Nie dość że budują z kartonu tak jak wyżej napisano to jeszcze mają manię kładzenia wszędzie wykładzin i często tapetowania ścian. W zasadzie cały taki dom jest jak podpałka, nieważne gdzie zapalisz i tak po chwili cały zapłonie.
Typowy polski dom też może się łatwo zjarać, ale jednak u nas tapety odeszły trochę do lamusa, coraz częściej stawia się na terakotę/płytki . Zostają głównie meble/firanki/zasłonki, drzwi i czasem dywany. Jest jednak szansa, że pożar nie wyjdzie poza jeden pokój.
To raczej wiata czy tam altanka o powierzchni domu
15 lat temu jak jeździłem do norwegii, zanim Polacy przywieźli im prawdziwe budownictwo. To czy bogaty czy biedny norweg, mieszkał w stodole. Wszędzie drewno i to samo gówniane wykończenie w USiA