przypomniało mi się jak kiedyś z kumplem wyleczyliśmy cygana co siedział pod kościołem i żebrał... nóżki powyginane i wiadomo "panda" no to chcieliśmy mu ofiarować trochę żołędzi z procy... headshot i wstał j***ny! ba, zaczął nas gonić! miny ludzi pod kościołem którzy go dokarmiali drobnymi bezcenne. Więcej już go nie widzieliśmy więc sądzę, że permanentnie ozdrowiał.
Nie wiem czy dawać piwo. To było bardzo ryzykowne z jego strony, mogło mu się nie udać przeskoczyć i się wj***ć w cygana... I wtedy bym piwo dał na pewno
Ale mnie wk***iają Ci wszyscy żebracy, wszyscy to oszuści i naciągacze bo tak naprawdę trzeba mieć końskie zdrowie żeby klęczeć i płaszczyć się na ziemi całymi dniami :/ I gdzie tutaj poczucie własnej godności? Brudasy j***ne, nie chce im się iść do jakiejkolwiek pracy, a tak siedząc dziennie i wzbudzając litość naiwnych ludzi dostają więcej niż niejedna osoba uczciwie zarobi.
A Brudasy j***ne, nie chce im się iść do jakiejkolwiek pracy, a tak siedząc dziennie i wzbudzając litość naiwnych ludzi dostają więcej niż niejedna osoba uczciwie zarobi.