18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Parę słów o Polkach i muzułmanach

croyna • 2013-11-04, 13:37


Nie od dziś wiadomo, że Arabowie cieszą się popularnością wśród białych kobiet. Jestem Polakiem, więc o Polkach chciałbym napisać, ale nie tylko dlatego. Postaram się odpowiedzieć sobie na pytanie o to, czy stereotypy krążące na temat Polek mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, czy są też tylko kwestią zazdrości, o to czy jest to zjawisko groźne a jeśli tak – to dla kogo.

Stereotyp o którym piszę, bez ogródek, dotyczy Polek, które romansu by Arabowi nie odmówiły. Temat jest rozległy, zacznę może od zwyczajnych, ulotnych romansów, przez faktyczne uczucia (i tragedie z tym związane) a skończę na temacie moim przewodnim – islamie. Jestem pewien tego, że nie jedna pani czytając pierwsze zdania tego felietonu groźnie zmrużyła brwi, lica naszły czerwienią a paznokcie wysunęły się niczym u kocicy gotowej do ataku (wiem z własnego doświadczenia – a na nim będę się też opierał przez większą część tekstu).

Podróżniczki

Z górę pragnę więc zaznaczyć, że nie uważam wszystkich (ba, nawet większości czy sporej części) Polek za puszczalskie. Absolutnie. Nie można jednak powiedzieć, że takie nie istnieją. Jak w każdym narodzie – lecz o proporcje tu chodzi. Nie trzeba szukać daleko, by znaleźć jedno ze źródeł krzywdzącego (a jakże!) stereotypu. Mam tu na myśli kluby studenckie, gdzie bawią się śniadzi książęta (i w ten zgrabny sposób będę ich określał, by nie uważać przy każdym epitecie na oskarżenia o rasizm) z wymiany Erasmus (znanej też ze złośliwie przekręconej nazwy „Orgazmus”) – byłem, wiem, widziałem. I sami się nie bawią. Ba! Odpędzić się nie mogą od polskich studentek. (Tak, wiem, niejedna osoba pomyślała teraz: „zwykły, zakompleksiony zazdrośnik z nogami z drewna!”. Wychodząc do Czytelnika z tak śmiałymi tezami spodziewam się osobistych wycieczek dlatego tu zaznaczę, że głośnych i zatłoczonych miejsc z tłumem obcych ludzi nie przepadam, za pijanymi, obcymi dziewczynami także, a każda moja dotychczasowa partnerka była ponadprzeciętnie atrakcyjna. To tyle, jeśli chodzi o moją obiektywność w tym zakresie) Mało tego, słyszałem też od różnych znajomych, co oni widzieli w różnych klubach i akademikach, a nie różni się to od tego, co ja wyżej opisałem. Oczywiście moje odczucia są subiektywne, tak samo odczucia moich znajomych (a nie tylko takimi się otaczam), mogą nie być rzetelne. Jednak powszechność tego zjawiska skłoniła mnie do pewnych pytań, odpowiedzi, wniosków.

Dlaczego tak jest? Może jednym z powodów jest zwyczajna chęć pokazania się. W utworze „Egzotyczna przygoda” grupy Pokój Z Widokiem Na Wojnę usłyszymy:

„Ona, przyjechała do Warszawy spod Opola,
miała blond włosy, a na imię Ola,
na swojej wsi uchodziła nawet za ładną,
ale w stolicy była przeciętną panną,
on to zwykła pała, kawał lamusa,
przyleciał z Hiszpanii na wymianę z Erasmusa,
zgrywał przystojniaka, Enrique Iglesiasa (…)
Ola była dumna z chłopaka zza granicy,
rozmawiała po angielsku, był taki egzotyczny,
chodziła z nim za rękę, powstawiała na Facebooka zdjęcia,
w objęciach Hiszpańskiego księcia.(…)”


Wiele razy (znowu subiektywna miara) słyszałem dziewczyny, kobiety zachwycające się mężczyznami o śniadej, czarnej skórze. Jestem pewien, że Ty, Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku, także. Bo przystojniejsi, na pewno pachnący, niepijący, kulturalni, mili, czarujący, dobrze traktujący kobiety podczas kolacji i nie tylko… Czy wynika to z beznadziejności polskich mężczyzn, chęci „spróbowania czegoś nowego”, czy dziecięcego podejścia do swojego i obcego, tzn. „mama robi niedobre obiady, mama Franka robi lepsze!”. Może z każdej możliwości po trochu? Odnośnie beznadziejności Polaków ekspertkami są Polki-muzułmanki (najczęściej domorosłe, ale o nich później).

