18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

"Żołnierze wyklęci"

cz...........00 • 2013-08-22, 16:42
Tak zwani żołnierze wyklęci - gdy już nie byli w stanie kolaborować z hitlerowcami w zwalczaniu ruchu komunistycznego - zaczęli robić to samodzielnie, poświęcając się bez reszty terroryzmowi, zamachom i bestialskim poczynaniom.

Ich ofiarą padali nie tylko członkowie PPR, żołnierze Wojska Polskiego i Armii Czerwonej, milicjanci, funkcjonariusze bezpieczeństwa, ale także ci, którzy choćby przyjęli ziemię w ramach reformy rolnej lub byli podejrzani o sympatię do władzy ludowej. Z zimną krwią "żołnierze wyklęci" mordowali nawet partyzantów z byłej Armii Krajowej! Ginęli działacze bynajmniej nie komunistycznych partii politycznych - PPS, PSL, ZSL, SD. Ginęli weterani walki z faszyzmem. Ginęli - po bestialskich torturach - krewni "bolszewików", także ich matki, żony i dzieci.

Antykomunistyczne zbrojne bandy wyczekiwały z utęsknieniem wraz z tzw. rządem emigracyjnym nowej wojny światowej. Marzyli by po trupach milionów Polaków dorwać się do władzy i stać się znów panami, którzy będą mogli czerpać zyski z cudzej pracy, po szlachecku bić "chamów" na odlew i stręczyć swe rodaczki na ruinach stolicy amerykańskim żołdakom.

Warto przybliżyć czytelnikom sylwetkę jednego z najbardziej czczonych przez obecny reżim "bojowników o wolność" - Józefa Kurasia, pseudonim Ogień. Tygodnik "Przegląd" w najnowszym numerze przedstawił szczegóły wykaz zbrodni, których dopuściła się banda Kurasia. Na stronie internetowej czasopisma można również znaleźć pochodzący sprzed 8 lat list otwarty kombatantów AL i LWP, w którym czytamy:

"Jego biografia pełna jest zbrodni, zdrady i rabunków. "Ogień" i jego ludzie mordowali i torturowali nie tylko żołnierzy Wojska Polskiego, funkcjonariuszy UB i MO, ale też bezbronne osoby cywilne, kobiety i dzieci oraz Żydów, do których również pałał nienawiścią. Już w przeszłości, w maju i czerwcu 1996 r. w audycji "Rewizja nadzwyczajna" w TVP usiłowano przedstawić "Ognia" jako bohatera i patriotę. Wyróżnili się w tym Dariusz Baliszewski, dr Andrzej Kunert oraz prof. Paweł Wieczorkiewicz. Gloryfikując zbrodnie popełnione przez "Ognia" i jego bojówki, nie wzięli w ogóle pod uwagę opinii występujących w programie żołnierzy Armii Krajowej ani nie wspomnieli o zbrodniczych zapiskach w notatniku "Ognia". Nowotarski Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej odżegnał się od zbrodni Kurasia i stanowczo je potępił, podając, że 430 osób było ofiarami "Ognia". Na podstawie różnych publikacji (literatury faktu i prasy) stwierdzono, że w okresie od 17 kwietnia 1945 r. do końca marca 1947 r. z rąk "Ognia" i jego bojówek zginęło co najmniej 306 osób, w tym żołnierze WP, KBW, funkcjonariusze UB i MO, członkowie PPR i ZWM, pracownicy administracji, kobiety i dzieci, Żydzi niezwiązani z władzą, turyści i inne osoby bezbronne. Oprócz wyżej wymienionych morderstw bojówki "Ognia" dokonały 295 napadów terrorystyczno-rabunkowych (w tym koni i bydła) i nałożyły 120 indywidualnych kontrybucji na sumę kilku milionów złotych. Prezydium Zarządu Głównego Stowarzyszenia Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej wydało 26 czerwca 1996 r. oświadczenie, potępiając fakt gloryfikowania zbrodni "Ognia".

Przegląd Tygodniowy z 11.12.1996 zamieścił zaś fragmenty z notatnika samego Kurasia. Zobaczmy, co nasz "rycerz bez skazy i zmazy" miał do powiedzenia:

1945

28 sierpnia - Wykonano egzekucję na 4 Żydach w Maniowcach. Zdobyto 5 par butów.

