18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Przecieki maturalne - Tomasz Olbratowski.

piotrekg03 • 2014-05-06, 09:18


Felieton wygłosił o 7:50 ( wczoraj dzień matury z polskeigo! ) Tomasz Olbratowski. Jego typowania się sprawdziły :) Opis pod filmem.

morderuk

2014-05-06, 19:10
@Gordon
Tak, jezeli czytajac jedna ksiazke w zyciu skonczylby polonistyke. Natomiast na automatyce i robotyce, budownictwie, mechanice i budowie maszyn kolo ch*ja wszystkim lata wasz samozwanczy intelekt "bo czytam ksiazki". Kolo ch*ja komus lata czy przeczytales potop lub czy znasz XIX wieczna literature kiedy masz skonstruowac silnik, postawic blok. Kto chce, niech czyta, ale niech mi nie wpie**ala bzdur ze czytajac ksiazki staje sie elita intelektualna. Ludzie ktorzy sie za takich uwazaja, majac wokol siebie tylko sobie podobnych, mieszkali by dalej w lepiankach, wpie**alali trawe siedzac na golasa w lesie i dyskutujac o sensie istnienia.

De...........tt

2014-05-06, 19:14
Bo elita intelektualna czyta książki, a budowniczy maszyn do elity intelektualnej nie należy.

McMenel

2014-05-06, 19:26
JesusChytrus napisał/a:

@up
Wiem że Filipiuk coś tam pisał o wiejskich egzorcyzmach i kosmitach, czytałem nawet fragmenty i stwierdzam - jak większość krytyków - że to literatura dla plebsu. A książki z kanonu lektur może są nudne ale obiektywnie jedne z najlepszych...


Pilipiuk oprócz Wendrowycza skrobnął Cykl Kuzynki. Bardzo ciekawa lektura młodzieżowa przybliżająca nieco Polską kulturę. Maczał także palce w Panu Samochodziku gdzie równie miło przybliżał postać Jana Szczepanika. Cykl Norweski dziennik też nie jest zły. O ile lubi się takie klimaty.
Co do ogólnej dyskusji. Do niektórych książek trzeba dojrzeć. Sam przerabiałem Pana Tadeusza w 8 klasie szkoły podstawowej co było totalnym kretynizmem. Trudna lektura. Ciężko przebrnąć nastolatkowi przez trzynastozgłoskowiec. Dziś problemem jest to iż literaturą kieruje pieniądz. Jeżeli jakaś postać chwyci ( vide Wendrowycz ) to trzepie się zbiory opowiadań hurtowo aby po prostu wyżyć. Podobnie jest z cyklem o Inkwizytorze Piekary. Gdyby zebrać główny wątek w jedną książkę była by to naprawdę nielicha lektura szkolna traktująca o wpływie wierzeń na moralność.

De...........37

2014-05-06, 19:31
Akurat "Dziennik" był denny...

m.sta

2014-05-06, 19:54
Jakoś mnie ten gość w ogóle nie śmieszy..

mazin

2014-05-06, 20:14
Kanon lektur jest taki jaki jest - miejscami nudny, miejscami genialny. Ludzie są różni, ale właśnie dlatego musi być różny. Pilipiuk? No nie, choć to bardzo sprawny pisarz, to tylko rzemieślnik (mam chyba wszystkie jego książki i warto je czytać - no, może poza serią "Oko Jelenia", bo to zanudzi nawet czternastolatka). Podobnie z Piekarą czy Komudą.
Kanon lektur MUSI obejmować to, co czytali nasi dziadkowie, pradziadkowie a nawet pra-pra-pradziadkowie. A jeśli ktoś LUBI czytać, to przeczyta wszystko, co warto przeczytać (no dobra, prawie wszystko).
Ja dodałbym do kanonu przynajmniej dwie pozycje Łysiaka (Kolebka i MW) i Hemingwaya (żeby było także z lewej strony) - za moich czasów był chyba tylko "Stary człowiek i morze". Lista lektur, które bym wywalił, jest zbyt długa, żeby ją tu wymieniać. Ale zakładam, że KULTURA obejmuje różne aspekty ludzkiej działalności, różne poglądy i "różne strony barykady". Dlatego właśnie trzeba czytać - także rzeczy nudne, trudne i obłudne.
A jeśli chodzi o kogoś, kto twierdzi, że skończył studia i przeczytał jedną książkę - cóż, wierzę, że to całkiem możliwe. Pracowałem przez kilka lat jako nauczyciel akademicki i jestem w stanie w to uwierzyć. Ale naprawdę, nieczytanie to nie jest powód do dumy, chełpienia się czy nawet chwalenia na forum internetowym. Świadczy to wyłącznie o tym, jak idiotyczny system edukacji mamy, skoro półgłówek się przeciśnie - i jeszcze będzie z tego dumny.

