Wygląda to tak: prawdziwi męscy mężczyźni nie znoszą małych dzieci. Nic tak nie wk***ia jak j***ny mały smród, a już najgorszy jest ten płacz, ma się wtedy ochotę złapać takiego ch*ja za nogi i rozj***ć mu łeb o ścianę. Już u ludzi pierwotnych wykształcił się taki mechanizm, że gówniak w pierwszym roku życia jest z twarzy podobny do ojca. Działo się tak dlatego, by chłop pierwotny widział w smrodzie siebie i nie zabijał swoich dzieci, poprzez złapanie za nogi i rozj***nie łba o ścianę jaskini. Jest jeszcze taki mechanizm, że u świeżo upieczonych ojców znacznie spada poziom testosteronu, też po to by byli łagodniejsi. Problem polega na tym, że obecny młody mężczyzna ma tyle teścia co jego dziadek w dniu śmierci. Stąd też można odnieść wrażenie, że takie płaczliwe komentarze jak tu widzimy, piszą jakieś zniewieściałe cioty i wybryki natury. Męskość zanika, więc trzeba się cieszyć ostatnimi przejawami normalności. Mam nadzieję, że pomogłem.
O k***a, człowieku... Jakie Ty zajebiście mądre książki musisz czytać
@UP najlepszy w tym temacie jest cytowany przeze mnie komentarz profesora Henryka S.