Odnośnie „przygód” – no nie oszukujmy się, każdy zna takie dziewczyny lub kobiety, które nie musiałyby być długo proszone przez takiego egzotycznego obcokrajowca o seks. Czy niebiali mężczyźni są z definicji wybitnymi kochankami? Nie wiem, nie byłem, nie widziałem, nie znam się. Swoją drogą czytałem kiedyś o tym, że to kwestia obrzezania (już głównie w tej populacji niebiałej dotyczy to muzułmanów) decyduje o tym, że są lepsi w tych sprawach. Tym bardziej się nie znam. Wracając do „nietrwającego długo proszenia”, to może i skrajnie niepoprawne politycznie, ale nie uważam, bym kogoś obrażał nazywając to po imieniu. Nazwać to wszak można precyzyjniej, jak zrobił to Wojciech Cejrowski (i nie mam tu na myśli kobiety wyzwolonej) w słynnej rozmowie z (wówczas) Agnieszką (a obecnie Mają) Frykowską. I absolutnie nie rozszerzam tych wniosków na całą damską populację. Jest również duża ilość kobiet, które takimi „podróżniczkami” gardzą, jak i samych książąt nie darzą sympatią. A takimi staram się otaczać. Dziewczyny, które nie przepadają za książętami najczęściej mają ku temu powody w postaci osobistych przeżyć, np. nachalnego podrywu. Od nagadywania (na jeden temat), nachodzenia przez wysyłania mms-ów ze swoimi genitaliami (tak, to prawda). I, o ironio, tu widzę wspólny punkt który polaryzuje te dwie grupy: nawijanie na uszy makaronu. Jedne, widząc w tym chęć jedynie kopulacji, automatycznie książęta spławiają. Drugim to, co najmniej, nie przeszkadza. Moja znajoma pod koniec wakacji wybrała się w podróż do Amsterdamu autostopem. Dawno nie usłyszała tylu komplementów na swój temat od kierowców ciągników siodłowych pochodzenia około-tureckiego. Zwłaszcza, że ma blond włosy. Każdy z adoratorów wymieniał też zastępy swoich braci i kuzynów, którzy mają za żony Polki. Sądzili może, że tym wszystkim i jej zaimponują, lecz każdym słowem uzyskiwali odwrotny efekt… Zuch dziewczyna. Natomiast całe legiony poleciałyby na te słowa jak muchy na… lep.

Ktoś może zarzucić mi: „a co cię to, nienawistniku, obchodzi? Sobą się zajmij!”. Tu się nie zgodzę, obchodzi mnie to słusznie. Z dwóch powodów.

Powód pierwszy jest taki, że mnie to boli, gdy słyszę takie słowa za granicą, że Polki są łatwe. I, o ile jedne to po prostu „nazywa po imieniu”, drugie to najzwyczajniej w świecie okrutnie szkaluje. Swego czasu podjąłem tę tematykę na swoim fanpage, tematykę Polek i muzułmanów. Otrzymałem wtedy wiele wiadomości od Czytelników z różnych państw o tym właśnie, że boli ich widok (a zarazem opinia) Polek „zachłyśniętych innością” w ramionach niebiałych mężczyzn. Także przewiały się różne określenia, jakimi określa się tam Polki. Jednym z nich było „materac”, zwłaszcza wśród Polek na wymianie Erasmus. Nie jest tak, że uznaję za prawdę objawioną wszystko to, co przeczytam od kogokolwiek w Internecie. Jednak jak w każdej plotce jest ziarno prawdy, tak i w tym zjawisku jest co najmniej coś na rzeczy. Nie dlatego to piszę, że nienawidzę Polek! Właśnie stąd te zarzuty, że chciałbym by Polki – najpiękniejsze kobiety świata – miały jak opinię najlepszą .

Powód drugi jest taki, że nie dotyczy to tylko tych kobiet i ich ciał. Zmierzam tym do tematów poważniejszych. Nie ma co ukrywać, że większą część śniadych i czarnych mężczyzn stanowią muzułmanie. A czy muzułmanin może być zły?

„Absolutnie, rze nie! Muj Alibaba jest taki cudowny, czarujoncy, wogle nie pije, traktuje mnie jak ksienżniczkę! Mówił mi, że prawdziwy muzułmanin nigdy nie uderza kobiety a smaga jedynie gałązką bo tak pisze w Koranie, a terroryści nie rozumieją islamu! Skoro on tak mówi, to na pewno tak jest! No i prawdziwy romantyk, pokochoł moje wnętrze i nie przeszkadza mu moje 60 kg nadwagi, jak tym gburom Polakom…”

Niepoprawne romantyczki

Tu wraca, opisane wcześniej, nawijanie na uszy makaronu, lecz w tym przypadku wchodzą – z jednej strony – uczucia Polki, a z drugiej interes księcia. Miłość jest uczuciem ślepym. A może nie miłość, a ludzie? Raczej to właśnie to uczucie oślepia i nie można potępiać ludzi (prędzej ich zachowania), jeśli są zakochani. Któż z nas nie robił, będąc zakochanym, rzeczy, których naturalnie by nie zrobił/a? Ja na pewno tak.

