18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Poradnik emigranta - jak wydymać agencję pracy w UK cz. 1

ciastek247 • 2015-10-25, 10:54
Temat głęboki i szeroki jak anus gwiazd porno ale raczej warty uwagi - przynajmniej z mojego punktu widzenia. Coraz więcej osób emigruje, żeby zarobić na lepsze życie :-)

Ale nawet z bardzo dobrą znajomością języka często jesteśmy j***ni w dupę przez wszechobecne agencje pracy, które oferują pracę "od ręki", bo chyba każdy takiej szuka po przyjeździe..

Od długiego już czasu pracuję legalnie w UK i już nie przez agencję - ale tak zaczynałem. Teraz czasem z braku zajęcia aplikuję sobie na różne stanowiska "przez agencję" i chodzę na ich śmieszne "rozmowy o pracę", na których jest ponad 10 osób.

I. Zacznę od początku, czyli od tego jak aplikować, bo pewnie wielu myśli że potrzebne jest do tego spędzenie czasu na napisanie CV i listu motywacyjnego.

Na początku też tak myślałem - ale to pierwszy błąd. Jedyne na co pracownica agencji zwraca uwagę to imię, nazwisko, numer telefonu, adres oraz numer ubezpieczenia, które podajemy na samej górze. Resztę można sobie wymyślić... jak się o tym przekonałem? Jakiś czas temu wysłałem CV, w którym "doświadczenie zawodowe" wpisałem hasła typu "bondage", "anal sex".. po około 24 godzinach dostałem telefon i zostałem grzecznie zaproszony na rozmowę. :idzwch*j:

II. Jednym z "trików" stosowanych przez agencję jest przedstawienie pracownikowi pseudo-umowy pierwszego dnia, wpisujemy jedynie dane podstawowe i dostajemy zaskakujące pytania typu "sposób dostawania się do pracy?" i czy "możemy pracować więcej niż XX godzin". Oczywiście nie przyjdzie nam na myśl, że może zostać przez nich wykorzystane to później.

Pytanie o sposób dostawania się do pracy - 99% agencji zapewnia pokrycie "travel expenses" - w rezultacie dostajemy trochę mniejsze wynagrodzenie, ale zostaje zwrócone nam za bilety czy paliwo. Podejrzewam, że nikt kto przyjedzie od razu nie będzie miał samochodu czy nie będzie jeździł autobusem z prostej przyczyny - po co, jak można oszczędzić i chodzić? Zaznaczymy więc opcję "walking" i dostajemy wielkie zero, a raczej tracimy..
Należy więc zaznaczyć opcję "public transport" nawet jeśli z tego nie korzystamy. Dlaczego?
W drugiej pracy przez agencję koszt dojazdu w jedną stronę busem kosztował mnie Ł2.40, więc Ł4.80 dziennie, co daje koło 100 funtów miesięcznie - mimo że chodziłem i tak dostawałem te pieniądze. Byłem dzięki temu jakoś 50-60 funtów miesięcznie do przodu. :ok:

Pytanie nr 2: praca ponad XX godzin w tygodniu. Jeżeli zaznaczymy tę opcję, możemy zazwyczaj myśleć już o szukaniu nowej pracy. Oczywiście, dostaniemy się 13-tygodniowy okres próbny, ale niestety po wszystkim dostaniemy kopa w dupę, bo nie "zaliczyliśmy".

III. Przychodząc już na pierwszy dzień trainingu dostajemy prawdziwą umowę - a raczej dwie. Jedną, napisaną językiem urzędowym, napisaną czcionką 6 na kilka stron - z miejsca wam powiedzą że jej nie zrozumiecie i nie czytajcie! - oraz drugą, którą "macie przeczytać, po czym podpisać obie".. jest ona napisana bardzo prostym językiem, zazwyczaj jedna czy dwie strony czcionką 12, więc dużo mniej informacji. Pytanie tylko dlaczego macie podpisywać coś czego nie czytaliście? Ano dlatego, że tylko tamta umowa ma znaczenie prawne, zawiera podpis osoby z agencji itp. Drugą podpisujecie, dostajecie kopię do domu i jesteście uradowani że macie pracę, tyle że ta umowa nadaje się jedynie do wyrzucenia na śmietnik - nie ma na niej nawet podpisu przedstawiciela agencji.
Czytajcie więc dokładnie co podpisujecie, nie róbcie tego co wam mówią!

