I dobrze.
Latynoskie złodziejskie gówno. Rozumiem, jakby ukradł coś do jedzenia, bo mu przykładowo dzieci głodują. Ale k***a palety? Co chciał z nimi zrobić? Oj***ć na targu za 2 pesos chyba, bo raczej nie na opał, skoro bez koszulki łazi.
Brawa dla pana z gnatem, nauczył ścierwo, że nie wyciąga się łap po nie swoje.
Ja pie**ole, ja rozumiem karę za kradzież czegoś naprawdę drogiego, z czyjejś posesji, z czyjegoś domu, garażu ale k***a rozj***ć chłopu rękę i posłać kule w udo za j***ne dwie koślawe, jednorazowe palety? to już jest obsesja, gdyby ukradł kurę to obdarliby go żywcem ze skóry i moczyli w soli do śmierci k***a dzicz jak ch*j
Surowy pan wymierzył sprawiedliwość niecnemu złoczyńcy. W ciut bardziej cywilizowanym świecie jest taka zasada, że należy stosować środki współmierne do popełnionego czynu. Jakieś walnięcie dechą w cymbał, ok, kop w tyłek i plaskacz w papę, ok. Co bardziej ogarnięci posłaliby wiąchę. To tak jak w świecie zwierząt często wystarczy, że wielki osobnik pokaże kły i ten drugi leży na plecach i skomle w błagalnym geście poddaństwa. Tutaj koleś ma klamkę i robi za boga, ale takiego grubo jebniętego spod znaku "show no mercy". Kiedyś trafi na swojaka i nie połączy kropek. A że trafi, to pewne, bo jednego on nie wie - że nie bez powodu mieszka w kraju spod znaku g*wna między uszami i właśnie pokazał, że jeszcze niczego go to nie nauczyło.
Złodziej to złodziej... Chleba dla rodziny nie zawinął bardziej patyki żeby mieć na chlanie. Byście widzieli ilu w Polsce ludzie swoich miejscach pracy kradnie... Ja w życiu nic nie ukradłem. Nawet jak laska w sklepie z 5-8minut nie slyszala jak wchodzę i sobie przy kasie stałem wolam, krzycze nikt nie wychodzi, poszedlem na zaplecze i ja zawołałem. Mogłem zabrać i iść w p*zdu. To się nazywa szacunek do kogoś ciężkiej pracy, własności... Ilu ja takich złodziejskich śmieci w życiu widziałem i widzę... Powinno się wejść na ich "zamczysko" zabrać co się chce a jak będą się sądzić strzelić z takiego pistoletu. Nie wiem czy bronicie złodzieja bo wy tak robicie albo dla was to normalne, że można sobie zabierać czyjeś rzeczy. Jak baby zrobią jakas ozdobę na ogródek a chlop sam udogodnienie i ktoś to zawinie to pewnie jest bol dupy... zacznijcie mieć swoje gniazdo, osiągnijcie jakis lepszą status życia niż sąsiedzi, a docenicie włożona w to pracę i nie pozwolicie tego od tak zabrać. Ludzie to złodziejskie k***y z lenistwa albo głupoty. Zamiast przykladowo 1h więcej pracować na 2 paczki ciastek wola zajebac jedna paczkę... Nie szanuje i nie trawie takich pomiotów
Nawet tak nie żartuj, że rozumiesz.
Tam nie chodzi o zestawienie wartości rzeczy, którą ukradł bandyta, ale o reakcję na złodziejstwo.
I stygmatyzację złodzieja.
Nie ma znaczenia, czy nabój kosztował grosz, sto czy tysiąc. To w ogóle nie ma znaczenia.
ProVVe napisał/a:
Złodziej to złodziej...
Święte słowa.
„Nie wiem czy bronicie złodzieja bo wy tak robicie albo dla was to normalne, że można sobie zabierać czyjeś rzeczy”
No właśnie stosują jakiś rynsztokowy podział - że wolno kraść bułkę, ale już nie z sezamem.
Że wolno ukraść rower dla dziecka, ale nie wolno ukraść roweru dla siebie.
Że wolno ukraść (tu wpisz powód wygrzebany z dup autorów takich bredni), ale nie wolno ukraść np. piły, samochodu lub kilograma wołowiny z Kobe.
Najgorsze jest to, że takie przygłupy znajdują poklask.
tam zachodzi ten efekt psychologiczny, opisany na przykładzie dzieci z powieści "władca much". Potrzeby ego, nawet te małe, są większe niż hamulce służące do powstrzymywania się przed niszczeniem własnego środowiska. Zakładam, że nie chodziło o paletę, ani o "sprawiedliwość", tylko o małpią chęć dominacji, bez honoru, czy rozsądnego celu.
to jest cecha ludzi niedorozwiniętych, którzy powinni znajdować się pod opieką dorosłych - podobnie jak dzieci z powieści.
Tak w ogóle to się przyznał, że ukradł, a nie na przykład znalazł wyj***ne przy drodze albo śmietniku?
Zgadzam się tutaj z innymi, te kule, co w niego wywalił były więcej warte jak te dwie gównopalety.