6 października - Szaflary, sołtys Chudoba. Zabrane dary UNRRA. Sklep na Obidowej. Papierosy.

15 października - Polska Tymanowa. Ziemianka. Szczecina na twarzach. Czterech Słowaków, nie dali okupu. W łeb. Za "Zbója". Ciasno. Sześćdziesięciu. Tu grób, belki, glina.

10 grudnia - Sowińska, Nowy Targ, PPR. Śmierć. Buła, Krościenko, śmierć. Katarzyna. Waksmund, śmierć. Podejrzana. Brzuch jak stołek. Dwojaczki? Ludzie ślimaki. Lepiej niech niewinny zginie, a obóz nie może być zdradzony. Sumienie? Wolność. Nie dałem się sumieniu. Katarzyna na słupie telegraficznym. Lew nie chciał wykonać. Kulka. Baba spotkała mnie na ulicy. "Kaś mojego Jaśka zabił?". Głupia. Będziesz się żeniła drugi raz.

1946

1 lutego - Akcja za granicę. Słowacja. Krowy "Chrobry". Rozbity posterunek słowacki.

10 marca - Pozwoliłem na likwidację magistra z Magistratu Rabka. Kot ręczy, że pracuje na dwie strony. Kubuś, Śmigły, Roch. Stąd poszli do magistra wychowania fizycznego. Misiak. Nie chciał otworzyć. Zmuszono sąsiadkę, żeby wołała swoi: Wybiegł do drzwi na korytarz, przez szybę seria. Uciekł na górę, kule w piersiach. Wyłamano drzwi, dokończono na kanapie.

25 marca - Na Orawie 3 napady na pepeerowców. Skonfiskowano świnie, krowy. Płaczą za późno, ze Słowakami za pan brat. (...)

28 lipca - "Rybka" zlikwidował w Zakopanem 3 ZWM-owców. I 1 studenta w szpitalu. Ulżyli mu. Dwóch oficerów, Poświst zatrzymał kolejkę na Gubałówkę.

3 czerwca - Dyplomaci angielscy. Obidowa. Zegarki, 60 000, koce, legitymacje. Lalusie zgniłe. Podpisałem: UB. (...)

7 września - Matka i siostra Oszewki przychodzą do Pośwista. Grożą, jeśli Oszewka zabity. Co robić? Całą rodzinę.

4 grudnia - Kontrybucja. Haburowa Katarzyna 500 000. Most, Giżycka Maria 500 000. Niedzica 100 000. 24.XI. zlikwidowano, Kamin... 150 000. 24.XI.

1947

20 stycznia - Wybory zasrane. Nic nie jest prawdą. Wszystko mi wolno. Wszystko moim wolno. Trzeba było lepiej przyciskać. I inni gdzie indziej też. Byłby większy posłuch. Miesiąc temu konferencja z kapitanem KBW, wywąchałem zasadzkę, a kapitanowi tylko chlusnąłem spirytusem w oczy. Zasrana wspaniałomyślność. Albo dlaczego Poświst nie zakropił dwóch ZMW-owców na Starej Robocie? Zanim przyszedł wyrok z podpisem, dał się rozbić. Niech robią teraz, co chcą. I jeszcze większe kontrybucje.

15 lutego - Wypoczynek. Waksmund, Ostrowsko. Dekret o ujawnieniu. Nie. Dać się prowadzić na sznurku? Będę dalej król Podhala.

Warto dodać, że wszystko to zostało potwierdzone pod przysięgą 16.03.1990 przez ośmiu wysokich rangą byłych żołnierzy AK w Nowym Targu przed obliczem proboszcza Franciszka Juraszka. Nie mogą oni zapomnieć Kurasiowi, że przez pewien czas ten dezerter z AK wkręcił się do aparatu władzy ludowej i póki nie został przez tę władzę zdemaskowany, zdążył jako szef MO i UB w Nowym Targu wyłapać i zniszczyć wielu swych byłych towarzyszy broni.