Z drugiej jednak strony, czy można szukać w tym usprawiedliwienia dla ślepego wierzenia muzułmanom na temat ich religii i kultury w czasach, gdy dostępność informacji na ten temat jest tak duża? Jak przebiega takie uczucie? Najczęściej (podkreślam to słowo) wedle znanego scenariusza: zawijanie makaronu na uszy, ślub, morda w kubeł i do garów. Oczywiście są wyjątki. Ale jedno zdrowe jabłko w koszu zgniłych nie czyni z kosza koszem zdrowych jabłek. Istnienie wyjątków nie przekreśla reguły!

Pół biedy dla Narodu polskiego, jeśli taka parka nowożeńców pojedzie na miesiąc miodowy w rodzinne strony księcia, który przeradza się w miodowe… lata. Bynajmniej z powodu chęci panny młodej. Dlaczego to dobrze? Bo to tam narodzi się nowe pokolenie małych muzułmanów, nie w Polsce. Wszak muzułmanie, by zdominować Polskę islamem, nie muszą używać bomb – wystarczą rozchylone uda. Dlaczego źle? Bo często dla takiej kobiety to początek upokorzeń i przemocy ze strony księcia, który zmienił się w oprawcę i jego rodziny, która panny młodej nienawidzi z całego serca.

Oczywiście są też związki białych kobiet z niebiałymi mężczyznami niebędącymi muzułmanami (z którą to parą nie ma żadnych „problemów” po obu stronach), nie mniej nie na takich się w tym felietonie skupiam.

Siostry radykałów

Schodząc drabiną w dół chciałbym przejść do trzeciej kategorii w mojej skali Polek zafascynowanych książętami, z którymi osobiście miałem najwięcej do czynienia. Rozchodzi mi się tu o zażarte obrończynie religii Mahometa. To nie zwykłe, puszczalskie poszukiwaczki przygód. To też nie zwykłe samotne, zakochane kobiety szukające ciepła, wsparcia i zrozumienia. To kobiety, które nienawidzą polskich mężczyzn, polskiego społeczeństwa jako takiego i Kościoła katolickiego. A przynajmniej to parę wspólnych cech, które zaobserwowałem u kobiet, z którymi miałem do czynienia w rozmowie (niecałe 30) oraz te, które obserwowałem z boku.

Za co nienawidzą polskich mężczyzn?
Bo każdy to nierób, alkoholik, damski bokser i niedbający o higienę gbur. Czyżby to o czymś świadczyło? Może o tym, że wszystkie na takich osobników w swoim życiu trafiły? Nie chcę tu bawić się w psychoanalizę, poprzestanę na tej obserwacji.

Za co nienawidzą polskie społeczeństwo?
Bo głupie, rasistowskie, zaściankowe, tkwiące w stereotypowym myśleniu. Uważające, że muzułmanie to terroryści, niepotrafiące otworzyć się na nowoczesność, otwartość dla różnych kultur. A co najgorsze… katolickie.

Za co nienawidzą Kościół katolicki?
Tu już typowe argumenty, bez wyższego polotu. Gdybym rozszerzył ten wątek, zrobiłby się z niego temat na osobny felieton, więc na tym poprzestanę. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu (przynajmniej mi było), że urodzone w katolickich domach były zmuszane do uczestnictwa we mszach (ja też, ale chłodnym okiem z perspektywy czasu jestem za to wdzięczny) i lekcjach religii a to młodzieńcze, zagorzałe zbuntowanie pozostało im do teraz. W ich (akurat) wykonaniu odebrałem to jako wybitnie infantylne.

Skąd znają islam? Z Facebooka (ja, oprócz niego także z YouTube i książek :) ). Nie widzę jednak nic złego z czerpania wiedzy z wiarygodnych źródeł. To, które jest wiarygodne, każdemu pozostawię jego własnej ocenie. Jednak, czy wiarygodnym źródłem są sami muzułmanie? Gdy zapytać jakiegokolwiek o pokojowość islamu, każdy przytaknie z uśmiechem. No chyba, że w takiej Somalii. Pod meczetem. Z krzyżykiem na szyi. Tam pytającemu krzyżyk na szyi długo by nie ustał. Głowa też. Ale wracając do realiów polskich. Na zajęciach z logiki prawniczej, by zbadać prawdziwość zdania, sprawdzało się każdą ewentualność, czyli także to czy zdanie (nie w znaczeniu potocznym, tutaj można powiedzieć „twierdzenie”) nadal pozostanie prawdziwe, jeśli każdy z jego elementów zostanie zaprzeczony. Zakładając więc taką możliwość, że rzeczywiście islam to religia pogardy, nienawiści, dyskryminacji i mordu – czy wtedy muzułmanie mieszkający w Polsce i łapiący owieczki na Facebooku czy Skype wyznaliby prawdę? Nie wydaje mi się. W tym właśnie widzę powód, dla którego muzułmanie piszący o islamie pozytywy, nie są wiarygodnym źródłem informacji na temat islamu. Moim zdaniem dobrze to uargumentowałem.

