To po prostu psychodeliki, rośliny, substancje bliższe i dające więcej człowiekowi niż pie**olenie bezmyślnych paciorków do nieważne jakiego boga. Każda rytualność zabija duchowość, a tysiące baranów wierzy w sens tych zdrowasiek, litanii, psalmów, itd. kiedy jedyną modlitwą nakazaną przez pismo jest "Ojcze nasz". Substancje zakazane, nie dla waszego bezpieczeństwa, ale dla bezpieczeństwa systemu, abyście spędzali większość waszego życia pracując dla kogoś kto to wymyślił aby był jeszcze bogatszy, aby miał jeszcze więcej rzeczy które kocha kosztem rzeczy które wy kochacie. Są zakazane dlatego, bo po doświadczeniach z nimi zaczynacie myśleć o rzeczach, o których w życiu byście nie pomyśleli uważając je za głupie bądź stratę czasu. Są zakazane dlatego, bo pokazują wam że jesteście niesamowitymi indywidualnymi istotami z potencjałem, o którym wam się nie śniło, a nie bezmyślną masą mrówek, stadem które trzeba kierować i doić, które myśli, że posiadając pasję jak nurkowanie, czy jeżdżenie na nartach czyni ją niezależną. Są zakazane, bo przy odpowiednim ich użyciu pokazują wam czym jest życie i uczą dystansu do niego, do jego końca czyli śmierci i zerują system waszych wyuczonych poglądów zwanych systemem kulturowym. Przyjdzie czas, że ludzkość znów do nich wróci by ze zrozumieniem poznawać samych siebie i otaczający ich świat, ale to jeszcze nie dziś... Jeszcze nie dziś.
pie**olenie zwykłego ćpuna. Spotkał się z ET i odrodził się na nowo z jakimiś urojonymi przeżyciami... Teraz typek myśli ze jest indiana jones i zna wszystkie sekrety tego świata.
To samo można powiedzieć o Jezusie, Mahomecie, Buddzie i setkach innych proroków. Banda naćpanych, poj***nych, albo chorych umysłowo kolesi, którzy halucynacje na które podatny jest ludzki umysł (nie tylko przy użyciu psychodelików) pomylili z rzeczywistością i zaczęli pie**olić o naznaczeniu przez jakieś bóstwo. Oczywiście nie widzę nic złego w filozofii niektórych, bo są wręcz genialne (nie czyń drugiemu co tobie nie miłe, pomagaj innym, itd.) i zostały wymyślone w czasach kiedy ludzie okładali się kijami, bądź kawałkami metalu po łbie gdy czegoś chcieli. Jednakże dorabianie do tego jakiegoś ducha, bądź boga i całej idącej w parze z tym "niebiańskiej" hierarchii jest przeginaniem pały. Nie zastanawiało was chociaż trochę, że w czasach kiedy duchowieństwo zapierało się, że Ziemia jest płaska i bronili takich bzdur to oni już wtedy wiedzieli ilu aniołów siedzi po prawicy boga, a ilu po lewicy, ile jest chórów anielskich, a ilu jest archaniołów. Dziś wiemy, że Ziemia nie jest płaska i żyjemy w niewyobrażalnie wielkim wszechświecie, a oni nadal upierają się że znają wygląd sali tronowej boga bo tak mówi pismo. Znają wręcz całe niebiosa, ale o naszym świecie jeśliby nie postęp nauki i wiedza jaka z nim idzie wiedzieliby jedynie jedno soczyste gówno. Halucynacje są jedynie halucynacjami, niczym więcej, ale taki nowy punkt odniesienia dla naszej świadomości pozwala nabrać dystansu do życia i pie**olenia innych osób, które biorą je zbyt poważnie, a jeśli weźmiesz owe zwidy za coś prawdziwego, no cóż... wtedy lądujesz w nowym ruchu nazywającym się New Age.