Jestem tutaj już rok - przez agencję pracowałem ponad 3 miesiące. Teraz od czasu do czasu chodzę na "trainingi" i śmieję się osobom z agencji prosto w twarz, czytając ich te śmieszne umowy. 90% obcokrajowców (jak nie więcej) nie zna na tyle języka angielskiego, żeby cokolwiek zrozumieć z tekstu pisanego stylem urzędowym - to właśnie powód dla którego jest to wykorzystywane.

Nie dajcie się wydymać :idzwch*j:

talazar

2015-10-25, 21:36
A u mnie to dosyć ładnie wyglądało :D Przyleciałem, znalazłem prace w magazynie Iceland po 3 tygodniach, Ł7/h wypłaty tygodniowe. Za transport oddawali, nie traktowali nas jak zwierzęta. Nie był jakiś szczególny wyzysk. Język którego nauczyłem się w szkole mi tam nawet wystarczył. Dało się bezproblemowo wyżyć i jeszcze trochę odłożyć. Po 4 miesiącach udało mi się dostać do fabryki samochodów. Na rękę zawsze trochę ponad Ł2000, Ł250 mieszkanie, Ł300 jedzenie, Ł100 na dojazdy. Praca dosyć lekka, Ł14 na godzinę a wzrośnie do Ł19 w ciągu dwóch lat. Jestem zadowolony że wyjechałem. Nie muszę się martwić czy będę miał co wsadzić do gara. Widzę fajne buty w sklepie i mogę po prostu je kupić. A co najważniejsze, mogę pomóc moim rodzicom w Polsce. Nie jest tak strasznie jak się może wydawać

Agre

2015-10-25, 21:41
ogólnie panowie których wk***ia to że Polacy muszą sp***alać by "robić loda"
powinni sobie uświadomić że to k***a roczniki do ok 80 odpowiadają za dopuszczenie Państwa polskiego do takiej agonii
ci ludzie którzy wierzyli w solidarność i w to że będą wolni i sami walczyli o to by obalić komunę po czym sami twierdzą że jednak za komuny było lepiej !! HA ktoś was w h*ja zrobił haha
Potem wywalczony z komuny po k***a 20 latach praktycznie ci sami ludzie doprowadzili rozłożył polskie nogi przed milionami ku*asów europejskich kapitalistów którzy do dziś "orą" polskie i doprowadzili do tego że Polacy muszą sami nawzajem się "orać" by przetrwać.
Ja uważam że k***a każdy polski rodzic powinien przepraszać swoje dziecko za to że sam wywalczył mu taka rzeczywistość jaką ja widzę dziś.
I niema tu k***a zwalania winy bo sejm taki i ludzie tacy k***a sami pomogliście tym ludziom dojść do władzy a tamte zdarzenia są "bohaterskimi dziejami narodu polskiego"
Więc apeluje do tych co wk***ia ich emigracja polaków zostawcie swoje zdanie dla siebie 70% z was jest częściowo odpowiedzialna za obecny stan rzeczy.
I ogólnie dziękuje autorowi za wrzutę sam rozważam wyjazd za granice bo od niedawna odziedziczyłem po ostatnim rodzicu wp*zde długów Dziękuje za uwagę.


cheisyang

2015-10-25, 21:59
Az sie specjalnie zalogowalem z nieswojego kompa,zeby dodac komentarz.
Aktualnie jestem wlasnie na etapie szukania pracy za granica. Dlaczego ? Wiecie, dla pieniedzy
Pracujac 200 godzin miesiecznie bede w stanie odlozyc miesiecznie jakies 1000 funtow,czyli cos,na co polwa z was pracuje 4 miesiace albo i dluzej - i ja do tej pory takze ( umowa smieciowa na magazynie,9 zl na godzine)
MAm dosc zarabiania groszy i marnowania zycia - jesli juz pracowac ciezko ,to chociaz za fajne pieniadze.