Teraz staje się jasne, czemu Kuraś cieszy się taką estymą i stawiany jest przez rządzących za wzór kolejnym pokoleniom. Dzieje się tak, gdyż kolejne ekipy począwszy od 1989 r., sprzedajni historycy i inni antykomuniści głęboko utożsamiają się z jego "dokonaniami". Sami bowiem prezentują moralność sadystów i zdrajców. Zresztą Kuraś nie wybijał się zbytnio okrucieństwem na tle innych "żołnierzy wyklętych" czczonych 1 marca przez obecną propagandę.

Dymekx

2013-08-22, 17:05
Nie wszyscy wyklęci to aniołki :)

buer2008

2013-08-22, 17:53
Dymekx napisał/a:

Nie wszyscy wyklęci to aniołki :)



Tak jak nie wszyscy wyklęci to diabły. Niesamowicie nieobiektywny artykuł. Już czytając pierwsze zdanie dostajesz w twarz propagandą tak, że na deski powala. Ludzie to ludzie, pokaż mi jakąś organizację składającą się z samych aniołków to ci postawię browara w realu.

Hrodgar

2013-08-22, 17:56
Kolejny debil, który rozpoznaje tylko dwa kolory, czarny i biały.

cz...........00

2013-08-22, 20:03
buer2008 napisał/a:



Tak jak nie wszyscy wyklęci to diabły. Niesamowicie nieobiektywny artykuł. Już czytając pierwsze zdanie dostajesz w twarz propagandą tak, że na deski powala. Ludzie to ludzie, pokaż mi jakąś organizację składającą się z samych aniołków to ci postawię browara w realu.


No przeciez bardziej obiektywny byłby jak by sie zaczynało : To byli bohaterowe, robili co robili dla wolnej Polski. Wybijali tylko tych co nie chcieli wolnosci i demokracji zachodniej. Chwala im i ich czynom.

Crem0wy

2013-08-22, 20:28
Kolejny temat który stworzyłeś tylko po to by dać się zgadać mi i uciec?

Jak zwykle. Stadko debilnych przykładów bez źródeł odnoszących się do oryginalnych raportów wojskowych...
Co do żydów: http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Ostwind-Zuzga <- Jak na rzekomo antysemicką organizację to posiadanie w swojej grupie Żyda na stanowisku dowództwa komendy, czyli kogoś kto ma pod ręką wszystkich żołnierzy danego regionu, jest dość dziwnym zagraniem.

"Ich ofiarą padali nie tylko członkowie PPR, żołnierze Wojska Polskiego i Armii Czerwonej, milicjanci, funkcjonariusze bezpieczeństwa[...]"
To nie są ofiary. To są bydlaki którym śmierć się należała... Poza tym zwrot "Wojsko Polskie" nie jest poprawne. "Oficjalnym" Wojskiem Polskim było AK. A Te tak zwane Ludowo Wojsko Polskie było zależne i należało do Armii Czerwonej, czyli odpowiadało tylko przed sztabem na Kremlu, aż do lat 50tych.

"Wybijali tylko tych co nie chcieli wolnosci i demokracji zachodniej."
A Czerwoni z Al, GL, UB, KBW, NKWD, Smierszu, IW zajmowali się wybijaniem każdego kto chciał Polski niezależnej od Związku Radzieckiego, nie patrząc na to jaki system mu się marzył. trafiali się nawet ludzie z konspiracyjnego PPSu.

człowiek_zły

2013-08-22, 21:05
Za mordowanie wszelkiej maści socjalistów zawsze piwo. I gorzała i k***y i najlepsze narkotyki. Zamiast okrągłego stołu powinno być wieszanie PZPR-owców. Pełna lista członów i byłych członków, spacer od domu do domu i na latrnie. Socjaliści to zwykłe bydlęta i powinni kończyć jak polscy oficerowie w Katyniu. W sumie to szkoda na nich pocisków. W dół i żywcem zakopać, żeby nowych nie przybywało.

psiwytrysk

2013-08-22, 21:08
Chyba skopiowałeś to gówno z Gazety Koszernej.

