Autor może sobie tę symulacje w dupę wsadzić. Podczas tworzenia się układu słonecznego planeta wielkości Marsa (Thea) uderzyła pod kątem w powstającą Ziemię. Nasz glob ledwo wyszedł z tego zderzenia. Skutkiem tego było wyrzucenie w przestrzeń olbrzymiej ilości materii, która stworzyła pierścień podobny do tych, które ma Saturn, a potem, po zlepieniu ich w całość - Księżyc. Przy takim, centralnym uderzeniu jak na filmie, Słońce miałoby dwa pasy asteroidów - między Marsem i Jowiszem i Wenus a Marsem.
Nie mogę już edytować, więc dodam.
Z filmu wynika, że Ziemia w środku jest pusta, bo co się stało z masą Marsa? Czerwona Planeta wpada do środka i nie powoduje zwiększenia średnicy Ziemi???? Nie wspominając o jej rozerwaniu. Niech wzorem bohatera z "American Pie" autor wsadzi ku*asa w szarlotkę i empirycznie stwierdzi czy nie zwiększyła ona swojej objętości.