Tu do chłodnej oceny sytuacji wystarczy widzieć czemu "pani" chciała swojego Rodwajlera uścpić? W sumie to chora akcja, łapie za serce, ale czy na prawde trzeba było się posunać aż do ostateczności.... Łzy są tu absolutnie zbędne kiedy rozum i serce zawodzi. ( łilam szekspir sk***ysyny )
Jak taka klientka wychodzi, to weterynarze pewnie tarzają się ze śmiechu po podłodze, oddając niekontrolowanie mocz
polecam pooglądać wywiady z weterynarzami jak to wygląda To tak samo jakby nie wiem Twoja córka umierała w szpitalu, żona lub ktoś bardzo bliski tobie. Człowiek potrafi się przywiązać nie ważne do czego. Dla jednego naszyjnik od babci będzie całym światem a dla drugiego właśnie pies.
Miałem kiedyś Shih-tzu. Dostał udaru mózgu po tym, jak zostały wyczyszczone mu kanały odbytu u weterynarza.
Miał 5 lat. Pies chodził i oddychał, jednak nie reagował na żadne polecenia i w dodatku utracił wzrok.
Postanowiłem go uśpić, bo po co miało się zwierzę męczyć.
Z tym może i było podobnie.
No właśnie psa się usypia bo cierpi, a człowiek jak ma raka to zdycha z bólu bo go nie uśpią nawet na jego własne życzenie żeby nie cierpiał. POj***nE.
Umiera Ci ojciec, matka i patrzysz jak się męczy.
ch*j w dupe wszystkim, którzy blokują eutanazje