Nie mogę tego nazwać marzeniem bo ch*j mi to by dało, ale na pewno ucieszyłbym się, ewentualnie nasrał w spodnie gdyby;
a) archeolodzy znaleźli ślady megawch*j dawnych cywilizacji na terenie Antarktydy
b) znaleźli twór pochodzenia nienaturalnego w pokładach węgla wskazujących na Prekambr
c) przechwycili/ zbliżyli się, zbadali obiekt również pochodzenia nienaturalnego w przestrzeni kosmicznej
Wiadomo ten kosmiczny ch*j który leci to pewnie tylko wielki kosmiczny, kamienny ch*j, który leci ale fajnie by było gdyby to było coś sztucznego, co jednoznacznie udowadnia że nie jesteśmy jedyni we Wszechświecie.
na kamień to go jakiś artysta w ramach wizualizacji przerobił, zdjęć jeszcze nie ma, bo to za małe żeby trzaskać przez teleskop. To coś to 400 metrowy walec o średnicy ok 40 metrów, zrobiony (czy składający się naturalnie) z praktycznie samego metalu. Mówię fanem teorii spiskowych nie jestem ale jakbym się wybierał na międzygwiezdną wycieczkę to wymiary zdaje się mieć to odpowiednie dla kilkuset załogantów, a że dryfuje... wrak (?). No nie wiem wszechświat jest naprawdę w ch*j wielki, niczego wykluczyć do końca się nie da...
To że jest to prawdopodobnie wielki metalowy (bo nie kamienny) ch*j to tam jeszcze nic dziwnego, z jądra jakiejś gwiazdy co dostała gonga planetoidą mógł polecieć spust różnych metali i gra.
Dziwne jest jednak to że się sk***iel obraca (w zasadzie sposób w jaki się obraca). Ponad to zainteresowani tematem kminią dlaczego jest ku*asem a nie obiektem mniej więcej sferycznym. Dużo nieścisłości.
Najbardziej pok***iona jest jednak trajektoria lotu, ot wpadł sobie do naszego układu i poleciał wp*zdu dalej.