Niestety będzie coraz gorzej. Ograniczenie do minimum wszelkiego stresu, problemów i wyzwań sprawia, że z ludzi robią się miękkie kluchy. Nie od dziś wiadomo, że ludzie w sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu (np. z powodu głodu, zimna, choroby, wojny) myślą i pracują wydajniej, bo wiedzą, że muszą dać z siebie naprawdę 100% swoich możliwości, aby przetrwać. Kiedyś ludzie musieli naprawdę walczyć o przeżycie, zdobyć jedzenie, schronienie, przeżyć plagi, wojny i pogromy - czasy były trudne, ale sprawiedliwe. Kto był ponad przeciętnie inteligentny, pracowity, cwany lub miał po prostu szczęście i z niego korzystał, osiągał sukces - przeżywał. Jednostki słabe drogą selekcji naturalnej ginęły, po prostu czysta natura. A dzisiaj? Ludzie w krajach rozwiniętych mają wszystko co chcą, praktycznie za nic - mam tu na myśli opiekę medyczną, społeczną, edukacyjną, biznesową itp. itd. Kiedy jakieś dziecko jest po prostu głupie to idzie do lekarza i dostaje papier, że ma dysleksję; jest niewychowane czy zbyt agresywne - ma ADHD. Ludzie dorastają i myślą, że dostaną wszystko za darmo (co niestety jest w dużej mierze prawdą) nie dając od siebie nic w zamian dla społeczeństwa. Ponadto z braku innych problemów ludzie muszą tworzyć nowe tylko po to, aby zapełnić tę pustkę, której nie posiadali nasi przodkowie (bo nie mieli czasu na jakieś głupoty typu LBGT czy inne rasizmy). Także będzie naprawdę coraz gorzej, dopóki ludzie nie zmądrzeją (w co wątpię) lub przyjdą naprawdę trudne czasy, które zweryfikują, kto jest naprawdę jednostką ponadprzeciętną, a kto zwykłą masą.