Czy powinno wierzyć się Cyganowi na słowo, że Cyganie to bardzo pracowita i uczciwa nacja? Są pewnie gdzieś jakieś wyjątki, nie znam wszystkich Cyganów, ale… każdy wie jak jest. Nie bez powodu cieszą się popularnością słowa piosenki zespołu Bracia Figo Fagot: „Cygan to złodziej i tak już zostanie, Pan Jezus w Biblii ma to napisane…”. To oczywiście farsa, paszkwil, satyra może i przekraczająca pewne granice. Prokuratura jednak się tym nie zajęła.

Głodne więc pozytywnych informacji o islamie, przyjmują za prawdę wszystko to, co im książęta napiszą. A to, że Allah kocha kobiety, muzułmanie szanują chrześcijan za sprawą obecności Jezusa w Koranie (to nieprawda, lecz o tym napiszę innym razem), Prorok Mahomet to anioł nie człowiek, do rany przyłóż. No i finalnie, każdy muzułmanin jest kopią Mahometa, więc wszystko zamknięte w spójnej całości.

Co ciekawe (i logiczne), polskie katolickie społeczeństwo pełne jest obłudy. Księżulek (każdy) – mówi jedno, robi drugie. Tak samo Polacy – chodzące antytezy katolicyzmu – mordują dzieci i zamykają je w beczkach z kapustą. Tak! To kolejna ważna sprawa - uogólnianie. Wszak uogólniać to ja, a nie Ty!

Ksiądz – pedofil
Polak – bokser, alkoholik, nierób
Katoliczka – morderczyni dzieci

A muzułmanin – terrorysta? Ty zaściankowy, polski, katolicki zabobonie i kołtunie! Szerzysz negatywne stereotypy, to dlatego wolę Alibaba, nie Polaka!

Logiczne i spójne? To jednak nie jest do końca takie zabawne, jak się wydaje. Nie tylko moją obserwacją jest, że Polki – konwertytki na islam są jeszcze bardziej gorliwe, żarliwe, w końcu radykalne w wierze niż muzułmanki od urodzenia, a nawet muzułmanie. Znany jest przykład Pani Agnieszki Amatullah-Witkowskiej. Od urodzenia katoliczka, w tej wierze wychowała swoje dwoje dzieci. Nie znam losów jej związku z ojcem dzieci (zresztą nic mi do tego). Przeszła na islam za sprawą jej nowego życiowego partnera, muzułmanina. Pani Witkowska jest salafitką. Salafizm to skrajnie radykalny odłam islamu (choć osobiście wolę określenie „poprawny”, nie „radykalny”). W Niemczech są inwigilowani przez służby jako potencjalni terroryści. Wg mnie jednak jest nim każdy muzułmanin (potencjalnym terrorystą) – czy bracia Tsarnaev (zamachowcy z Bostonu, Czeczeni zresztą) wyglądali na terrorystów?

Polacy mogli bliżej poznać Panią Agnieszkę za sprawą magazynu Superwizjer TVN. Pomijając jawne manipulacyjne zabiegi autorów tego odcinka, przywołam kilka jej wypowiedzi. Na początku materiału rozdawała róże przechodniom z przywiązanymi karteczkami z przypowieściami o Proroku. Niektórzy brali, niektórzy nie. Gdy jedna kobieta odmówiła i poszła dalej, Pani Witkowska gotowa była, zdaje się, ruszyć w pogoń i zawołała coś w stylu „A co, lepiej tłumić gniew w sobie?!”. Symptomatyczne? Zostawię ocenę psychologom. Została później zaproszona do klasy w liceum, gdzie odpowiadała na pytania uczniów. Zapytana o wyznanie dzieci odpowiedziała, że są chrześcijanami i codziennie im mówi, że trafią do piekła. W zasadzie można to tłumaczyć pewną troską. Zapytana o to, co zrobiłaby na wieść o tym, że jej syn jest gejem, odpowiedziała coś w stylu „jeśli w Koranie jest napisane, że trzeba uciąć głowę, to wzięłabym to na klatę i tę głowę ucięła”. Troska to rzecz względna. Wymowne były miny licealistów. Reporter pokazał jej później nagrania, na którym imam mówił o słuszności bicia kobiet. Ze wszystkim się zgodziła. Zapytał ją także o to co ona na to, gdyby miała jechać metrem, w którym za chwilę wysadzi się zamachowiec. Odpowiedziała, że gdyby jej „brat” to zrobił, nie odebrałaby tego jako zamordowanie jej. Można było odnieść wrażenie (ja takie miałem), że na myśli miała to, że byłaby to walka z niewiernymi a zginąć w niej to zaszczyt.

Pytana o stosunki z mężem przyznała, że w Koranie (pod względem ważności) na pierwszym miejscu jest Allah, potem mężczyźni, a potem kobieta. Jest mężowi poddana, on się nią opiekuje, daje schronienie, poczucie bezpieczeństwa a ona zajmuje się domem. W tym miejscu jednak nie mam zastrzeżeń, odmiennego zdania byłyby pewnie feministki. Jeśli taka sytuacja, „układ sił” kobiecie odpowiada, należy to uszanować.

