Oświadczenie spółki TLT w sprawie zdarzenia z dnia 7.02.2019
W czwartek, 7 lutego, trolejbus linii F realizujący kurs do Szpitala Wojewódzkiego, ruszył z przystanku Stadion o godzinie 16:20, kierując się w stronę Pływalni. Na wysokości skrzyżowania z ulicą Edisona, na chodniku przebywało dwóch chłopców. Jeden z nich szedł, a drugi biegł w kierunku tożsamym z kierunkiem jazdy trolejbusu. Chłopiec biegł po chodniku, bezpiecznie oddalony od krawędzi jezdni, nie obracał się i nie zmieniał kierunku swojego biegu. Nic nie wskazywało na to, że wydarzenia mogą nagle obrać drastyczny bieg.
Gdy trolejbus minął skrzyżowanie z ulicą Edisona i znalazł się bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, chłopiec nagle, bez zwrócenia jakiejkolwiek uwagi na to, co dzieje się na jezdni, skręcił ostro w lewo i wbiegł bezpośrednio przed nadjeżdżający trolejbus, nie dając kierowcy żadnej szansy na reakcję i bezpieczne wyhamowanie pojazdu.
Kierujący pojazdem niezwłocznie rozpoczął hamowanie awaryjne, jednak ze względu na wtargnięcie małoletniego bezpośrednio przed trolejbus, nie było szans uniknięcia kolizji. Kierowca trolejbusu powiadomił odpowiednie służby o zaistniałym zdarzeniu, pasażerowie udzielili wstępnej pomocy poszkodowanemu. Chłopiec został przewieziony do szpitala, a policja przystąpiła do wyjaśniania okoliczności zdarzenia.
Nagrania z kamer monitoringu zostały przekazane policji. Ze względu na ich drastyczny charakter, publikujemy ku przestrodze krótki fragment filmu z czołowej kamery pojazdu, z wykadrowaną dolną częścią obrazu.
Apelujemy, żeby zwracać szczególną uwagę na przejściach dla pieszych - dotyczy to zarówno kierowców, jak i przechodniów. Chwila nieuwagi może zakończyć się wielkim nieszczęściem.
Wystarczy prawo jazdy i trochę doświadczenia aby wiedzieć że dzieciak przy drodze w każdej chwili może wejść / wbiec/ wtargnąć na jezdnie - gość nawet nie zwolnił tylko jeszcze się rozpędzał.
Idiota nie kierowca. Chociaż całą winę ponosi dzieciak.
Wystarczy prawo jazdy i trochę doświadczenia aby wiedzieć że dzieciak przy drodze w każdej chwili może wejść / wbiec/ wtargnąć na jezdnie - gość nawet nie zwolnił tylko jeszcze się rozpędzał.
Idiota nie kierowca. Chociaż całą winę ponosi dzieciak.
Trochę w tym racji jest, ale przewidzieć taki popie**olony manewr jaki wykonał ten dzieciak to już zakrawa o zdolności paranormalne.
Przepraszam ale pie**olenie. Kierowca ma przede wszystkim postępować zgodnie z przepisami, co robi bo nikt nie stoi przy przejściu prostopadłym do jego kierunku
jazd. A po drugie co równie ważne ma jak najszybciej dowieść pasażerów na następny przystanek .
Wina tylko po stronie gówniaka .