wodzu11

2014-05-06, 20:22
Cytat:

wodzu11, jesteśmy w tym samym wieku i mieszkam po sąsiedzku:)
szanuje Twoje zdanie, ale mam zupełnie inne. ;) To, że czegoś nie rozumiesz, wcale nie znaczy że jest to głupie, także więcej szacunku do cudzej opinii.

Byłam na wielu kursach i szkoleniach, wiem o czym mówię. To, że ktoś przeczytał dwie książki to nie jest powód do dumy, wiec nie wiem czy się chwalisz, czy żalisz?



1. Jestem rok starszy, zdawałem maturę z maty gdy była nieobowiązkowa, a to duuużo. :D

2. Mi chodzi o fakt samych szkoleń, do których się odniosłem, a nie o twoje zdanie nt. książek i konsumpcjonizmu. Raczej myślący człowiek nie będzie wydawał kasy nas "szkolenia" jeżeli ma alternatywę, większość "szkoleń" które zrobiłem w życiu to były z przymusu albo z potrzeby, np. kurs prawa jazdy to tez "szkolenie" , da się samemu nauczyć, ale potrzebujesz PAPIER żeby mieć możliwość zdania egz.

No chyba ze ktoś jest leniwy, dziany albo jest idiotą :D

3. W przypadku zdania matury itd. bez przeczytania książek , czyli jadąc na samych streszczeniach i pie**oląc głupi system edukacji, to raczej sukces niż porażka, szczególnie ze poza samym dostaniem na studia, tą matura z polskiego mogę co najwyżej się podetrzeć jak braknie czym :)

AndreY

2014-05-06, 20:48
Ta wasza dyskusja tutaj przekonała mnie do założenia konta. Trylogia Sienkiewicza to ta sama "literatura niższa" co książki Piekary itp. tylko że Sienkiewicz pisał to ponad sto lat temu tak, żeby było to wtedy popularne. A książki Pilipiuka itd. raczej przypominają mi współczesne filmy akcji - tylko że w piśmie. Dlatego część z nas "Potop" będzie nudzić. Trylogia raczej nie powinna być w kanonie lektur - tylko omówienie motywu "ku pokrzepieniu serc", bo poza tym to książki te nie przedstawiają żadnej wyższej wartości.

@DeWitt masz ode mnie pierwsze moje piwo ;)

grocheł

2014-05-06, 20:53
Medaliony były sadolowe :D

ravn

2014-05-06, 21:06
Tak na wstępie - jak mam czas, to czytam nawet jedną książkę dziennie/w ciągu dwóch dni (cegły wiadomo - dłużej). Większość tego, co omawiane jest w szkołach przypomina zwykłe, nudne pomyje, często siekane według jednego wzoru (stylistycznego, fabularnego etc.). Jest kilka wybitnych pozycji (Zbrodnia i Kara chociażby), ale cała reszta pozostawia wiele do życzenia. Będąc w LO zawsze zastanawiałem się też, czemu musimy czytać wiersze, których po prostu nie będziemy w stanie "poczuć". Jak można zabijać sens poezji, którą zrozumieć idzie tylko czytaną bez przymusu? Zamiast kolejnych, nudnych wierszydeł wolałem wyciągnąć "Kwiaty Zła" (kto nie zna, niech żałuje!) albo tomik Wojaczka. Tak samo zamiast Potopu wolałem Conana, Lovecrafta, Mastertona itp. itd. I tak, to dało mi przyszłość, rozwijam SWOJE zainteresowania, piszę i powoli zaczynam na tym zarabiać.