Cały odcinek do wglądu na stronie internetowej Superwizjera. No chyba, że wycofali się z publikacji. Miałem wrażenie, że nie taki zamysł na przedstawienie islamu mieli autorzy. Sama prowadząca w studio na koniec podsumowała odcinek tym, że w zasadzie bać się islamu to bać się nieznanego – i stąd strach wynika.

Znamienne jest także to, że konwertytki na islam (i nie-muzułmanki, a po prostu obrończynie islamu i muzułmanów) najczęściej o islamie guzik wiedzą, poza wiedzą podstawową, paroma wciśniętymi im bajkami i arabskim przywitaniem czy pozdrowieniem. Sama Pani Witkowska wcześniej w Dzień Dobry TVN powiedziała, że nie zna arabskiego a Koran czyta od 2 lat (i najwyraźniej do tamtego czasu nie skończyła. Nie wiem, do prawdy, jak się do tego ustosunkować). Czy zajmuje się nią ABW? Mam nadzieję, że tak.

Rozmowa z granatem

Zwykle staram się być obiektywny, toteż chciałem porozmawiać z tymi kobietami o islamie w ogóle, o islamie w ich życiu, o tym skąd tyle negatywnych stereotypów. „Wyłowiłem” je na fanpage „Islam po Polsku”. To chyba profil z największą liczbą zablokowanych użytkowników. Nie wierzysz? Przekonaj się sam/a i zadaj tam niewygodne pytanie.

W zasadzie każda rozmowa przebiegała prawie tak samo. Jakbym rozmawiał z jedną i tą samą osobą. Rozpiszę więc przebieg rozmów w punktach i opatrzę swoim komentarzem w razie potrzeby. Z zastrzeżeniem jednak dość istotnym – to tylko moje subiektywne odczucia na temat rozmów, w których brałem udział.

Pytały mnie o to, dlaczego chcę porozmawiać o islamie, „kto mnie przysłał”. Starałem się z nimi rozmawiać jak z rozbrojonym granatem, zapewniać o swoich pokojowych zamiarach. Także o tym, że jeśli jakieś pytanie wyda się zaczepne, to tyko będzie takie wrażenie. Po prostu będzie niewygodne.

Na żadne pytanie w żadnej rozmowie nie otrzymałem odpowiedzi wprost. Odpowiadały pytaniem na pytanie lub odwracały kota ogonem. Jednym z takich zabiegów było sprowadzanie tematu nieszanowania kobiet w islamie do typowego Polaka (alkoholika i tak dalej), typowego księdza (pedofila i tak dalej) i tak dalej. Kwestia wersetów w Koranie nawołujących do zabijania sprowadzana do mitycznych wersetów Starego Testamentu, gdzie rzekomo Bóg nawołuje do zabijania. Przykład? Nie znają, ale wiedzą, że są. Kwestia terrorystów sprowadzana do „wariatów” i wypraw krzyżowych (tutaj wtrącę tylko gwoli ścisłości, że wyprawy krzyżowe odbijały Ziemię Świętą z rąk muzułmanów. I jeśli ktoś zabija w imię Jezusa robi to, bo źle go rozumie, a jeśli ktoś zabija w imię Mahometa/Allaha – rozumie dobrze).
Kwestia tego, czy ja znam jakiegoś „prawdziwego” muzułmanina. Przy tej kwestii trochę dłużej się zatrzymam. Na tamten czas, zaznaczę, nie znałem. Jeśli jednak nie widziałem Statuy Wolności na własne oczy, czy to oznacza, że ona nie istnieje? Co innego dowodzić, że ona tam nie stoi, bo jej nie widziałem. Z drugiej strony, ilu musiałbym ich poznać, by móc wydać ocenę na podstawie znajomości „prawdziwego muzułmanina”? Jednego? Trzech? Stu? Idąc tym tokiem, musiałbym poznać całą ich populację – niestety przeszło półtora miliardową. I znowu wraca kwestia uogólniania. Jeśli znałbym dwóch “dobrych”, zapewne miałbym według tych kobiet pełne prawo do uogólnienia takiego, że wszyscy są “dobrzy”. Jeśli znałbym jednego „dobrego” i jednego „niedobrego”, ten pierwszy byłby miarodajny, drugi nie zasługiwałby na miano „prawdziwego”. Jeśli jednak znałbym dwóch “niedobrych”, nie miałbym absolutnie prawa do tego, by uznać wszystkich za takich. Poznałem po tym czasie dwóch muzułmanów, Jordańczyka i Kurda. Opinię miałem o nich nie najlepszą i z czasem zacząłem się ich obawiać (moim zdaniem słusznie), lecz to dłuższa historia. Ale właśnie dlatego nie będę wchodził w szczegóły, bo nie uważam, by moje subiektywne opinie na temat tych dwóch powinny wpływać na moje oceny religii i wyznawców mimo, że się one z grubsza pokrywają.

