Głupi turysta i wk*** Royal Guardow, ktoś wie co oni krzyczą ?
Filmik dosc stary, jak bylo to wypie**olic. Nie bede sie k***a domyslal co autor jakiegos tematu mial na mysli i wpisal w tagach, ktore w 90% sa ch*jowe.
cinekshorty • 2013-01-22, 19:08 Najlepszy komentarz (94 piw)
krzyczy: "Make Way For The Queen's Castle Guard!" nie za ma co
W kolejce linowej na Kasprowy Wierch jeden z turystów spoglądając w przepaść pyta się przewodnika: - A co by się stało, gdyby ta lina nagle się urwała? - Byłby to już trzeci taki wypadek w tym sezonie...
Przybiega jasiu do mamy, mama patrzy przerażona i pyta: - Jasiu od czego masz takiego wielkiego guza na czole? - to od myślenia mamo... - od myślenia?! - no tak, bo myślałem, że Kaziu mnie nie trafi kamieniem
Idzie przez pustynie osamotniony turysta, żar leje się z nieba, turysta już nie ma siły iść, ale dostrzega nieopodal wypożyczalnię wielbłądów. Wchodzi do środka i widzi, że został ostatni wielbłąd, więc podchodzi do sprzedawcy i mówi: - pan da tego wielbłąda. - ale to nie jest zwykły wielbłąd! Do niego trzeba mówić zaklęciami- żeby się zatrzymał trzeba powiedzieć "amen", natomiast żeby jechał trzeba powiedzieć "ło k***a". - dobra biorę!- turysta wsiadł na wielbłąda, krzyczy "ło k***a, ło k***a" i przemierza pustynie. W pewnym momencie dostrzega daleko przed sobą ogromną przepaść i pech chciał, że zapomniał hasła żeby się zatrzymać. Spanikowany zaczyna wymieniać wszystkie słowa jakie przychodzą do głowy, bez żadnego skutku, a przepaść była coraz bliżej. Zrezygnowany turysta postanawia się przeżegnać przed śmiercią i wypowiada magiczne "amen", wielbłąd zatrzymuje się na samej krawędzi przepaści, turysta przykłada rękę do czoła, wychyla się nad wielbłądem zerka w dół i krzyczy: - łooo kuurwa, ale przepaść!
Machol • 2012-06-25, 10:10 Najlepszy komentarz (54 piw)
Turysta zabłądził w górach. Widzi bacę niosącego owcę. -Baco,jak do doliny kościeliskiej? -Tsymojcie łowiecke, Turysta chwyta owcę,a baca rozkłada ręce i mówi,że nie wie.
Idzie baca ze swoim wielkim żółtym psem i turysta z wielkim amstaffem. - Baco, weź tego psa, bo jak mój go dorwie, to go zeżre. - Zobaczymy. Pan puści swojego, a ja puszczę swojego. Żółty pies spuszczony ze smyczy szarpie amstaffa. - Co to za pies!?- pyta przerażony turysta. - skąd go macie? - Aaaa, szwagier mi z Afryki przywiózł, a ja mu tylko grzywę zgoliłem.