sa...........os

2013-08-22, 21:16
Piszesz że "Żołnierze wyklęci" to bandyci, a przytaczasz jedynie jakiegoś ku*asia. Idąc tym tropem AK to zbrodniarze, bo mieli w szeregach Romualda "Burego" Rajsa.
Używasz liczby mnogiej, to podaj przynajmniej 4-5 przykładów, choćby z nazwisk. Informacji o ich rzekomych zbrodniach sobie sam poszukam.

cz...........00

2013-08-22, 23:40
Skoro państwo polskie uznaje, że uczestnicy zbrojnego podziemia działali w jego imieniu, to ponosi także odpowiedzialność za wyrządzone przez nich krzywdy i cierpienia


W niedzielę 30 stycznia 2011 r. na Podlasiu oddawano hołd ofiarom zbrodni dokonanych 65 lat wcześniej na ludności prawosławnej przez oddział Pogotowia Akcji Specjalnej Narodowego Zjednocze-
nia Wojskowego, dowodzony przez
kpt. Romualda Rajsa, pseudonim „Bury”. Chodzi o wymienione w 2005 r. przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku (jednostkę organizacyjną pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej) czyny przestępcze:
„1. w dniu 29.01.1946 r. we wsi Zaleszany pozbawienia życia przez zastrzelenie,

jak i spalenie 16 osób

oraz usiłowania pozbawienia życia pozostałych mieszkańców poprzez zamknięcie ich w jednym domu, który
został podpalony, i spowodowania uszkodzeń ciała poprzez poparzenie co najmniej dwóch osób, i dokonanego w tym samym dniu we wsi Wólka Wygonowska pozbawienia życia przez zastrzelenie 2 osób,
2. w dniu 31.01.1946 r. w pobli-
żu miejscowości Puchały Stare pozbawienia życia przez rozstrzelanie
30 mężczyzn,
3. w dniu 2 lutego 1946 r. we wsi Zanie pozbawienia życia przez zastrzelenie, jak i spalenie 24 osób i spowodowania uszkodzeń ciała wskutek postrzelenia z broni palnej i poparzenia
8 mieszkańców oraz dokonanego w tym samym dniu we wsi Szpaki pozbawienia życia przez zastrzelenie lub spalenie 5 osób i spowodowania uszkodzeń ciała w wyniku postrzelenia z broni palnej 4 osób, z których to 2 osoby zmarły, jak również sprowadzenia pożaru zabudowań tych wsi i wsi Końcowizna” (cytat pochodzi z oficjalnego komunikatu IPN – „Informacji o ustaleniach końcowych śledztwa S 28/02/Zi w sprawie pozbawienia życia 79 osób – mieszkańców powiatu Bielsk Podlaski, w tym
30 osób tzw. furmanów w lesie koło Puchał Starych, dokonanych w okresie od dnia 29 stycznia 1946 r. do dnia 2 lutego 1946 r.”).
We wrześniu 1989 r. w Białymstoku do ściany gmachu, w którym w pierwszych latach po wyzwoleniu działał Teatr Miejski, a od lat 50. kino Ton, przytwierdzono ufundowaną przez NSZZ „Solidarność” tablicę z napisem: „W tym budynku po wojnie skazywano na śmierć żołnierzy Polski Podziemnej”.
We wrześniu 1949 r. w sali widowiskowej tegoż Teatru Miejskiego odbył się proces Romualda Rajsa i zastępcy jego oddziału – por. Kazimierza Chmielowskiego, pseudonim „Rekin”. „Bury” otrzymał wyrok śmierci, „Rekin” – dożywocie. Prokurator skutecznie odwołał się od wyroku „Rekina”. Także on został

skazany na karę śmierci.