Islam znam na pewno tylko z mediów, które kłamią. I tu mógłbym się zgodzić, lecz nie do końca. Wg tych pań oczywiście media kłamią, by oczerniać muzułmanów i kreować wizerunek terrorysty. Ja uważam, że jest odwrotnie. Daremnie bowiem szukać w mediach głównego nurtu słów “muzułmanin”, “islam”, “zamach” czy “terror” chociażby w jednym akapicie. Media w tej sprawie nie tyle kłamią, co unikają prawdy.

Rozpoczynały się osobiste wycieczki w moją stronę. Że pewnie typowy Polak, i co gorsze, katolik.

Wulgaryzmy, najczęściej byłem blokowany.

Wiadomo, to tylko moje stronnicza relacja, zaznaczałem to jednak na początku, ocenę zostawię Czytelnikom. Wiele cech wspólnych, to że nie było możliwości spokojnej, rzeczowej rozmowy, spiskowanie na temat tego, skąd moje złe informacje na te tematy – moim zdaniem wygląda to na pełnoprawną sektę. Nie jestem jednak ekspertem. Możliwe też, że za cel “badania” obrałem sobie niereprezentatywne przedstawicielki. Swoją drogą, jeśli chcą poznać islam lub znając go tak się nim zachwycają, dlaczego nie wyprowadzą do państw muzułmańskich? Bo tam nie ma “prawdziwych muzułmanów”? Polsce byłoby lżej.

Jak widać, kwestia tych “międzynarodowych stosunków” – jakby nie spojrzeć – ma wyłącznie negatywne skutki (oprócz Podróżniczek). Poza wyjątkami. Ale to wyjątki i kropka.

Jaka moja rada? Doceńcie proszę, Drogie Panie, nas Polaków. Do prawdy, sam znam takich, którzy są pracowici, regularnie się kąpią, nie piją zbyt dużo alkoholu i nie biją kobiet. Doceńcie wiarę naszych przodków, katolicyzm. Jeśli wsłuchać się u źródła, a nie przez lewicowo-feministyczne i antykościelne pryzmaty, naprawdę można dojść do tego, że to dobra religia. Wiem, bo sam się przekonałem. Polubcie też samą Polskę taką, jaką jest pamiętając, że najczęściej to, co w Polsce i Polakach złe, wynika z sowieckiej okupacji ze wszystkim, co w komunizmie najgorszym (lecz to inny, rozległy temat).

Nie z szowinizmu a miłości doń napiszę, że Polska to piękny kraj ze wspaniałą historią i dorobkiem kulturalnym, a Polacy to wspaniały Naród. Niepotrzebni nam Alibabowie, niepotrzebny nam islam. A książki, telewizja czy bilety lotnicze – czekają na żądnych poznawania obcych kultur.

Jeszcze jedno – czy czasem słowo „stereotyp” nie powinno zostać zastąpione po prostu określeniem „wyciągnięty wniosek”?



P.S.

2 dni przed publikacją tego felietonu usłyszałem od koleżanki o jej koleżance z pracy. Nie należy ona do „podróżniczek”, ani do „sióstr”. Do niepoprawnych romantyczek, ale też nie do niedokształconej i zakompleksionej, jak to opisałem. To skromna, w miarę rozumna dziewczyna, bez wiary w siebie. Chodzi z Pakistańczykiem, łapie jego słodkie słówka i prawdy na temat islamu, on miły, szanuje ją,mówi że zamach na WTC zorganizowali żydzi… Tylko jest mały problem. Niedługo po tym, jak zaproponował jej ślub, wspomniał o tym, że niedługo kończy mu się wiza… W niej są wątpliwości, ale też trudno oprzeć się słowom osoby, która już jest jej tak bliska. Osobiście się postaram zrobić, co w mojej mocy, by naświetlić jej wystarczająco temat islamu i pozycji kobiety w jego świecie, by podejmując tę najważniejszą w życiu decyzję, miała pełne rozeznanie. Wszak decydować za nikogo nie można.


Czytajcie o islamie, zadawajcie pytania i szukajcie odpowiedzi! Bez rasizmu, ostrych słów i nienawiści – to nam jedynie szkodzi.

źródło: http://wmeritum.pl/o-polkach-sniadych-ksiazetach-moim-zdaniem/
blog autora

trabus

2013-11-04, 17:31
Prawda jest taka, ze gdyby faceci (bo większości nie nazwałbym mężczyznami) dbaliby o siebie to nie byłoby problemu. Jest jednak jak jest, zamiast gonić za tą przysłowiową kozą od rano do nocy siedzimy na kanapach i dupa rośnie. A potem pod względem wizualnym kobieta (nie kierując się zdrowym rozsądkiem bo nie ma) wybiera tego który wygląda lepiej. A nie oszukujmy się przyjeżdżają do nas gównmeni jak z brazylijskich telenowel. Więc drogie panie szukajcie sobie MĘŻCZYZN podkreślam to słowo wśród białych, a kolorowych zostawcie kozom i innej faunie :D A panów zapraszam na siłownię, może uda się jeszcze z was zrobić chociaż pół mężczyznę. :D Pierwsza porady gratis ;)

ellsworth

2013-11-04, 17:37
Aleś się rozpisał. A wystarczy napisać: niech każda sobie spółkuje z kim jej się żywcem podoba. Jej sprawa. Natomiast, niech każdy zajmie się sobą, a nie mówi komuś co i z kim ma robić w łóżku.

fioletowyaligator

2013-11-04, 17:39
Dobry pomysł aby zacząć rozmowę na temat islamu. Nie dobry pomysł żeby zaczynać od tego tematu i w taki sposób.

