I ch*j mu w dupę. W sobotę taki idiota miał nowy samochód 3 dni, wyleciał na czołówkę wujaszkowi który ledwo odbił. Zaj***ł mu w bok, oba auta do kasacji.

@Up: Kolega ma rację... Ostatnio był nawet temat na sadolu - gdzie właśnie autor sadził soczyste boki na parkingu i nagle wpadła policja. Jak dobrze pamiętam, napisał on że milicjanci Kijanką zakręcili sobie bączka jednego, podjechali i powiedzieli że niech ćwiczą tutaj na odludziu a nie na drodze, pozdrowili i pojechali.

Na parkingu niech latają... po to jest auto żeby się bawić - nie mam nic przeciwko, sam okazjonalnie pomęczę swojego VW Polo tak samo. Ale jak coś jedzie, na drodze głównej... bez dużego doświadczenia lepiej odpuścić - czasami coś pójdzie nie po myśli i jesteśmy w czarnej... dupie. Trzeba żyć trochu odpowiedzialnie... A goście którzy się spinają dupę o to że katowanie FWD na ręcznym to nie drift niech sp***alają... Maść na ból dupy i do domu, fajny tekst ale się już przejadł (Toć samo kiedyś było że TIR to nie ciężarówka i tak nie wolno mówić... Mowa potoczna ludzie.) - a nikt nie nagrywa też już filmików z "driftów" bo wiedzą że to jest ch*jowe. Dla kierowcy jest to fajne oderwanie od żmudnej jazdy i przyjemność, powariować warto lepiej na parkingu niż gdzieś na drodze.

Już pomijając łebków, którzy katują swoje bolidy na śniegu, bo chcą czuć się fajni, ale uważam, że każdy powinien tak z raz do roku, jak spadnie śnieg wpaść z prędkością 60-80km/h na pusty, duży plac i... zaciągnąć ręczny skręcając delikatnie kierownicę. Raz, drugi, trzeci stracisz całkiem kontrolę, a potem zaczyna się czuć kiedy auto zaczyna uciekać w drugą stronę i należy mocniej kontrować. Zajebiście dużo to daje w wyczuciu auta w poślizgu i mnie już raz na drodze uratowało.

@waskiAZS
powodzenia jak chcesz "driftować" na ręcznym jadąc... bmw.

a jak dla mnie, jak jest okazja to trzeba polatać po śniegu- obojętnie, FWD, RWD, czy AWD. Dla wprawy i poznania auta, oprócz jeżdżenia od święta "starym bmw"(e31 też lubi w śniegu polatać) na co dzień jeżdżę FWD i też czasem renia idzie w obroty, dzięki temu potem wiadomo, co zrobić, jak nie miał polecieć, a to zrobił. Żonę też przyuczam w jej volviaku

Popadało w mojej mieścinie i dzisiaj (no dobra, wczoraj) takich dwóch widziałem na odcinku może 5 km. Jeden minął mnie o włos, no może dwa, paskudne odczucie, kiedy zbliża ci się taki bokiem do maski. Ale przynajmniej wyprowadził i odjechał, choć minę miał nietęgą. Drugi przede mną, chciał przykozaczyć skręcając w lewo i przyj***ł tylną osią w krawężnik Prędkość niewielka, ale trzeba mieć kapustę zamiast głowy, żeby pomiędzy innymi autami i pieszymi takie rzeczy odstawiać.

Jeżeli ktoś tutaj uważa że ręcznym można zrobić to samo co RWD to niech wypie**ala, proszę, bo mi się płakać chce jak czytam takie pierdoły...

@UP ja na 'lapie' wiele dziallem... Coz... przewaznie to bylo po 22, praktycznie 0 ruchu..