18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Whajt boj zeruje flaszkę łiski

Wiewór • 2020-01-10, 13:19
Prawdziwy film instruktażowy ukazujący co się dzieje jak wypie**olisz na raz butelkę gorzały.


kulawiec

2020-01-10, 17:10
Po pierwsze, to nie wódka, tylko kolorowe gówno, które śmierdzi myszami na kilometr. Po drugie, wiele zależy od masy ciała i genetyki. Jest sporo osób które bez problemu wypijają 0.5 i nawet nie są podchmieleni.

Sam pamiętam moje zdziwienie, jak po zrzuceniu 20kg siadłem do stołu i po 6 piwach byłem wstawiony, a wcześniej wypijałem o wiele więcej i dalej się świetnie bawiłem.

Mój sąsiad wypija sobie litra i idzie dalej siano grabić. Tyle, że ma prawie 2 metry i sporo słoniny.

Ahoi

2020-01-10, 17:32
Famous grouse to ścierwo :P Jak chcesz najtańszą łychę i jesteś niewybredny w UK to pewnie, bierz - ale nie mów że to jest dobra łycha.

waldenburg

2020-01-10, 18:00
Co wy wiecie o życiu, w wieku 17 lat na wycieczce szkolnej ( w Gdańsku) przewróciłem jednym duszkiem 0.5 Żytniej (jeszcze z Pewexu), po czym godzinę później poszedłem grać z wychowawczynią w karty ( co najmniej ośmiu świadków tych zdarzeń) więc proszę nie zaśmiecajcie strony abstynentami co próbują bez treningu zdobyć "Mount Everest" alkoholowej przygody :-)

poligon6

2020-01-10, 18:39
patitati napisał/a:

Dwa dni później dowiedziałem się że jego brat nie żyje. Fredi go zaciukał.



Może mu jabcoka podebrał. U nas z komanda trzech pijaczków został tylko jeden.

Pierwszy klasycznie rozmasowany pod cięzarówką tak ze zbierali go do reklamówki.

Drugi utopił się w rowie melioracyjnym, kilka godzin z niego wyłaził, aż w koncu się poddał.

Trzeci zwariował i dlatego żyje.

No i ten jeden co utopił się jak nurkował po flaszkę.

grauper

2020-01-10, 20:42
Nie kleje jak można się jarać tym gównem i walić to na czysto i w dodatku ciepłe.

Wóda na myszach tylko z kolą i lodem i cytrynką :D

Tak tak. Szykujcie stos wielcy "GENTELMANI"

atomboy

2020-01-10, 22:42
z kumplami pojechaliśmy pod namioty do jakiś dolinek wsio fajnie ognicho etc. nawet jakieś babeczki się przysiadły było miło. Pijemy te browarki jeden drugi, szósty jak już wystopowaliśmy to kumpel wyciągnął 0,5 wódki. Patrzę na gościa a on tylko się uśmiecha, że pił piwa z nami dla towarzystwa a teraz sobie zrobi drinka. Wyciągnął kubek nierdzewka taki ordynar turistic XD przelał tam część wódki tak z pół :P i sobie wypił. Dolał resztę, wyciągnął Sudoku i zaczął rozwiązywać popijając tą "resztkę" jak herbatkę. Czekałem aż go to położy ale nie, poszedł się odlać coś zjadł i w kimę. O godzinie chyba 6 rano (poszliśmy tak koło 1 spać) obudził nas dźwięk otwieranego browara stał nad nami rzucił "ale mi was żal" i poszedł na ryby. Od tej pory to półczłowiek-półlitra :D

Skoczek48

2020-01-10, 23:28
Borys napisał/a:

Ale po co? Przyjemnosci z picia zadnej, a igranie ze śmiercią w ten sposób to w ogóle... Przeciez to robi takie stezenie nagle, ze cidem jest przeżyc



Napisałeś dokładnie to co chciałem napisać

areekdee

2020-01-10, 23:53
warto było się poświęcić dla takich pyszności

Noemi1998

2020-01-11, 00:39
pewnie poloczek na budowie w anglii

robsonx79

2020-01-11, 00:44
Nikt, kto umie pić, się tego nie podejmie. Myślę, że takie pokazy to domena chcących zabrylować w towarzystwie piczek, ale komu zaimponuje złożenie się w 5 min?