Mimo iż sympatyzuję z ludźmi którzy zwracają uwagę na nieprzewidywalne skutki zwiększonej imigracji innych kultur na teren Europy które potencjalnie mogą być niebezpieczne dla autochtonów to jednak tekst ten jest zbyt subiektywny aby mógł przemówić do ludzi którzy nie podzielają Twoich poglądów.

Rozumiem że Twoim celem mogło nie być zmienianie świata a jedynie podzielenie się swoimi przemyśleniami ale ludzie którzy mają tyle wolnego czasu żeby pisać tak długie artykuły wyrażając swoje opinie nie poparte rzetelnymi badaniami i prawdziwą nauką są w moich oczach tak samo potencjalnie niebezpieczni jak każdy inny nieprzewidywalny człowiek któremu się nudzi.

Mimo woli nasuwa mi się porównanie z Macierewiczem, Serce w dobrym miejscu ale wykonanie takie że nawet ktoś kto bardzo chce się zgodzić nie może.

Websterthe1

2013-11-04, 17:41
croyna mogę sie założyć że przy tym ciapatym ze zdjęcia wyglądasz tak jak maluch prze ferrari

croyna

2013-11-04, 17:42
@up, @2up, wiele upów wyżej.
przeczytajcie więcej, niż dwa akapity, bo ręce opadają.

Nikczemny_Płód

2013-11-04, 17:50
Ehhh widzę ból dupy.

croyna napisał/a:

[url=http://www.sadistic.pl
Nie od dziś wiadomo, że Arabowie cieszą się popularnością wśród białych kobiet.
-Więcej w tej popularności naciągania niż prawdziwości. Owszem są jednostki rozkładające przed nimi nogi, ale są też jednostki które na ich widok mają odruch wymiotny.



Jestem Polakiem, więc o Polkach chciałbym napisać, ale nie tylko dlatego. Postaram się odpowiedzieć sobie na pytanie o to, czy stereotypy krążące na temat Polek mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, czy są też tylko kwestią zazdrości, o to czy jest to zjawisko groźne a jeśli tak – to dla kogo.

-Stereotypy tak z dupy się nie biorą jednak. Ale warto zaznaczyć, że jednak te negatywne stereotypy są przyczepiane do danej społeczności w oparciu o mniejszość.


Podróżniczki

Z górę pragnę więc zaznaczyć, że nie uważam wszystkich (ba, nawet większości czy sporej części) Polek za puszczalskie. Absolutnie. Nie można jednak powiedzieć, że takie nie istnieją. Jak w każdym narodzie – lecz o proporcje tu chodzi. Nie trzeba szukać daleko, by znaleźć jedno ze źródeł krzywdzącego (a jakże!) stereotypu. Mam tu na myśli kluby studenckie, gdzie bawią się śniadzi książęta (i w ten zgrabny sposób będę ich określał, by nie uważać przy każdym epitecie na oskarżenia o rasizm) z wymiany Erasmus (znanej też ze złośliwie przekręconej nazwy „Orgazmus”) – byłem, wiem, widziałem. I sami się nie bawią. Ba! Odpędzić się nie mogą od polskich studentek. (Tak, wiem, niejedna osoba pomyślała teraz: „zwykły, zakompleksiony zazdrośnik z nogami z drewna!”. Wychodząc do Czytelnika z tak śmiałymi tezami spodziewam się osobistych wycieczek dlatego tu zaznaczę, że głośnych i zatłoczonych miejsc z tłumem obcych ludzi nie przepadam, za pijanymi, obcymi dziewczynami także, a każda moja dotychczasowa partnerka była ponadprzeciętnie atrakcyjna. To tyle, jeśli chodzi o moją obiektywność w tym zakresie) Mało tego, słyszałem też od różnych znajomych, co oni widzieli w różnych klubach i akademikach, a nie różni się to od tego, co ja wyżej opisałem. Oczywiście moje odczucia są subiektywne, tak samo odczucia moich znajomych (a nie tylko takimi się otaczam), mogą nie być rzetelne. Jednak powszechność tego zjawiska skłoniła mnie do pewnych pytań, odpowiedzi, wniosków.
-Cóż faktycznie, w klubach studenckich często pijane dziewczęta lecą jak rzep do psiego ogona jeśli chodzi o beżowych. Warto jednak przy tym zaznaczyć, że dominują w tym dziewuszki z prowincji które i tak swoją egzystencją normalnych facetów odstraszają.




