up@ a ty k***a z Nasa jesteś że tak wszystko wiesz naukowcy nie wiedzą co jest na końcu wszechświata i czy takowy koniec w ogóle istnieje a ty wiesz wszystko Ciekawe :/
wyobraźcie sobie taki myk, oddalamy sie od naszej galaktyki, w ch#j daleko, docieramy do granic kosmosu ( przykładowo ) i taki widok z oddalenia na kosmos jako całość - pyk a to taka kuleczka a wokół niej miliardy takich kuleczek z których każda jest osobnym wszechświatem itd itp, nieskończona nieskończoność f#ck yeah.
Zwróćcie uwagę gimbusy, że kościół nie neguje teorii ewolucji, ani nie twierdzi, że jesteśmy sami we wszechświecie. Różnie pojęty przez nas Stworzyciel mógł stworzyć więcej planet podobnych do ziemi i uczynić tam życie.
Gadałem ostatnio z koleżką który jest fizykiem uważa on ze na razie gówno z tą cząstką boga zrobią bo rozj***łoby to całą fizykę teoretyczną. Podobno Einstain stałby się starcem opowiadającym brednie;)(e=mc2 można sobie tyłek podetrzeć). Nie bardzo wiedzą jak z tego wybrnąć.
Co do życia na innych planetach. Może mają taki sam problem jak my. Brak możliwości dalekich lotów. Podejrzewam że my najwyżej doczekamy kolonizacji księżyca i marsa, dopiero nasze dzieci doświadczą "pierwszego kontaktu". Puki nie zaczniemy latać w kosmos regularnie możemy zapomnieć o długich dystansach
Pomyslec, ze jestesmy tak malenkim zlepem atomow w tej niepo-k***a-jetej nieskonczonosci wszechswiata. Na 100% gdzies istnieje jeszcze zycie. Piwo za material, bo zawsze mnie interesowala fizyka, kosmologia i kosmogonia.
Może to coś jest szybsze od światła itd. ale to nie żaden argument na nie istnienie boga. Też mogę sobie napisać że dokonałem jakieś tam gówniane badania na temat moczu i że znajduje się tam super cząsteczka która kieruje światem xD
Jak mówi wielu naukowców, prawdopodobieństwo istnienia inteligentnych form życia (także inteligentniejszych od nas) we wszechświecie wynosi 100%. Tyle w tym temacie