prawdziwy chrześcijanin nie będzie dyskutował.... on wie w co wierzy i w to nie wątpi!!! a od dyskutowania są świadkowie jechowy
napisz to każdemu, kto nie używa shifta
mks - bawiło mnie to do momentu, w którym zauważyłem, że ogromna ilość ludzi po elitarnym (jak się zwykło uważać) prawie, kończą jako sklepikarze... To nie jest wina kierunków, a sytuacji na uczelniach (niestety nie ma już elitaryzmu studiowania) i w kraju. Generalnie po żadnym z kierunków nie masz 100% pewności, że będziesz miał pracę w zawodzie. Do Twoich pytań możesz wstawić równie dobrze magistra socjologii/psychologii/medycyny/administracji/rachunkowości itd. itp. Takie czasy niestety. A owszem studiuję filozofię, ale chyba nie wyklucza to studiowania drugiego kierunku? Zresztą nie psujmy sobie humorów dyskusjami o sytuacji w Polsce, bo mozna ocipieć.
mks - to powiem Ci, że masz złotą cierpliwość
Gdyby 100% filozofów nie pracowało w zawodzie, to kto by wykładał i publikował? Zresztą u mnie na wydziale, ze 150 osób przyjętych do licencjatu doszło nieco ponad 20, a na magisterkę poszło chyba 15, take nie ma nas za dużo, a zważywszy, że na Uniwersytetach jest filozofia jako przedmiot obowiązkowy - humanizujący (i to się nie zmieni w najbliższym czasie), to na głod chyba narzekał nie będę jeśli tylko miałbym z tego żyć. Zresztą nawet teraz całkiem nieźle daję radę z pisania prac
Ja jestem za tym, żeby studia w ogóle były płatne i aby stypendia dostawali tylko najzdolniejsi. Akurat w obecnym momencie płatność na drugim kierunku to trochę złodziejstwo, bo są ludzie, którzy studiują jeden kierunek zawodowy, a jeden z pasji. Osobiście wolałbym już płacić za dwa na raz i mieć fajnie doposażone wydziały i mniej idiotów na studiach
wbrew pozorom na filozofii jest dużo ludzi, którzy idą tam z powołaniu. Wielu absolwentów tego kierunku to przedsiębiorcy. Wielu pracuje w zawodzie pisząc, prowadząc dość intensywne badania w ramach filozofii przyrody, albo na uczelniach nauczając swej specjalizacji.