Jakiś czas temu szwajcarska malarka Fanny Schlatter ładując farby do swojego samochodu usłyszała huk i poczuła ból w nodze.
Okazało się że trzasnął w kieszeni ubiegłoroczny flagowiec samsunga : SGS III. Od wybuch zapaliła się jej bluzka ale kolega z firmy ugasił ją.
W wyniku zdarzenia doszło do poparzeń 2 i 3 stopnia. Zawartość akumulatora tez zrobiła swoje utrudniając gojenie. Prawdopodobnie czeka ją przeszczep skóry.
Technicznie SGSIII miał nieoryginalną obudowę, co do akumulatora na razie nie wiadomo.
Tak wygląda pozostałość telefonu:
Oto co zostało z portek:
I na koniec boląca noga:
I ode mnie na koniec: dobrze że kieszeń usytuowana była tam gdzie była a nie bliżej krocza bo lekarze mieli trochę konkretnej "waginoplastycznej" roboty.
Pewnie zainstalowała jakąś aplikację do odchudzania. Powinna się cieszyć, że spaliła trochę tłuszczu. Powinna także dać pozytywną ocenę aplikacji, a tutaj pozywa szajsunga. Dać palec, to dłoń upie**oli.
k***a, sam mam Samsunga Galaxy i nie powiem, ale czasem zajebiście się nagrzewa z byle powodu... Lepiej zacznę go w innej kieszeni niż tej bliżej wora.
