Jednego z ostatnich wakacyjnych dni udaliśmy się z kumplami do kauflandu godzinę po otworzeniu bo akurat promocja na kasztelana była (1.14zł za butelkę). Stwierdziliśmy, że się wyposażymy tanio i dobrze na imprezę. A tu pustka jak w murzyńskich żołądkach. M. in. przez właścicielów-cwaniaczków z małych sklepów. Jakaś promocja większa od razu po otwarciu się wpie**alają i wykupują ile koszyk uwiezie, i w swoim osiedlowym sklepiku po normalnej cenie sprzedają. j***ne krętactwo.
Nie wiem tylko od kiedy nazwy miast piszę się z małej litery... więc łaskawie jak coś będziesz następnym razem wrzucał o moim mieście pisz proszę "Łódź" a nie łódź...