Byłem, byłem. Koniec października tamtego roku. Trafiło mi się coś w rodzaju obozu kondycyjnego. Rano piękna pogoda, a w południe na Koziej warunki zimowe. W życiu nie byłem tak skupiony na tym co robię jak tam.
Ja wychodzę z założenia, że bezpieczeństwa nigdy za wiele, dlatego na Orlą biorę lonże. Wolę się przepinać co parę metrów tam, gdzie ekspozycja wywołuje zawrót głowy, niż ryzykować poślizgnięcie i twarde lądowanie pareset metrów poniżej szlaku I na forach górskich zawsze jest tak, ze 50 % ma ból dupy, że to c**y się autoasekurują na szlakach typu Orla, a połowa to praktykuje. I to ta druga połowa z reguły jest bardziej doświadczona i mogą się pochwalić większą ilością fajnych przejść.
Mam nadzieję, że za miesiąc pochwalę się podobnym filmikiem.
Ko...........in
2015-07-26, 11:24
Janóż,
Daj spokój.. lepiej nosić jak prosić : ) Potem się trafiają takie okazy jak Janusz z rodziną w cichobiegach palestyńskich wybierający się w Tatry Wysokie.
Zgadzam się z kolegami wyżej. Asekuracja jest bardzo ważna, warto brać na łańcuchy. Na orlej perci zagrożenie jest bardzo duże dlatego skupienie maksymalne bo autentycznie każdy krok może się skończyć zgonem. Zajebista zabawa dla odważnych i rozważnych