@orlock - jeżeli wiek w twoim profilu jest prawdziwy, to ukłon w twoją stronę. Nie wiem czy twoje spostrzeżenia to wynik ćpania, czy nie - nie wnikam. Ale często nawet dwa razy starsi ludzie maja mniej poukładane w bani, na temat otaczającej nas rzeczywistości (a niektórzy do końca życia nie potrafią otworzyć oczu).
Dziękuję za miłe słowa . Miło jest wiedzieć, że są tutaj ludzie, którzy wiedzą że dzisiejsze działanie świata obraża ich inteligencję.
Jeśli chodzi o ćpanie, to mogę powiedzieć, że takie używki są mnie od pewnego czasu rzadkością, choć przyznam się: lubię je (ot tak samo jak ktoś może powiedzieć - lubię wyjść od czasu do czasu na browara z kumplami). Po prostu wolę je od alkoholu, którego efekty mi jakoś nie podchodzą, a uważam że każdy powinien mieć wybór swojego "rozluźniacza", "otumaniacza", czy substancji która w mniejszym lub większym stopniu poszerza świadomość i nikomu nic do tego. Niektórzy mówią, że te używki jebią w głowie i oczywiście to prawda, ale jedynie przy ich nadużywaniu. Każda substancja pie**oli nam we łbie gdy walimy ją w sporych ilościach i często, nawet ubóstwiany w Polsce alkohol. Jeśli ktoś nie wierzy, to znaczy że nie widział osoby łojącej wódę co trzy dni. Ja mam taki przypadek znajomego, który odkąd zaczął chlać (tłumacząc, że co innego ma robić) stał się z osoby o ogromnym poczuciu humoru i dystansie do siebie osobą oburzoną, agresywną i z wiecznymi pretensjami do każdego kto tylko się zapyta: "Może dzisiaj nie będziesz pił?". Dlatego wszystkie używki pod względem częstotliwości ich zażywania grają w tej samej lidze. Jedne uzależniają bardziej drugie mniej, to jedyna różnica, ale każda z nich przy częstym używaniu pieprzy w głowie i zmienia człowieka na gorsze. Tak, to jest coś o czym zapominamy w dzisiejszych czasach - UMIAR. Jako ludzkość mamy z tym problem od jakiegoś czasu na masową skalę.
Odpowiadając ostatecznie, te używki nie wykreowały mojego obecnego światopoglądu tylko bardziej go utrwaliły. Jednakże skłamałbym gdybym powiedział, że nic mi nie dały. Po nich śmierć stała się dla mnie czymś naturalnym, normalnym jak wyjście do sklepu, czymś przez co każdy z nas przechodzi i nie należy się tego bać. Pokazały mi również, że nasze narodziny, życie i nasze odejście z tego świata jest pie**oloną tajemnicą i musimy się z tym pogodzić (choć może nauka w przyszłości na to pytanie odpowie, ale uważam że to już nie nasz problem), potraktować życie jako nasze jedyne doświadczenie i uszanować innych ludzi jeśli nas nie ograniczają i nie krzywdzą w jakikolwiek sposób, bo je z nami dzielą, a mamy tak samo przesrane pod tym względem jak oni. Popatrzeć na nich jak na braci w bólu nieświadomości i zagubienia w tym wszystkim, a nie wymyślać bajki, które mają nas pocieszyć i sprawić, że rzeczywistość to tylko zły sen z którego musimy się obudzić.
Czuję, że muszę wyjaśnić, że daję Ci piwo wyłącznie za naprowadzenie mnie na fantastyczną muzykę A Tribe Called Red. Nigdy nie słyszałam czegoś podobnego i muszę przyznać, że jest to czysta zajebistość. Co do psychotropów - nie wszyscy chcą próbować i nie można ich do tego zmuszać ani namawiać. Ci którzy chcą spróbować znajdą możliwości i spróbują. Takie filmiki są zbędne.
Chcialbym wyjasnic pewna kwestie, mianowicie chodzi o terminy jakie tu sie przewijaja typu cpanie czy dilerzy. Propaganda antynarkotykowac wrzuca do jednego wora wszystkie substancje psychoaktywne(pomijajac alkohol oczywiscie), straszac obrazami ludzi, ktorzy skonczyli gdzies w rynsztoku, czy sliniacych sie na dworcu. W przypadku psychodelikow brzmi to jak popularne tutaj wstrzykiwanie sobie marihuany. Otoz naturalne psychodeliki nie uzalezniaja fizycznie, ani psychicznie i nie sa niebezpieczne dla organizmu. Praktycznie nie ma dawki smiertelnej, ale jednak istnieje (teoretyczne) zagrozenie postradania zmyslow przy zbyt duzej dawce lub niewalsciwym stosowaniu. Ja osobiscie przyznam sie, ze uzywam substancji raz w roku i nie nazwalbym tego cpaniem. Poza tym film jest raczej o pewnych stanach swiadomosci (a nie o "narkotychach"), ktore mozna wywolac za pomoca roznych technik. Pozdrawiam wszytkich.
PS. Orlock milo sie czyta takie posty, pozdrawiam Cie serdecznie .
To czego się tutaj dowiadujecie to sama prawda- Wszystko co tutaj jest poruszone jest prawdą, jednak jak to wiele osób mówi po psychodelikach- "Brakuje słów by opisać psychodeliczne przeżycie" i to jest jak najbardziej trafna wypowiedź.
Kto nie wierzy niech nie wierzy, lecz gdy przeżyje to uwierzy lub czeka go męczarnia jakim jest BadTrip (który również jakimś przeżyłem).
Psychodeliki to coś co ur*chamia inne zdolności, inne zmysły, przestraja naszą świadomość, odwraca osobowość o 180*. Mi pomogły znaleźć mój talent, cel życia, przeznaczenie, idealną pracę, odpowiedzi na trudne pytania fizyczne, rozwikłania zagadnień fizyki kwantowej, technologie nadprzewodników, superefektywny silnik, a możliwości są nieograniczone!
mxmsas napisał/a:
Panowie, jak można zdobyć tego typu substancje?
I nie mam tu na myśli zanieczyszczonych dragów od osiedlowych dilerów.
Jak? Wysil się nieco, zdobądź wiedzę a dopiero później pytaj jak to zdobyć, bo to że to zdobędziesz nie oznacza tego że to wykorzystasz, bo są osoby które wrzucają w siebie prochy które są najmocniejszymi psychodelikami, a działanie jest mniej psychoaktywne niż wypicie wody...