zaj***ł byś gnojkowi? wyszedłbyś do gimbazy na osiedlu niczym nabity rambo i rozpie**olił parę łbów bo synek dostał w czambuł? tego chciałbyś nauczyć potomka czy po prostu p*zda cie swędzi i nie ma innej możliwości połechtania jak przyj***ć dziecku. k***a mocny gość jesteś, szacun

Tu nie chodzi o to by podbudować swoje ego. Tu chodzi o nauczenie szczeniactwa że zawsze jest ktoś silniejszy i odnoszenie się do samej siły jako wyznacznika wartości nie ma sensu. Nie szanują cię? To niech się chociaż boją.

Niektórym zwyczajnie się po prostu należy

jaka piękna dyskusja tu rozgorzała i kulturalna i w ogóle. Jestem trochę w szoku i trochę dumny

Tak w sumie, to popieram to, co napisali poprzednicy...

Chciałbym jeszcze wtrącić coś od siebie.

Jak dzieciak dostał, to dostał, jak zasłużył to dobrze, jak nie zasłużył, to starego do wora i zabetonować.

Generalnie jeśli chodzi o wychowywanie dzieci, to uważam, że przez to całe bezstresowe wychowanie mamy teraz brak szacunku młodzieży do starszych. Jestem za rozwiązaniem pośrednim - tłuc gnoja, jak Ci się skończy cierpliwość na tłumaczenie, chyba, że jesteś oazą spokoju, to tłuczesz dzieciaka jak nie pojął sprawy po kilkukrotnym tłumaczeniu. Ostrzeżenia, że dostanie wpie**ol, jak się nie nauczy pewnych norm i zachowań przyniosą skutek bez wpie**olu tylko wtedy, kiedy będziemy konsekwentni i słowni wobec szczyla.

Przykład:

Dzieciak zakosił ci dwie dychy z portfela, żeby mieć na szlugi.
reakcja: opie**ol
po opie**olu znowu Ci ginie hajs z portfela
reakcja: opie**ol i tłumaczenie, że nie wolno kraść, bo mu ktoś rączki upie**oli i będzie się musiał z renty utrzymywać.
po tłumaczeniu znowu braki w gotówce
reakcja: ponowny, tym razem srogi opie**ol + dodatek w postaci obietnicy, że dostanie wpie**ol, jak jeszcze raz ruszy Ci pieniądze.
znów nie masz na szlugi, a miałeś.
reakcja: opie**ol + obiecany wpie**ol
hajs przestał ginąć. nareszcie.
zaczynają ginąć szlugi.
no, to opie**ol + obietnica wpie**olu
nic już w chacie nie ginie, wszyscy są szczęśliwi, dzieciak zarabia na fajki sam.
*kurtyna*

Cóż, w tym przykładzie tym dzieciakiem byłem kiedyś ja, od tamtej pory nie potrafię sobie wyobrazić przywłaszczenia sobie czegokolwiek, co nie należy do mnie, a poza tym było sporo innych spraw, w których w taki sposób nauczono mnie jak mam się zachować. Nie wstydzę się tego, bo teraz jestem porządnym sadolem i uważam, że dzieciom powinno się tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć... ale jak już nie dociera - jeb go w ten pusty łeb. I tu nie chodzi o to, że ja tak byłem wychowany i uważam, że tak jest najlepiej... mam kilku znajomych, którzy mieli tak samo, żaden nie podniósł nigdy ręki na rodzica, żaden nie jest jakimś ludzkim odpadem społecznym, żaden nie uważa, że mu się cokolwiek od świata należy.

Przy okazji:
Zabójców, gwałcicieli i innych kryminalistów powinno się poddawać resocjalizacji a w przypadku recydywy -przymusowej biodegradacji, tudzież innej formie utylizacji.

Tak wiem, trochę wysryw, ale wk***iają mnie te żałosne feministki co potrafią tylko stwierdzić, że

ale trzeba byc życiową p*zdą żeby dziecko tłuc, pewnie żone tez tak napie**ala

więc odpowiem:
ja bym dzieciakowi zaj***ł, pod warunkiem, że naprawdę zasłużył, a jakoś swojej małżonki nie napie**alam

Mizerny stary, leje dziecko. Nie potrafi wychować swojego gówniaka, nauczyć walki o szacunek? Na rozmowę o pracę też przyjdzie z synem?