Materiał własny. Wybraliśmy się w piątek (2 listopada) do restauracji na ,,Monciaku,, w Sopocie. Wychodząc zauważyliśmy lekki dym wydobywający się z innej restauracji/klubu. Na filmie przedstawiona jest ,,akcja,, jeszcze przed przyjazdem służb porządkowych. Pożar opanowało 5 zastępów straży pożarnej, lecz filmu nie wstawiam bo nic się tam nie dzieje nadzwyczajnego. Tu przynajmniej ratujemy dzieciako i jego ojca z tarasu restauracji.
ps: na początku nie wydawało się groźnie więc i humory dopisywały co słychać po tekstach.. Po kilkunastu sekundach jednak nasze spojrzenie na ową sytuację się diametralnie zmieniło .
trebeter • 2012-11-03, 12:39 Najlepszy komentarz (47 piw)
Pozar budynku w Rosji. Akcja rozkreca sie powoli, ale jak ktos lubi mocne wrazenia to powinen zobaczyc.
Bez happy endu
"Mariusz Stec, prowadzący w wyścigu Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski w Sopocie miał poważny wypadek. Na trasie wypadł z zakrętu i całkowicie rozbił swój samochód. Wyszedł z niego o własnych siłach. Nic mu się nie stało."
Rozmawia dwóch kolegów, pracujących w Gdańsku. Jeden pyta: - Stary, jak ty to robisz? Masz żonę, dzieci i jeszcze codziennie prawie zaliczasz panienkę, a ja stary kawaler i nic nie mogę wyhaczyć? - To proste - odpowiada drugi. - Po pracy jadę na dworzec do Sopotu i idę pod dworzec PKP. Tam pełno żon, czekających na powrót męża z pracy. Ponieważ nie wszyscy wracają o czasie, wypatruję samotnej, zezłoszczonej kobiety i zagaduję. I dalej już leci... Spróbuj, zobaczysz, ze to proste. Na drugi dzień kawaler odświętnie ubrany, wypachniony postanowił skorzystać z rady, a nuż widelec się uda. Ze zdenerwowania przejechał jednak Sopot, ponieważ nie chciało mu się wracać, pomyślał: "Przecież w Gdyni musi też być pełno czekających kobiet". I rzeczywiście - kiedy pociąg opuścili już wszyscy, pod dworcem zostało kilkanaście samochodów z czekającymi kobietami. Wybrał więc sobie atrakcyjną blondynę, podszedł i zagadał. Już po kilku chwilach zaprosiła go na kawę, zaraz potem wylądowali w łóżku. Tak byli sobą zajęci, że nie usłyszeli, jak wrócił mąż. Igraszki przerwał im dopiero krzyk: - Mam cię, niewierna suko! A po chwili: - A tobie mówiłem qrwa wyraźnie - SOPOT, a nie GDYNIA!
Demoness • 2009-07-28, 19:12 Najlepszy komentarz (12 piw)