raistpol

2020-01-11, 06:18
Noemi1998 napisał/a:

pewnie poloczek na budowie w anglii



Jeżeli tak, to akcent ma na 100% ok, zaś ty masz tylko murzyńskie imię jako nick zaj***ny, dzido

nano50

2020-01-11, 07:45
patitati napisał/a:

Też mam śmieszną opowiastkę.
To było ponad 20 lat temu, u mnie na osiedlu w rodzinnym mieście. "Mieszkał" tam pewien degenerat, miał ok. 40 lat, lecz większość swojego dorosłego życia przepierdział w pasiak. Gość miał coś z bańką, bo na trzeźwo był w miarę normalny, nawet elokwentny, ale po alkoholu odpie**alała mu palma. Spotkaliśmy go z kumplami pod sklepem, niedawno wyszedł z puchy. Wymyśliliśmy że go upijemy i będzie wesoło. Koleżka pyta: Fredi, wypijesz korbola na hejnał?, on że jasne, to myk do sklepu, Fredi oj***ł. No to go podpuszczamy: Ale drugiego to nie dasz rady, on że: Co, ja nie dam? Dawać drugiego, zobaczycie łebki jak się pije. Drugiego już na raz nie dał rady, ale oj***ł całego. Poklepałem go po ramieniu i mówię: Gratulacje Fredi, wygrałeś trzeciego. Schował za pazuchę i mówi że sp***ala do chaty. Pewnie wiedział że go zaraz zetnie. Dwa dni później dowiedziałem się że jego brat nie żyje. Fredi go zaciukał.



Tak dla jasności to co to jest korbol?

dfc77

2020-01-11, 08:14
nano50 napisał/a:

Tak dla jasności to co to jest korbol?



Wino kijem pisane, szato de jabol itp

Billans

2020-01-11, 12:46
patitati napisał/a:

Też mam śmieszną opowiastkę.
To było ponad 20 lat temu, u mnie na osiedlu w rodzinnym mieście. "Mieszkał" tam pewien degenerat, miał ok. 40 lat, lecz większość swojego dorosłego życia przepierdział w pasiak. Gość miał coś z bańką, bo na trzeźwo był w miarę normalny, nawet elokwentny, ale po alkoholu odpie**alała mu palma. Spotkaliśmy go z kumplami pod sklepem, niedawno wyszedł z puchy. Wymyśliliśmy że go upijemy i będzie wesoło. Koleżka pyta: Fredi, wypijesz korbola na hejnał?, on że jasne, to myk do sklepu, Fredi oj***ł. No to go podpuszczamy: Ale drugiego to nie dasz rady, on że: Co, ja nie dam? Dawać drugiego, zobaczycie łebki jak się pije. Drugiego już na raz nie dał rady, ale oj***ł całego. Poklepałem go po ramieniu i mówię: Gratulacje Fredi, wygrałeś trzeciego. Schował za pazuchę i mówi że sp***ala do chaty. Pewnie wiedział że go zaraz zetnie. Dwa dni później dowiedziałem się że jego brat nie żyje. Fredi go zaciukał.



Przypomniało mi się coś w związku z Twoją historią. Maiłem sąsiada, spokojny pijaczek, nazywali go Turek, tak po 40. Pewnego dnia Turek "upadł po raz pierwszy" po tym jak go poczęstowaliśmy alkoholem, następnego dnia lub 2 dni później już nie żył. Jakiś krwiak mózgu, czy coś :/ Wspomniany Turek od 03:15 ale polecam całość



help3r

2020-01-12, 03:30
Hrabia Drapula napisał/a:

tak że tego, jeden ch*j, takie samo badziewie, brak jeszcze ballantines do kompletu
the famous grouse jako tako można spokojnie wypić serię cask, black czy jeszcze tam inne, a te wszystkie to taki szit że wszyscy się zachwycają ale z colą piją że by smak zabić




W Anglii malo kto wali wode, bo kosztuje tyle samo whiskacze