Pierwsza sprawa - skonczcie pie**olic na te agencje i ze jest ciezko i ze oszukuja i ze bla bla placz i zgrzytanie cebulą- wyslalem okolo 20 CV i mialem odzew od 5 oferentow.
Wpierw krotki egzamin angielskiego przez telefon,potem potwierdzenie uprawnien ( prawko i wózki ), doswiadczenie i po tym wszystkim zadajesz pytania - przez pierwsze 3 oferty przebrnalem bez zastanowienia,bo stawka jaka oferowali byla za niska ( 7 funtow) - 4 oferta zaczynala sie od 7,5funta + dodatki za prace w nocy. Zgodzilem sie i nie zaluje - jutro podpisuje papiery Z KIEROWNIKIEM MAGAZYNU,( a nie z agencją) , i mam zapewnione minimum 160 godzin miesiecznie pracy.

Powiedzcie mi jedno,pie**olone narzekające na wszystko polaki - jakim tępym ku*asem trzeba byc,zeby godzic sie na najnizsza stawke i brac w ciemno pierwsze co sie nadarzy ?

k***a, zlosc mnie ogarnia,ze przez te wszystkie lata czytalem podobne opinie ,podobnych wam polakow, wszedzie narzekanie,na wszystkie mozliwe tematy, i k***a efekt tego jest taki,ze sam zaczalem wszystko dementowac i pie**olic,jakbym byl jakims pie**olonym znawcą ,wszedzie byl i wszystko widzial.

JEsli ktos szuka pracy za granica - wejsc na portal pracuj . pl ,zaloz konto, zgodz sie na przysylanie emaili z ofertami pracy na twoja skrzynke i k***A WYSYLAJ CV WSZEDZIE GDZIE SIE DA.

Nie znaczy to,ze masz brac pierwsza lepsza prace,ale im wiekszy wybor ,tym lepiej.

Nie godz sie na stawke nizsza niz 7 funtow za godzine - za mniej pracuja Sebixy z sosnowca,ktorzy w zyciu nie maja ambicji wiekszych niz zachlac pale i odpalic abstrach*je na YT.

Zaloz ze Ci sie uda - pojedz z przeswiadczeniem,ze za rok o tej samej porze,bedziesz o neony do przodu, majac stala prace ,doswiadczenie,poznany angielski i perspektywy pracy bez posrednikow.
To mozliwe - o ile wylaczysz polskojezyczne strony ( typu sadistic,ale tez joe monster,kwejk,demotywatory, wp . pl,f acebook,o net) ,i przestanie czytac i sluchac opini polakow. Serio - mamy w genach zapisaną biede /narzekanie/ defetyzm . I zadne z tego nie pomoaga osiąnac sukcesu ani wybic sie ponad ta smutna mase . Niby nowe pokolenie,a pie**olicie gorzej niz nasi starzy za PRLu.


Zrobilem kurs na wózki widlowe ,nie placilem nic,kurs z urzedu pracy.
Znalazlem prace ,podpisujac kontrakt z pracodawca ( bez posrednika)
Bede juz za kilka dni zarabial 7.5-8 funtow na godzine
Za 2-3 lata bedziemy mogli kupic w koncu mieszkanie,nie zadluzajac sie na pol zycia,jak to robia czesto ludzie w moim wieku,po studiach,myslac ze tak trzeba i takie jest zycie
MYSL,NIE IDZ ZA STADEM BARANOW ,NIE POWIELAJ NEGATYWNEGO MYSLENIA,MYSL I ZDOBYWAJ DOSWIADCZENIE EMPIRYCZNIE,A NIE TEORETYCZNIE. Amen

ciastek247

2015-10-25, 22:44
cheisyang, ja akurat mogę pracować tylko w nocy - robię tu także studia dziennie.. wiec znalezienie pracy nie przez agencję było co najmniej niemożliwe na początku, a potrzebowałem jej od razu. Teraz jest całkiem inaczej i mimo małego doświadczenia wcale nie pracuję za minimalną, wręcz przeciwnie, dostaję sporo więcej

p.s. i jeżeli ktoś uważa że to niemożliwe pogodzić 40h pracy w tygodniu i studia - od razu mówię, że możlwe, kwestia samozaparcia

