Dlaczego wy k***a piszecie że miała pierwszeństwo jak tam jest przejście z sygnalizacją świetlną. Poj***ło Was wsioki? Baba wj***la się na czerwonym, a Wy powrdolicie że chłop pójdzie siedzieć?
Już k***a dyskusja na temat przepisu, który nie ma tam zastosowania.
To skrzyżowanie i przejście sterowane jest sygnalizacją, ślepi k***a eksperci. Czarny samochód na lewym pasie hamuje gwałtownie, a zielony na prawym w ogóle, co daje nam prawo podejrzewać, że to kierowcy mieli zielone, a głupia gruba c**a miała czerwone.
I teraz bidny gościu będzie musiał naprawić auto za swoje, bo raczej wątpię, by pozwał grubą, ślepą kwokę, o ile przeżyje.
Nie chodzi o to czym im zwróci czy nie, tylko nie mają prawa na dyżurze oficjalnie opuścić murów szpitala.
Gdyby ich ktoś za to podpie**olił to ponieśliby konsekwencje. Pomijam sytuację w której lekarz dyżurny wyszedłby z budynku a coś by się zaczęło dziać z hospitalizowanym pacjentem i np. by umarł.
Nawet jeśli pacjent znajduje się w zasięgu wzroku 50 metrów dalej to musi go oficjalnie przekazać zespół ratownictwa medycznego. Od biedy mogliby ją próbować przenieść na SOR, ale to duża szansa na to że zabiją ją w trakcie takiego transportu lub zrobią z poszkodowanego kalekę. Już kiedyś była taka sytuacja w której ktoś miał chyba zawał dosłownie po drugiej stronie ulicy od szpitala i jechała po niego karetka z jakiegoś punktu oddalonego o kilkanaście kilometrów.
(...)
No i baba z lewej mizia guziczek, żeby zapaliło się zielone dla niej
W skrócie: tak.
Albo się doczłapiesz do szpitala, albo przywozi cię karetka. Innej drogi nie ma. Bo co, do ilu metrów ratownik miałby obowiązek przyjść? 5, 50, 500, a może 1,5 kilometra? Tu nie ma miejsca na sentymenty, wszystkich obowiązują procedury.
Oraz: pieszy po drugiej stronie przejścia w tym samym momencie wciska przycisk, czyli było światło czerwone dla pieszych.
Busiarz dostanie zawiasy i straci prawko.
W skrócie: tak.
Albo się doczłapiesz do szpitala, albo przywozi cię karetka. Innej drogi nie ma. Bo co, do ilu metrów ratownik miałby obowiązek przyjść? 5, 50, 500, a może 1,5 kilometra? Tu nie ma miejsca na sentymenty, wszystkich obowiązują procedury.
No i gość ma przej***ne teraz.
A do ilu metrów ja, jako zwykły obywatel mam obowiązek udzielić pomocy, widząc kogoś, kto jej ewidentnie potrzebuje?? służba zdrowia jest poważnie chora i musi się uleczyć, tam panuje totalna patologia.
Kiedyś byłem się zapisać do rodzinnego, godzina 7:00, recepcjonistka już na dzień dobry wk***iona, nie wiem, może konkubent jej nie dor*chał albo ma depresję poporodową, nieważne. Mówi, że osobiste zapisy od godz. 8:00. a od 7:00 to tylko telefoniczne. No to k***a wyciągnąłem przy niej telefon i dzwonię. Na recepcji słyszę dzyń dzyń stacjonarnego, gdybyście widzieli jej ściekłość w oczach gdy musiała odebrać! Po raz pierwszy ucieszyłem sie z covida, bo plexa nas dzieliła
Staliśmy pół metra od siebie i gadaliśmy przez telefon, bo taki przepis.
Rozumiecie to k***a???
Dlaczego wy k***a piszecie że miała pierwszeństwo jak tam jest przejście z sygnalizacją świetlną. Poj***ło Was wsioki? Baba wj***la się na czerwonym, a Wy powrdolicie że chłop pójdzie siedzieć?
A do ilu metrów ja, jako zwykły obywatel mam obowiązek udzielić pomocy, widząc kogoś, kto jej ewidentnie potrzebuje?? służba zdrowia jest poważnie chora i musi się uleczyć, tam panuje totalna patologia.