Japierodole to ja uważam że weganizm u ludzi to jest pie**olona głupota ale jak widzę psy które na siłę jedzą warzywa i półgłówki właściciele się cieszą to się gotuje od środka
Skoro już jest moda na Pędzichów weganów antyszczepionkowców, kobiety z brodą i ku*asem. ciekawe czy wejdzie jakaś moda na coś z bardziej prawicowych stron?
Gratuluję znajomych .
Mój pies wpie**ala marchewkę, paprykę, pomidory, cukinie, kiszoną kapustę i kiszone ogórki. Psy to nie są czyści mięsożercy, ale wszystkożercy. Jednak trzeba znać umiar i twierdzenie że pies jest weganinem to czysty debilizm.
Od zawsze uważałem, że zmuszanie zwierzęcia do jedzenia warzyw powinno podpadać pod paragraf jako znęcanie się.
to nie jego znajomi, tylko tekścik, który od lat lata po necie.
Wszystkożercą jest świnia, pies zalicza się do mięsożerców - podstawową sprawą jest to, że jest stadnym drapieżnikiem, jako przodek wilków - wyspecjalizowany na to by polować na zwierzęta o wiele większe od siebie. Najbardziej istotne jest jednak to, co się widzi pod pojęciem "mięso" - większość widzi tylko tkankę mięśniową - schabik, piers z kurczaka itp itp. - tymczasem karmiąc psa tylko i wyłącznie mięśniami - zafunduje mu się tzw. skazę białkową (reakcja alergiczna spowodowana zbyt duzą ilością białka). W sytuacji gdy stadny drapieżnik sam coś upoluje - co zje? Wszystko. Skórę z sierścią, zawartość żołądka, jelit itp. itd. Najlepszym żarciem pod tym względem byłby przykładowo kurczak zmielony w całości - razem z piórami. Tyle, że coś takiego dostepne w sprzedaży z przyczyn zarówno wizualnych, jak i zapachowych - nie będzie.
Pies potrafi wsunąć jabłko, marchewkę, ziemniaka, czy śliwkę - sęk w tym, ze sam nie posiada elementów w układzie pokramowym, które pomogłyby mu strawić celulozę - przez co wszelkie warzywa i owoce zostaną wydalone w niezmienionej formie. Żaden gatunek nie trawi celulozy - typowo roślinożerne również nie. Żeby pozyskać składniki odżywcze z roślin, zwierzęta potrzebują do tego odpowiednich bakterii w układzie pokarmowym i dodatkowo - elementów, które pomogą rozetrzeć pokarm na drobne. U np. bydła występuje wielokomorowy żołądek, u koni z kolei wyspecjalizowane jelito ślepe, które zajmuje praktycznie całą lewą stronę jamy brzusznej. Dodatkowo o tym, co powinno stanowić podstawę diety świadczy również PH organizmu - u roślinożerców zasadowe, u mięssozernych kwaśne (bakterie rozkładające rośliny w kwaśnym giną)
I tak na koniec - żaden gatuek oprócz ludzi, nie odmówi sobie dodatku w diecie, który składa się z białka pochodzenia zwierzęcego. Królik, czy świnka morska chętnei wsunie robala jak się napatoczy, krowa z kolei - jajka, czy kurczaka jak się jej pod pysk nawinie.
Istotne jest też, że o ile karmiąc psa samym mięsem, mozna mu wprawdzie zafundować problemy - to jednak w większości nie będzie to zagrożenie dla życia, "karmiąc" psa chwastami - mozna go zagłodzić.