light1253

2015-10-25, 23:23
Ciekaw jestem do jakich agencji chodziles pytac sie o prace. Musialy byc to jakies szmaciane agencje...
Jesli sadzisz ze nikt nie sprawdza twoich referencji podczas rozmowy oraz skladania aplikacji to jestes skonczonym idiotom.
Pierwsze co robi pozadna agencja to sprawdza czy czasem nie sp***oliles z zadnego zadupia, dopiero wtedy powinni przejsc z toba do rozmowy. Po zlozeniu aplikacji dane sprawdzane sa jeszcze 2 krotnie, przez hr office danej firmy.
Z twojego punktu widzenia pisanie co ci sie zywnie podoba jest zajebiste. Daj zyc ludzia ktorzy to k***a sprawdzaja, bo potem do takiego idioty jak ty musza dzwonic po 100 razy i pytac sie czy to jest na pewno czarne a nie biale.
Dostanie sie do pracy przez agencje to zaden problem starczy znac tylko podstawowy angielski. Najciezej jest o otrzymanie kontraktu w firmie pod ktora pracujesz jako pracownik agencji. Podpisywanie kontraktow to oddzielna sprawa bo kazda agencja ma wlasna polityke co do tego. Kolejna rzecza jest podpisywanie sie pod okreslonymi godzinami pracy. Skoro twierdzisz ze jak podpiszesz ze chcesz pracowac wiecej niz 40h/ tyg. to musisz szukac innej pracy. Nie wiem do jakiej agencji trafiles ale jesli chcesz robic ponad 40h/tyg. to agencja patrzy na to przychylniej. Prosta zasada im wiecej godzin nastukasz tym wiecej pieniedzy dostaje agencja i to nie zalezy od agencji jakie beda twoje zarobki zrozum to. Zalezy to tylko i wylacznie od firmy w ktorej pracujesz, np. Agencja chce ci dac podwyzke ale jej nie otrzymasz bo twoj manager z glownej fabryki nie chce ci podpisac papieru, w tym momencie agencja nie ma nic do gadania. A jesli przyjechales tu aby zarobic to logiczne ze nie bedziesz sie opie**alac.

kothletino

2015-10-26, 00:06
light1253 napisał/a:

...skonczonym idiotom... pozadna agencja...



Daj numer konta, wyślę ci przelewem na słownik.

Stnq

2015-10-26, 01:01
k***a, nauczcie się niemieckiego, wyjedźcie do DE, pójdźcie do agencji i dostaniecie robotę w fabryce z żelastwem za 1100e na rękę (na klasie podatkowej 1, czyli dla singli, bo który sadol ma tu kobietę :-D ). Z tego połowa pójdzie na życie, połowę odłożycie. Pracując po 35-40h tygodniowo, bez zabijania się etc. k***a, myślcie, j***ne lemingi, a nie tylko UK bo angielski potrafię po ch*ju.

Fragless

2015-10-26, 19:51
Zapomnieliście dopisać, że agencje wymagają tego ich sławnego "ikspiriens". Osobiście w wieku 18 lat (po skończeniu angielskiego college'u) próbowałem złapać coś przez agenje i gdziekolwiek nie poszedłem to pytali się czy mam jakieś doświadczenie. Pewnego razu trafiłem na taką bezczelną grubą babe, że w końcu coś we mnie eksplodowało i w sposób ciut chamski spytałem ją skąd miałem nabyć owego doświadczenia skoro praktycznie całe życie spędziłem na nauce w szkołach. Trochę ją zatkało, a potem mi powiedziała, że tak po prostu mają w przepisach.

A teraz rada dla świeżo przyjezdnych i generalnie dla osób władających językiem na poziomie "jakoś się tam dogadam". Nigdy, przenigdy nie dajcie sobie angolom wejść na łeb. Z tymi j***nymi manekinami trzeba często krótko i stanowczo, a czasem nawet chamsko. Anglicy są przekonani, że jako najświeższa mniejszość narodowa jesteśmy przytłoczeni i zdesperowani na tyle by zgodzić się na każde warunki. Wiedzą też, że nie każdy polak włada zaawansowanym angielskim i próbują to wykorzystać. Prawda jest też taka, że najzwyczajniej w świecie się nas boją bo raz, mamy większe wykształcenie, dwa szybko oswajamy się z nowym otoczeniem i trzy, znamy więcej niż jeden język czego nam KUREWSKO zazdroszczą.

ti...........k3

2016-01-02, 12:41
Będzie part 2?