wujek1

2014-05-06, 21:23
skoro budowniczowie maszyn i inni inżynierowie czy naukowcy nie są "elitą intelektualną", bo niekoniecznie lubili szkolne lektury i nie zachwycił ich opis przyrody w "Nad Niemnem", to ja pie**ole taką "elite" , chociaż czasami się z nią stykam, np. kupując hamburgera w maku albo płacąc za skorzystanie z kibla na dworcu
Odi profanum vulgus et acreo

judasz1234

2014-05-06, 21:35
czytając te wszystkie komentarze przypomniałem sobie jak sczezłem z beki, gdy moja polonistka nazwała kolegę (który książki wręcz pożera) troglodytą, który nie czyta, bo nie zapoznał się bodajże właśnie z potopem. nigdy nie pojmę jak można tak szufladkować ludzi. historię swojego kraju powinno poznać się na historii, a nie poprzez interpretację mickiewicza. czytanie ma być rozrywką, a zmuszanie młodych ludzi do rozkładania trudnej poezji na czynniki i szukania ukrytych treści do rozrywek nie należy

McMenel

2014-05-06, 21:41
wujek1 napisał/a:

skoro budowniczowie maszyn i inni inżynierowie czy naukowcy nie są "elitą intelektualną", bo niekoniecznie lubili szkolne lektury i nie zachwycił ich opis przyrody w "Nad Niemnem", to ja pie**ole taką "elite" , chociaż czasami się z nią stykam, np. kupując hamburgera w maku albo płacąc za skorzystanie z kibla na dworcu
Odi profanum vulgus et acreo


Mam wykształcenie techniczne i uwielbiam literaturę. Zresztą co zauważyłem ludzie z technicznym zacięciem częściej sięgają po książkę niż ekonomiści czy matematycy. Niemal standardem ( było nie wiem jak teraz ) iż większość uczniów techników o zacięciu związanym z elektronikom trzepała książki aż miło. Podstawą był Tolkien. Sam kilku znajomych przekonałem do Pilipiuka i Piekary.
Właśnie wpadłem na pomysł dobrej lektury którą można by polecić. Cykl Pierścień mroku Nika Pierumowa. Niby fantasy ale z nieco bardziej brutalne niż Tolkien. Pokazuje bestialstwo wojny , bezsens i głupotę podążania za polityką.

plackie

2014-05-06, 22:16
lektur w szkole, nie przeczytałem wszystkich, to po szkole nadrobiłem z nawiązką, tak mi wstyd było. a trylogia jest doj***na, a potop najlepszy w ogóle.

De...........37

2014-05-06, 22:26
Ale z tymi lekturami jest jak z ruchem jednostajnie przyspieszonym na fizyce, równaniami Krammera na majcy czy z własnie historią Polski na historii. Tak na prawdę wcale nie MUSICIE tego znać. Nie jest to konieczne do zycia jak np płuca. Nikt nie oczekuje, że wszyscy będą lubili obliczać miejsca zerowe, drogę w spadku swobodnym o czasie t=8s przy g=9,81m/s/s i że będzie to dla nich przyjemne. Czemu więc u licha oczekujecie tego po nauce innego przedmiotu- j. polskiego?

Wy serio nie musicie sie uczyć, czytać lektur i pozdawać maturę, nawet studia zrobić. Tylko kurcze, żeby być człowiekiem na jakimś poziomie po prostu pewne rzeczy trzeba wiedzieć i znać. OGROMNIE różni sie zwykła towarzyska rozmowa w gronie osób które są oczytane i "interesują się światem", mają po kawałku wiedzy z wielu dziedzin i np jedną czy dwie w których są ekspertami z racji pracy czy wykształcenia a inaczej rozmawia się zkimś, kto nie czyta bo nie lubi, maturę mu się udało zdac bez czytania lektur a z fizyki pamięta, że v=s/t i nic więcej. Po prostu taka osoba nie łapie związków frazeologicznych użytych w rozmowie, aluzji, odwołań do klasyki, cytatu... Oczywiście moga być oni niexle zarabiającymi fachowcami w dziedzinie np mechaniki samochodowej czy nawet innej, grafika czy coś. Ale to nie to samo.