Grigorij Jefimowicz Rasputin. Kto nie zna, krótko wyjaśnię.
Rasputin bywa dziś uznawany za mnicha-mistyka, demona a nawet Szatana a rosyjski car Mikołaj II i jego dwór uważali go za swoistego guru. Człowiek ten, zwykły chłop najpewniej, pojawił się znikąd na dworze cara i podobno uleczył jego syna z hemofilii(taka choroba,że krew nie krzepnie). Czynem tym zasłużył na bycie faworytem i w końcu doradcą cara. Gość miał talent do bycia charyzmatycznym guru(wysoki,hipnotyzujące oczy) i wkrótce zdobył fanatyczne uwielbienie carskiej rodziny i dworu. Doradzał więc carowi, używając swych rzekomych mistycznych mocy a w międzyczasie zajmował się tym, z czego również dziś słynie. Wielbieniem uciech stołu i łoża. To w końcu doprowadziło do spisku na jego życie by uwolnić cara od jego wpływu i ciekawego morderstwa. Spiskowcy najpierw go otruli.Nic.Wpakowali mu więc wiele kulek z pistoletów i zmiażdżyli czaszkę.Wzięli go potem do bagażnika samochodu i wywieźli nad rzekę, po czym oplątali łańcuchami i wrzucili do rzeki.To już go ubiło, jak stwierdziła komisja badawcza.Podobno żył jeszcze, gdy go wrzucali bo wyplątał jedną rękę
a czy napisałem, że od razu mu to zabrali? To później wpadło im w łapy.KGB nie było w tamtych czasach.
nowa krucjata przeciw Wschodowi, mająca trwać 7 lat i przynieść rzezie milionów