Oba wyroki wykonano.
Romuald Rajs urodził się w 1913 r. w Jabłonce, która w okresie międzywojennym wchodziła w skład województwa lwowskiego. Bardzo wcześnie związał swoje życie z wojskiem – w 1929 r. wstąpił do Szkoły Podoficerskiej Piechoty dla Małoletnich. Pięć lat później opuścił, w stopniu kaprala, mury szkoły podoficerskiej w Koninie. Brał udział w kampanii wrześniowej, jego oddział został rozbity pod Lublinem przez Niemców, a grupę żołnierzy, z którą się wycofywał, w okolicach Kowla zmusił do złożenia broni uzbrojony oddział miejscowych Białorusinów.
Rajs wrócił do Wilna, w którym służył przed wojną. W czasie okupacji działał w konspiracji, był żołnierzem 3. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Po zdobyciu Wilna przez wojska radzieckie ukrywał się, a następnie zdecydował się na wstąpienie do wojska polskiego – trafił do Samodzielnego Batalionu Ochrony Lasów Państwowych w Hajnówce.
W maju 1945 r. wyprowadził swój pluton do 5. Wileńskiej Brygady AK dowodzonej przez Zygmunta Szendzielarza, pseudonim „Łupaszka”. Po rozwiązaniu brygady skontaktował się z białostockim dowództwem okręgowym Narodowego Zjednoczenia Wojskowego – organizacji, która walczyła o narodowo-katolicką Wielką Polskę, obejmującą swoim zasięgiem m.in. wschodnią granicę sprzed 1 września 1939 r. Został mianowany szefem Pogotowia Akcji Specjalnej NZW. Na przełomie 1945 i 1946 r. „Bury” przejął dowództwo nad oddziałem zebranym przez Kazimierza Chmielowskiego, „Rekina”. 120-osobowa formacja posługiwała się, poza Pogotowiem Akcji Specjalnej, jeszcze jedną nazwą – 3. Wileńskiej Brygady NZW.
27 stycznia oddział „Burego” przemieścił się w okolice Hajnówki, dotarł do wsi Łozice, w której przebywało wielu furmanów z zaprzęgami, ściągniętych przez władze gminy do transportu drzewa. Kilkadziesiąt wozów z furmanami przejął „Bury”, by wykorzystać je jako środek transportu dla swego oddziału, który miał

zaatakować Hajnówkę.

Po akcji, w której m.in. zastrzelono dwóch radzieckich żołnierzy, 3. Wileńska Brygada NZW wycofała się w rejon Bielska Podlaskiego do zamieszkanej przez ludność prawosławną wsi Zaleszany. Po południu 29 stycznia wezwano mieszkańców wsi – rzekomo na zebranie – do domu Dymitra Sacharczuka. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku opisała to tak:
„Po zgromadzeniu w tym domu mieszkańców wywołano na zewnątrz Piotra Demianiuka – 16-letniego syna sołtysa Łukasza Demianiuka oraz mieszkańca sąsiedniej wsi Suchowolce – Aleksandra Zielinko. Na podwórku obaj zostali zastrzeleni. Do domu, gdzie zgromadzono mieszkańców, wszedł »oficer – dowódca«, którym najpewniej był R. Rajs »Bury«. Po oddaniu strzału z pistoletu do góry, co uciszyło zebranych, oznajmił im, że przestaną istnieć, a wieś zostanie spalona. Po opuszczeniu pomieszczenia przez dowódcę drzwi zostały zamknięte. Następnie podpalono słomianą strzechę. Płonący budynek obstawiła część uzbrojonych członków oddziału. Mieszkańcy podjęli próbę ucieczki z domu przez drzwi i okna znajdujące się z jego drugiej strony, »od podwórza«. Pilnujący tego wyjścia żołnierze nie strzelali bezpośrednio do uciekających, oddając strzały ponad nimi. W tym czasie inni członkowie oddziału przystąpili do podpalania pozostałych zabudowań we wsi.
Nie wszyscy mieszkańcy udali się na zebranie. Do osób, które pozostały i dopiero wskutek rozprzestrzenienia się ognia usiłowały uciekać z domów, strzelano. Osoby, które zginęły w Zaleszanach, byli to wyłącznie ci, którzy nie poszli na zebranie. Gdy został podpalony dom Niczyporuków,

to zginęła cała ich rodzina:

Jan, jego żona Natalia i dwoje ich dzieci. Według świadka Aleksandra D. »Rodzina ta nie poszła na zebranie, bo nie mieli w czym, byli biedni, nie mieli nawet butów«. Z rodziny Nikity Niczyporuka zginęła jego żona Maria i troje dzieci: Piotr, Michał, Aleksy. Wymieniona Maria Niczyporuk zmarła w następstwie postrzału lub poparzeń w szpitalu. Córka Marii Niczyporuk zeznała, że »matka nie poszła na zebranie, bo nie chciała zostawić samych dzieci, a ponadto obawiała się, że na zebraniu będą wywozić na roboty«. Spaleniu uległa córka Bazyla i Tatiany Leończuków – nieochrzczone, 7-dniowe dziecko, gdyż matka zostawiła je w domu, będąc przekonana, iż niezwłocznie wróci z zebrania (zeznanie Piotra L.). Podczas ucieczki ze swojego płonącego domu został zastrzelony Grzegorz Leończuk wraz z dwójką małych dzieci: Konstantym w wieku 3 lat i 6-miesięcznym Sergiuszem). Jeszcze przed podpaleniem wsi zastrzelono Fiodora Sacharczuka za odmowę wydania owsa dla koni. Zginął też 41-letni Stefan Weremczuk”.
To był dopiero początek zbrodniczego rajdu. 31 stycznia w lesie koło wsi Puchały Stare oddział „Burego” rozstrzelał 30 furmanów – wyłącznie prawosławnych (Polaków katolików egzekucja ominęła). Najmłodszy miał
17 lat, najstarszy – 56. Ciała zamordowanych złożono do dołów po ziemiankach, przysypano ziemią, na którą położono gałęzie.
1 lutego „Bury” przydzielił dowódcom pododdziałów nowe zadanie – pacyfikację zamieszkanych głównie przez ludność prawosławną wsi Zanie, Szpaki i Końcowizna.
Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku ustaliła:
„W dniu 2 lutego 1946 r. plutony wyruszyły w kierunku poszczególnych wsi. Pierwszy pluton pod dowództwem »Wiarusa« wyruszył do wsi Szpaki, drugi pluton pod dowództwem »Bitnego« udał się do Zań, natomiast trzeci pluton pod dowództwem »Leszka« – do Końcowizny. Plutonowi »Leszka« towarzyszyło dowództwo.
W godzinach wieczornych do wsi Szpaki wkroczył pluton pod dowództwem »Wiarusa«. Żołnierze zaczęli podpalać zabudowania i strzelać do mieszkańców. Śmierć od kul lub w płomieniach oraz od odniesionych od tego ran poniosło 7 osób. Zostali zastrzeleni: Filipczuk Paweł (47 lat), Kłoczko Wasyl (58 lat), Szeszko Dionizy (50 lat), Szeszko Jan (45 lat), Szeszko Jan (21 lat). W jednym z domów dokonano gwałtu na kobiecie.
Wymieniona poddała się napastnikom, gdyż wcześniej Maria Pietruczuk (18 lat), która stawiała opór napastnikom, została postrzelona w okolicy klatki piersiowej i pleców. Zmarła w wyniku odniesionych ran w dniu 6.02.1946 r. w szpitalu w Bielsku. Zostali też postrzeleni Teofil Bałło i Michał Rudczuk oraz Antoni Szeszko, który ranny w głowę zmarł w szpitalu. Nadzwyczajna komisja powołana przez Powiatową Radę Narodową w Bielsku Podlaskim w dniu 3 lutego 1946 r. spisała straty materialne i odnalazła na miejscu ulotkę wzywającą ludność białoruską do opuszczenia wsi w ciągu 14 dni.
Drugi pluton, dowodzony przez »Bitnego«, po przybyciu do Zań zajął następujące pozycje. Z jednej strony wieś została otoczona przez drużynę »Gołębia«, a z drugiej – przez drużynę »Szczygła«. Trzecia drużyna pod dowództwem »Ładunka« weszła do wsi, gdzie zaczęto podpalać poszczególne zabudowania. Nie podkładano ognia pod domy należące do osób wyznania katolickiego, jak też nie podpalano zabudowań tych prawosławnych, którzy zamieszkiwali w bezpośrednim pobliżu gospodarstw należących do rodzin katolickich (według zeznań świadków wówczas w Zaniach mieszkały 4 rodziny katolickie). Mieszkańców, którzy usiłowali wydostać się z płonących domów, zapędzano z powrotem lub strzelano do ludzi wybiegających z palących się budynków i próbujących uciec ze wsi. Przed oddaniem strzałów niektórych mieszkańców

pytano o narodowość i wyznanie.

