimixie. Narkoza azotowa to głębokości poniżej 30 metrów. No chyba, że dla Ciebie to właśnie płytkie akweny - wtedy szacun.. ;-)


Na trimixie nurkują techniczni, a tu ewidentnie widać rekreacyjnych.
Co do narkozy azotowej to zależy od organizmu, są tacy którzy odpływają na 20m są tacy którzy na 40 nic nie rusza.

mariusz3pl

2016-08-12, 23:22
SanicHegehog napisał/a:

Tak to jest jak się lampi tylko pod siebie, bezmózg jeden. Nie widzi znaków dawanych przez osoby z ekipy, a potem nagle podniesie łeb i nie widzi nikogo (ludzie bez doświadczenia/przeszkolenia nie mają zwyczaju patrzeć do góry, tylko szukają wokół siebie).

Panika, ciśnienie "trzysta na pięćset", wrażenie że człowiek się dusi, odruchowo wyrzuca z ust automat (jako rzecz rzekomo blokującą oddech), ściąga gogle (kolejna irracjonalna akcja, wtedy do kompletu nie widać absolutnie NIC). Człowiek staje się ślepy + nie umie oddychać i zostaje mu tylko iść na dno. Oczywiście ci, co zaczęli wypływać, nie są bez winy. Bezwarunkowo powinno się otrzymać potwierdzenie od osoby z ekipy, że przyjęła komunikat o wypłynięciu/zmiany kierunku/zanurzeniu. Gdyby osoba nagrywająca wypływała regulaminowo (patrząc w górę, ręka wyciągnięta w kierunku lustra), to w momencie połapania się, że baby nie ma, nie byłoby po co płynąć z powrotem.

Nurkując z akwalungiem ZAWSZE utrzymuje się kontakt wzrokowy z kimś, a jak się chce na coś pogapić, to się cyklicznie sprawdza gdzie jest ktoś z ekipy / reszta zespołu nurkowego, ew. łapie się kogoś za kamizelkę/rękę. Panika, wraz z narkozą azotową, odpowiada za bardzo duży procent utonięć, nawet w dość płytkich zbiornikach.

I tak, jestem ekspertem.



Widać że to świeżynka macha łapkami jak ratlerek, jak zaczęła panikować to już dramat mielenie w miejscu płetwami i łapami dramat. Miała partnera więc nie była sama niestety chyba też bez pojęcia o sporcie.

0hyd

2016-08-13, 01:45
"Tak to jest jak się lampi tylko pod siebie, bezmózg jeden. Nie widzi znaków dawanych przez osoby z ekipy, a potem nagle podniesie łeb i nie widzi nikogo (ludzie bez doświadczenia/przeszkolenia nie mają zwyczaju patrzeć do góry, tylko szukają wokół siebie).

Panika, ciśnienie "trzysta na pięćset", wrażenie że człowiek się dusi, odruchowo wyrzuca z ust automat (jako rzecz rzekomo blokującą oddech), ściąga gogle (kolejna irracjonalna akcja, wtedy do kompletu nie widać absolutnie NIC). Człowiek staje się ślepy + nie umie oddychać i zostaje mu tylko iść na dno. Oczywiście ci, co zaczęli wypływać, nie są bez winy. Bezwarunkowo powinno się otrzymać potwierdzenie od osoby z ekipy, że przyjęła komunikat o wypłynięciu/zmiany kierunku/zanurzeniu. Gdyby osoba nagrywająca wypływała regulaminowo (patrząc w górę, ręka wyciągnięta w kierunku lustra), to w momencie połapania się, że baby nie ma, nie byłoby po co płynąć z powrotem.

Nurkując z akwalungiem ZAWSZE utrzymuje się kontakt wzrokowy z kimś, a jak się chce na coś pogapić, to się cyklicznie sprawdza gdzie jest ktoś z ekipy / reszta zespołu nurkowego, ew. łapie się kogoś za kamizelkę/rękę. Panika, wraz z narkozą azotową, odpowiada za bardzo duży procent utonięć, nawet w dość płytkich zbiornikach.

I tak, jestem ekspertem."
Teza:Dupa nie ekspert jesteś.
Dowód: Narkoza azotowa występuje 25 metrów + więc jak "odpowiada za duży procent utonięć nawet w dość płytkich zbiornikach" ?
Konkluzja: Coś tam kumasz więc działaj dalej a kiedyś na pewno będziesz ekspertem.

Pozdrawiam

j.b.n

2016-08-13, 04:05
Dziewczę spanikowało a operator (zakładam, że facet) uratował jej życie. Wynurzenie trwało około 30 sekund, więc nie byli głęboko. To raczej nie narkoza.