Pijany 19-latek skasował dziewięć samochodów osobowych na osiedlu Binków.
Dwie i pół godziny po powitaniu nowego roku bełchatowscy policjanci odnotowali kolizję na bełchatowskiej ulicy Budryka. 19-letni bełchatowianin, kierujący peugeotem 307, utracił panowanie nad samochodem, który zjechał z jezdni i zderzył się z ośmioma zaparkowanymi przy ulicy autami. Kierowca peugeota doznał urazów ciała i został przewieziony do bełchatowskiego szpitala. Nikt poza nim nie doznał obrażeń. Przeprowadzone badanie wykazało, że 19-latek w organizmie miał 0,54 promila alkoholu. Bełchatowianinowi grożą dwa lata pozbawienia wolności, utrata prawa jazdy oraz konsekwencje cywilnoprawne za wyrządzone szkody.
za to ze ktos jechal pijany powinni odrazu wpie**alac kare wiezienia i pozbawienie prawa do prowadzenia jakichkolwiek pojazdow.
0,54 promila... w sylwestra?! ciota
Ja tylko pragnę dodać że bycie pijanym oznacza całkowity brak kontroli nad swoim zachowaniem. Takie fajne receptory które normalnie hamują wybryki mózgu same są hamowane i mózg rzuca poleceniami "zrób to, będzie fajnie!".
To że ktoś ustanowi nawet czapę za prowadzenie po pijaku nie zmieni faktu że pijany człowiek nagle zacznie się zastanawiać nad czym co robi.
Jeśli by się tak trzymać Biblii to żaden chrześcijanin nie powinien obchodzić wcale sylwestra, bo to jakieś przypisywanie "magicznych" znaczeń do cyfr czy coś. Ich też nazywać będziesz ciotami...?
W pewnym sensie masz rację. Można określić, że ten przypadek, był pod wpływem alkoholu, a nie pijany.
Może i "czapa" nie zmieni tego, że pijany człowiek zacznie się zastanawiać nad tym co robi, ale trzeźwy zastanowi się nad tym, czy warto zaczynać pić, jeżeli ma choćby przy sobie kluczyki od samochodu."
Prowo?
Hipokrytami