W oparciu o dokumenty i zeznania świadków przesłuchanych w sprawie należy przyjąć, że podczas pacyfikacji wsi zginęły 24 osoby. Nadto rany postrzałowe odniosło 8 mieszkańców.
W protokole specjalnej komisji z Bielska Podlaskiego zapisano, że wśród zgliszczy znaleziono broń: jeden pistolet maszynowy oraz amunicję.

Jeżeli na bohaterów kreuje się wszystkich tych, którzy po zakończeniu II Wojny Światowej pod przykrywką walki z komunizmem dokonywali mordów, gwałów, rabunków, podpaleń, itp. To kim są żołnierze LWP? Kim są partyzanci AK, AL, BCh, którzy po rozgromieniu faszyztów złożyli broń gdy przyszedl na to stosowny czas? I zabrali się za odbudowę zniszczeń wojennych...

i jeszcze coś o "Burym"

Kierowniczym sprawcą zbrodni był „partyzant” o pseudonimie ”Bury”. Nie wymieniam nazwiska tego człowieka, bo żyją chyba jeszcze jego żona i syn, którzy nie powinni odpowiadać za uczynki męża i ojca. Lecz i profity z tych uczynków także się im nie należą.

WOJENNE PRZYGODY „BUREGO”



W czasie okupacji walczył z Niemcami w szeregach A.K. W 1944 roku wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego w Białymstoku, a na wieść o tym, że Zygmunt Szendzielarz ps. ”Łupaszko” odtwarza V Brygadę Wileńską AK, zdezerterował wraz z 29 żołnierzami i wstąpił do odradzanej formacji. We wrześniu 1945 roku „Łupaszko” wydał rozkaz jej rozwiązania, lecz „Bury” rozkazowi się nie podporządkował, nawiązał kontakt z komendantem Okręgu III Białystok antykomunistycznego oraz antyradzieckiego Narodowego Zjednoczenia Wojskowego i przystąpił do tego ugrupowania wraz z dowodzonym przez siebie w V Brygadzie Wileńskiej AK pododdziałem. Dalsze jego dokonania tak opisane są w Wikipedii: 28 stycznia 1946 żołnierze kpt. R. dotarli do wsi Łozice. Tam rozpoczął się niechlubny rozdział historii "Burego". W ciągu kilku zimowych nocy rozpoczął z ok. dwustuosobowym oddziałem zatrzymania chłopów z lokalnych wsi w okolicach Hajnówki. Podstawą zatrzymania były wyznanie prawosławne i posiadanie dobrego konia z wozem. Zatrzymano czterdziestu chłopów, którzy początkowo mieli pełnić rolę transportu oddziału. Przestraszeni chłopi nie protestowali, gdy pod eskortą nakazano im wyruszyć w kierunku Hajnówki. W drodze „Bury” uwolnił tych furmanów, którzy potrafili przeżegnać się po katolicku (więc narodowości polskiej), zaś żegnających się po prawosławnemu (tj. narodowości białoruskiej) nakazał zatrzymać. W Hajnówce żołnierze "Burego" złapali i rozbroili milicjanta oraz trzynastu oficerów Armii Czerwonej (w tym 1 podpułkownik), dwaj żołnierze radzieccy zostali zabici a dwaj ranni. Oddział szybko opuścił Hajnówkę i skierował się w okolice Bielska Podlaskiego. Dnia 30 stycznia 1946 r. w lesie koło wsi Puchały Stare zamordowano 31 furmanów. Mężczyźni byli zabijani siekierami, strzelano jedynie do tych, którzy spróbowali ucieczki (1 przeżył). Następnego dnia zaatakowane zostały wsie Zaleszany i Wólka Wygonowska, gdzie rozstrzelano 16 osób, w tym kobiety i dzieci. W dniu 2 lutego oddział "Burego" spalił wsie Zanie, zabijając 24 osoby, i Szpaki (9 osób), zabijając także kobiety i dzieci.
Po zakończeniu tych "patriotycznych" działań „Bury” schronił się w Karpaczu, gdzie zmieniwszy personalia, prowadził prywatną pralnię i tam w listopadzie 1948 r. został ujęty przez organa bezpieczeństwa. W październiku 1949 roku sąd skazał go na karę śmierci, a wyrok wykonano 30 grudnia 1950 roku.Twierdzę, że wyrok ów nie był przejawem ideologizacji i podporządkowania się władzy państwowej sądu, który go wydał, bo po wyczynach „Burego” dokonywanych w warunkach toczącej się wojny domowej, każdy inny byłby kpiną ze sprawiedliwości i funkcji kary.

