jak ja bym chciał zobaczyć minę tego kolesia jak naprawdę świat by się skończył jakimś jebnięciem
Widać, że koleś nie ma pojęcia o czym mówi, poza tym ktoś, kto "robi" programiki własne na YT kreując siebie na znawcę historii, sztuki, psychologi i medycyny... pfff... buahaha Nie wierzę w proszki 3w1 a co dopiero w jakiegoś gimomnibusa. Niech napisze kilka prac profesorskich w każdej z tych dziedzin, to wtedy mogę uznać taki autorytet, ale widząc poziom merytoryczny jego wypowiedzi, który jednoznacznie świadczy o kompletnym braku znajomości tematy, śmiem wątpić, żeby dobrze poszła mu praca magisterska z jednej tylko gałęzi.
Ale, życzę powodzenia i mam nadzieję, że kiedyś chłopaczyna udowodni mi jak bardzo się teraz mylę
Obejrzałem sporo polimatów ( o hymnie, o pochodzeniu słów, o Hongkongu, o śmierci itd.) i mam do gościa szacunek za sposób w jaki przekazuje wiedzę. @MEC ja też nie wierzę że gość jest ominibusem i wie wszystko, ale widać że jest rzetelnie przygotowany do tematu programu i potrafi te informacje dobrze "sprzedać".
a mnie bawią Ci co pieprzą, że on nie ma pojęcia o czym mówi, że pie**oli głupoty etc., ale nie napiszą nic czym mogliby potwierdzić swoje słowa. Prawda jest taka, że Ci pożal się boże hejterzy sami gówno wiedzą, jednakże będą hejtować kogo się da to może piwo dostaną.
Mhm, już jak narysował bieguny na kulce to widać, jak wie, o czym mówi.
1. Zanik pola elektromagnetycznego skończyłby się padem facebooka? Nie, skończyłby się poważnymi zmianami w naszej cywilizacji. Wyobrażacie sobie wożenie wszystkiego między kontynentami za pomocą statków? Przecież samolotami już nie poszalejemy. Internet też będzie działał albo nie, więc choćby bankowość internetowa będzie musiała przejść poważne zmiany.
2. Planeta namierzona od dziesięciu lat? Przecież badamy ledwo kilka procent nieba, więc skąd taki wniosek? Dzisiaj planeta byłaby widoczna gołym okiem? Skąd taki wniosek? Zna gościu jej prędkość? Może dzisiaj dopiero mija Saturna?
3. Superwulkany. Nigdy nie byliśmy świadkami erupcji superwulkanu i nawet nie wiemy, w jaki sposób do niej dochodzi. Aktywność powierzchniowa wulkanu może nie mieć nic wspólnego z czasem pozostałym do erupcji. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć nawet erupcji zwykłych wulkanów, a te zdarzają się dość często. Podobnie jak z trzęsieniami ziemi - coś wiemy, coś występuje, ale nie zawsze. Bywa różnie, a ludzie wciąż giną.
Nie zmienia to faktu, że ta cała teoria o końcu świata to wierutne pie**olenie i akurat z tym, że chodzi o forsę, to utrafił w dziesiątkę. Jak rzutką w oko.
2. Planeta namierzona od dziesięciu lat? Przecież badamy ledwo kilka procent nieba, więc skąd taki wniosek? Dzisiaj planeta byłaby widoczna gołym okiem? Skąd taki wniosek? Zna gościu jej prędkość? Może dzisiaj dopiero mija Saturna?
Bo nibiru to bajka... I lata totez ta planeta po drugiej stronie slonca, dokladnie tak, ze nie mozemy jej dostrzec. Wiec wedlug wierzen wyjawi sie ona 21 grudnia i nas zabije. Koniec bajki.
@Suguru: Ja się w pełni zgadzam, że to jest debilizm i bajka, ale wniosek, który koleś wyciągnął, jest równie głupi i bajeczny. Załóżmy, że ma nas rozwalić ciało niebieskie wielkości planety i że leci na nas z prędkością 10% prędkości światła. Światło od słońca do ziemi leci 8 sekund, a od słońca do plutona 5.5 godz. Można pominąć nasze 8 sekund i stwierdzić, że od wejścia tej planety w obręb układu słonecznego do dupnięcia w nas minie 55 godzin, czyli nieco ponad 2 doby. Do 21 grudnia zostało jakieś 23 dni, czyli 552 godziny. 10 razy więcej niż od słońca do Plutona w takim razie. Widoczna gołym okiem? Dobre.
