Przypomniało mi się dziś jak ojciec opowiadał jak za młodości w technikum jego był taki as przepytywany przez profesora, koleś kompletny dekiel, baran jakich mało ale że syn jakiegoś partyjnego aktywisty, to "cudem" się dostał i zaliczał, oczywiście, głąb nie znal odpowiedzi na żadne pytanie, wiec Profesor by się z nim zabawić jeszcze przed wystawieniem dwójki zadał mu pytanie:
Profesor: "Jak ma Pan prąd stały, to jak wygląda jego sinusoida" Uczeń: "No prosta linia"
P: "A prąd przemienny"
U: "No falowany"
P: "To jak Pan położy przewody pod prąd stały w ścianie?"
U: *rysuje palcem prostą linię na ścianie*,
P: "A przemienny?"
U: *Rysuje palcem falowaną linię na ścianie*.
Oczywiście była z tego potem niezła chryja. Tekst zasłyszany od ojca, możliwe że to jakieś urban legend, ale nie jestem pewien, jeśli coś pokręciłem to przepraszam
widze tomasz ze masz same zyciowe historie, albo jak to nasrales na dywan albo co ci ojciec opowiadal, albo po prostu jestes bajkopisarzem
Albo po prostu masz ból dupy, znajomy na shoutboksie tego forum mi przypomniał że kiedyś tą historię opowiadałem, więc postanowiłem ją wrzucić na forum, niestety, widzę że niektórzy mają czasami potężny butthurt
Haha dobre my kiedyś na budowie wkręciliśmy gościa miał fajny nowy samochód kupiony a że gościo nieogar no to spoko. Raz przyniósł nam spalone żarówki i spytał co z nimi to powiedzielismy mu aby szedł do kierownika i powiedział żeby oddał do renowacji, pajac poszedł i powiedział.... niezła beka była
a wracając do samochodu to się chwali jaki silnik i ble ble ble więc kolega podchodzi i pyta ej a masz w nim komplet kluczy? bo powinni ci dać klucz wiolinowy weź poszukaj, szukał chyba z 5 min. Wiem ze jak się opowiada to tak sucho ale w realu niezła polewa
To ja wypowiem się obiektywnie. Byłem na tym egzaminie z ojcem Tomasza_Zaganiacza. To właśnie jego ojciec rysował te bzdury, apotem pewnie opowiedział synowi,że to ja (bo byłem synem partyjnej szychy). Dziękuję, dobranoc, koniec imprezy.