Wojskowi snajperzy byli wyraźnie widoczni na dachach podczas protestów "żółtych kamizelek". Na ulicy poniżej widać demonstrantów w żółtych kamizelkach:
W drugiej sekundzie widać ofiarę snajpera, w czwartej widać smugę światła z przelatującego pocisku:
Przerażające, jak daleko posuną się globaliści, by utrzymać władzę.
Koleś strzela z dachu a pocisk leci praktycznie poziomo - musiałby być chyba z 3 km dalej żeby pocisk miał taką trajektorię - albo to snajper-mistrz level 9000 i nie strzela bezpośrednio do celów (bo to zbyt proste) tylko wylicza kąty padania tak idealnie, że trafia po rykoszecie pocisku od ziemi Poza tym wyraźnie widać, że kolo upada PRZED uderzeniem w niego pocisku - no chyba, że nasz znajomy mistrz snajper strzela ze snajperskiego miniguna i posłał 2 pociski (zwykły a po nim smugowy) z prędkością około 6000 strzałów na minutę (bo konwencjonalnym karabinem, nawet automatycznym a co dopiero snajperskim, nie da się wystrzelić dwóch pocisków żeby leciały metr jeden za drugim