@ ~Janusz~
O w mordę, to chyba pamięć mnie zawodzi... To faktycznie nie wygląda tak źle, jak mi się wydawało
A w Micro Machines to się napierdzielało. Miałem taki kardridż (Pana czepialskiego, który czepnął się pisowni słowa "Pegasus" zapraszam do komentowania ) "złota piątka" - były tam wymienione przez Ciebie gry (oprócz Battleloads - tego w ogóle nie znam) + jeszcze inna wersja Big Nose'a, taki jeżdżący na deskorolce
Największa tragedia to było to, że Dizzy'ego trzeba było za jednym razem przejść, bo save'ów nie było