Po długiej trasie już na ostatnich paru kilometrach na S8 na odcinku Warszawa - Piotrków Trybunalski wpadłem w poślizg, jednak jakimś cudem obeszło się bez szkód. Zdarzenie miało miejsce 8 marca 2013.
Pierwsze piwko od kiedy przeglądam sadola, brawo!!!
Do poślizgu według mnie wystarczylo to, że delikatnie wyjechałeś poza "koleinę" śniegu 1 sek braku 200% skupienia, ja już wolę swoją robotę, pozdrawiam serdecznie kierowcę i szerokiej drogi!!
Ale powiedz - po ch*j ten pas w ogóle zmieniałeś? Ja jeżdżę tylko osobówkami i 2oo, największe co prowadziłem to Traffic, ale przy zmianie pasa nigdy mną nie jebnęło, bo po prostu jak są takie warunki i np. przede mną ktoś jedzie 80, to ja też pojadę 80 z odstępem 100-150m. Jak jedzie 60, to już mogę wyprzedzić, ale wtedy wyjechanie z kolein nie stwarza zagrożenia.
Jak cię stawia bokiem w uślizgu i odrazu zdejmiesz nogę z gazu, to zobaczysz jak pięknie działa mechanizm różnicowy na tylnym moście, a jakiś czas poźniej, jak sprawnie działają służby ratunkowe
napisałem nieprecyzyjnie.
miałem na myśli odjęcie gazu (o tyle ile trzeba, by koła złapały choć trochę przyczepności).
nie miałem okazji jeździć Volvem, ale w wielu innych autach w tej sytuacji (bez odjęcia gazu) zacząłby wariować ASR i wtedy dopiero jest cyrk ...
ten filmik powinien być ripostą na wszystkich kretynów podpisujących się jak wielcy "miszczowie" kierownicy
szacun kolego, sam nie miałem takiej sytuacji jeszcze i nie życzę sobie bym się w takowej znalazł