Nawet jak był to na lewym pasie stał kilkadziesiąt sekund i został zmielony przez pędzące samochody.
Mimo wszystko widać że kierowca merca i tak był w miar ogarnięty bo możliwe blisko przykleił się do lewej strony jeżeli awaria nie pozwalała mu zjechać na pas awaryjny.
Zazwyczaj trójkąt jest na samym dnie bagażnika i wyjście i szukanie go w takiej sytuacji to skrajne samobójstwo ale z drugiej strony jego nie ustawienie to proszenie się o taką sytuację.
Chyba najlepszym rozwiązaniem jest wyjść na pas zieleni i przejść kilkadziesiąt metrów i próbować sygnalizować (nawet machając rękami) że cos jest nie tak na drodze.
Ogólnie sytuacja mega ch*jowa wyjdziesz to cię pie**olnie, zostaniesz w aucie to cię pie**olnie (co jest najgłupszym rozwiązaniem), wyjdziesz z auta to ktoś w nie pie**olnie, postawisz trójkąt ktoś go rozjedzie i zapewne kolejny pie**olnie w auto.
Jaki rodzaj awarii auta powoduje, że trzeba nagle się zatrzymać tu i teraz ? Przecież auto miało jakąś prędkość. To awaria silnika, czy skrzyni nie powoduje nagłego zatrzymania.
Nawet jak był to na lewym pasie stał kilkadziesiąt sekund i został zmielony przez pędzące samochody.
Mimo wszystko widać że kierowca merca i tak był w miar ogarnięty bo możliwe blisko przykleił się do lewej strony jeżeli awaria nie pozwalała mu zjechać na pas awaryjny.
Zazwyczaj trójkąt jest na samym dnie bagażnika i wyjście i szukanie go w takiej sytuacji to skrajne samobójstwo ale z drugiej strony jego nie ustawienie to proszenie się o taką sytuację.
Chyba najlepszym rozwiązaniem jest wyjść na pas zieleni i przejść kilkadziesiąt metrów i próbować sygnalizować (nawet machając rękami) że cos jest nie tak na drodze.
Ogólnie sytuacja mega ch*jowa wyjdziesz to cię pie**olnie, zostaniesz w aucie to cię pie**olnie (co jest najgłupszym rozwiązaniem), wyjdziesz z auta to ktoś w nie pie**olnie, postawisz trójkąt ktoś go rozjedzie i zapewne kolejny pie**olnie w auto.