Kiedyś miałem takie przemyślenie, że gdybym miał chęć strzelić samobója, to nie skakałbym, ani nie robiłbym nic innego co narobi tylko syfu do posprzątania, tylko wsiadłbym w samochód i pojechałbym np na drogę nr 17 i zrobił ze 2 kursy w jedną i drugą stronę. Jakbym trafił na takiego zjeba z przeciwka, to jeszcze depnąłbym w gaz i chociaż przy okazji może oczyściłbym świat z jednego dodatkowego niedojeba.
Kiedyś miałem takie przemyślenie, że gdybym miał chęć strzelić samobója, to nie skakałbym, ani nie robiłbym nic innego co narobi tylko syfu do posprzątania, tylko wsiadłbym w samochód i pojechałbym np na drogę nr 17 i zrobił ze 2 kursy w jedną i drugą stronę. Jakbym trafił na takiego zjeba z przeciwka, to jeszcze depnąłbym w gaz i chociaż przy okazji może oczyściłbym świat z jednego dodatkowego niedojeba.