A ludzi którzy zginęli z ręki "prawdziwych" Polaków najłatwiej oskarżyć o sprzyjanie komunistom, lub zaprzeczyć zbrodni!!! Kilku desperatów, przedwojennych radykałów, niemogących pogodzić się z zaistniałą sytuacją zadekowało się na Zachodzie i podjudzało ludzi. Wykorzystując ich patriotyzm i honor - wysyłali ich na pewną śmierć. Teraz usiłują i nadal robią z siebie bohaterów. W rzeczywistości powinni być sądzeni, jako zbrodniarze. Dotyczy to większości tych, co niby działali na uchodźctwie, za wywołanie tej fali zbrodni, całe dowództwo z Londynu rozliczyłbym, bez względnie, a nie gloryfikował dekowników i manipulatorów, którzy dla własnych wypaczonych poglądów wykorzystywali ludzkie uczucia i ogłupiali biedaków, pchając ich do bratobójczej walki i w objęcia śmierci…

WalniętyKnur

2013-08-23, 02:14
tak. a około 1947/48 ubecja przyszła do matki baczyńskiego, żeby go wziąć na przesłuchanie, za jego rzekome zbrodnie.
bicz pliz.

cz...........00

2013-08-23, 08:48
WalniętyKnur napisał/a:

tak. a około 1947/48 ubecja przyszła do matki baczyńskiego, żeby go wziąć na przesłuchanie, za jego rzekome zbrodnie.
bicz pliz.


A około 1948/1949 przylecieli kosmici z planety umcia umcia .

Crem0wy

2013-08-23, 09:09
Dowody w postaci skanów dokumentów plis... Chyba nie sądzisz że ktoś uwierzy ci na słowo?
I to mają być raporty wojskowe jednostek zwiadowczych, które się nie fałszuje bo po co samemu sobie fałszować dane, a nie sądowe dokumenty, które się piszę po prostu by skazać kogoś.
Bez tego możesz się wylogować z konta i szykować kolejny temat który porzucisz bo nie wiesz co odpisać.

cz...........00

2013-08-23, 09:33
Crem0wy napisał/a:

Dowody w postaci skanów dokumentów plis... Chyba nie sądzisz że ktoś uwierzy ci na słowo?
I to mają być raporty wojskowe jednostek zwiadowczych, które się nie fałszuje bo po co samemu sobie fałszować dane, a nie sądowe dokumenty, które się piszę po prostu by skazać kogoś.
Bez tego możesz się wylogować z konta i szykować kolejny temat który porzucisz bo nie wiesz co odpisać.


No cóz to działa o obie strony przedstaw dowody w postaci dokumentów na to iż teksty stanowią nieprawdę.
A jak nie przedstawisz to znając Twoje wypowiedzi wszystko spadne na niedobrych lewaków którzy złosliwie zniszczyli te dokumenty :mrgreen:

Crem0wy

2013-08-23, 09:44
Nie mogę ci powiedzieć że coś jest nie prawdą bo nikt nie pisał dokumentów w stylu:
"Panie Pułkownik! :( Ale to nie prawda co Ruscy napisali w swoim raporcie! :( Ja nikogo nie zabijałem wczoraj bo miałem gazy i siedziałem w lesie!"
To było po pierwsze.
A po drugie to w ogóle jakim cudem NSZ miałoby pisać "kontrraporty" w stosunku do raportów sk***ieli z GL/AL kiedy oni nigdy tego w rękach nie mieli, a przynajmniej najnowszych raportów?

Więc... Rusz dupę po jakieś sensowne źródła swoich danych albo po raz kolejny zamknij ryj i uciekaj od rozmowy w kolejnym własnym temacie z podkulonym ogonem łżący kundlu.