Nie bronię motocyklisty, ale sam bezpiecznie nie jeździsz. Tę 40 ustawiono nie po to by was we wsi kłuła w oczy. Moi teściowie mieszkają w podobnej okolicy i strach na drogę wyjść.
Również nie bronię motocyklisty, ale widać, że gość prowadzący auto nie zwalnia tylko zapieprza jak nienormalny przez teren zabudowany na którym jest ograniczenie do 40... Są duże szanse, że gość na motorze by zobaczył to auto gdyby jechało przepisowo. Trzeba być skończonym idiotą, żeby tak jeździć.
Nie czepiajcie się kierowcy. Wcale nie jechał szybko. A typek na motocyklu musi się jeszcze nauczyć gdzie w tym pedałowozie są hamulce. 40 km tam (jak wszędzie) jest postawione tylko po to żeby straż miejska, lub policja reperowała sobie budżet stawiając pułapki na normalnych ludzi.
Jak by jechał wolniej, jedź wolniej, a jak by jechał 140 km/h to zdążył by przejechać zanim ta ciota na motorze mu wyjechała. Widać myślenie takiego jednośladowca jedzie (zawsze środkiem) i już, zamiast stanąć bo ma bardzo ograniczoną widoczność na drogę, na która wyjeżdża, to ten jedzie. Następnie zamiast obić bardziej w prawo jak zobaczył auto to się kładzie (pogratulować umiejętności i myślenia takiemu tylko).
Cała sztuka polega na tym żeby, każdy użytkownik myślał i uważał, wtedy żadne ograniczenia prędkości nie są potrzebne.
I te głupie tłuczone w tv hasło "prędkość zabija", prędkość nie zabija, zabija przyśpieszenie czyli zmiana prędkość w czasie.
Panowie was z tymi prędkościami chyba posrało? Przecież kamera zakrzywia postrzeganie prędkości, tym bardziej że to nie jest super jakość.
Po odległości w jakiej zahamował i wykonał manewr można przypuszczać, że było tam koło 50 na budziku.
Problemem jest ten ktoś na jednośladzie. Zobaczcie jak facet jest ubrany. k***a w koszulce i pewnie zwykłych spodniach (jestem ciekaw ile kosztował kask?). Jeździ na 125 więc na 100% nie ma prawka na moto, tylko jeździ na kat B.
To nie jest motocyklista i na pewno nie myśli jak motocyklista, tylko jak kierowca samochodu. Czyli nie ważne jakie podłoże zahamujesz zawsze! Przecież widać, że on liczył na to że tam nic nie będzie jechać i się normalnie włączy - tzn nie zachował odpowiedniej ostrożności przy dojeździe do skrzyżowania - jego wina i koniec kropka.