Wiele razy (znowu subiektywna miara) słyszałem dziewczyny, kobiety zachwycające się mężczyznami o śniadej, czarnej skórze. Jestem pewien, że Ty, Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku, także.
-No tak, tak samo ja się zachwycam Ukrainkami i nie oznacza to, że Polki są od nich gorsze.

Bo przystojniejsi, na pewno pachnący, niepijący, kulturalni, mili, czarujący, dobrze traktujący kobiety podczas kolacji i nie tylko…
-Niestety ani oni pachnący ani mili. Raczej słodcy dla kobiet jak cukierki krówka. Fakt, mało piją, no ale polskich młodych facetów nikt do chlania nie zmusza... Kultury mają 0, savoir vivre jest im obcy. Niestety takie mamy czasy, że pojęcie kulturalny uległo "dewaluacji" i dziś młoda dziewczyna o chłopaku który nie przeklina, powie, że jest kulturalny.

Czy wynika to z beznadziejności polskich mężczyzn, chęci „spróbowania czegoś nowego”, czy dziecięcego podejścia do swojego i obcego, tzn. „mama robi niedobre obiady, mama Franka robi lepsze!”. Może z każdej możliwości po trochu? Odnośnie beznadziejności Polaków ekspertkami są Polki-muzułmanki (najczęściej domorosłe, ale o nich później).
-Oczywiście, że inność kobiety pociąga. Pojedź do Portugalii. Ale powód dla którego polki na kolorowych lecą jest jednak inny. Podam go później o ile sam tego ni zrobiłeś

Odnośnie „przygód” – no nie oszukujmy się, każdy zna takie dziewczyny lub kobiety, które nie musiałyby być długo proszone przez takiego egzotycznego obcokrajowca o seks. Czy niebiali mężczyźni są z definicji wybitnymi kochankami? Nie wiem, nie byłem, nie widziałem, nie znam się. Swoją drogą czytałem kiedyś o tym, że to kwestia obrzezania (już głównie w tej populacji niebiałej dotyczy to muzułmanów) decyduje o tym, że są lepsi w tych sprawach. Tym bardziej się nie znam.
-No a k***a Polacy to przygód na 1 noc z Polkami nie mają? Mają... Obrzezanie? ch*ja ma do rzeczy. Po prostu jak jesteś obrzezany to fiut staje sie odporniejszy na doznania przez co dłużej możesz zanim dojdziesz. I kobieta nie musi kończyć seksu po 3-5 minutach. A czy są lepsi? Ależ oczywiście, a czemu bo taki beżowy jest po prostu napalony, a kobieta chce w łóżku faceta napalonego na nią a nie wyrafinowanego posuwacza :roll: Z resztą chcesz facet tak samo.


Wracając do „nietrwającego długo proszenia”, to może i skrajnie niepoprawne politycznie, ale nie uważam, bym kogoś obrażał nazywając to po imieniu. Nazwać to wszak można precyzyjniej, jak zrobił to Wojciech Cejrowski (i nie mam tu na myśli kobiety wyzwolonej) w słynnej rozmowie z (wówczas) Agnieszką (a obecnie Mają) Frykowską. I absolutnie nie rozszerzam tych wniosków na całą damską populację. Jest również duża ilość kobiet, które takimi „podróżniczkami” gardzą, jak i samych książąt nie darzą sympatią. A takimi staram się otaczać. Dziewczyny, które nie przepadają za książętami najczęściej mają ku temu powody w postaci osobistych przeżyć, np. nachalnego podrywu. Od nagadywania (na jeden temat), nachodzenia przez wysyłania mms-ów ze swoimi genitaliami (tak, to prawda). I, o ironio, tu widzę wspólny punkt który polaryzuje te dwie grupy: nawijanie na uszy makaronu. Jedne, widząc w tym chęć jedynie kopulacji, automatycznie książęta spławiają. Drugim to, co najmniej, nie przeszkadza. Moja znajoma pod koniec wakacji wybrała się w podróż do Amsterdamu autostopem. Dawno nie usłyszała tylu komplementów na swój temat od kierowców ciągników siodłowych pochodzenia około-tureckiego. Zwłaszcza, że ma blond włosy. Każdy z adoratorów wymieniał też zastępy swoich braci i kuzynów, którzy mają za żony Polki. Sądzili może, że tym wszystkim i jej zaimponują, lecz każdym słowem uzyskiwali odwrotny efekt… Zuch dziewczyna. Natomiast całe legiony poleciałyby na te słowa jak muchy na… lep.
I to co tu napisałeś potwierdzi moją tezę którą przytoczę potem.


Ktoś może zarzucić mi: „a co cię to, nienawistniku, obchodzi? Sobą się zajmij!”. Tu się nie zgodzę, obchodzi mnie to słusznie. Z dwóch powodów.

Powód pierwszy jest taki, że mnie to boli, gdy słyszę takie słowa za granicą, że Polki są łatwe. I, o ile jedne to po prostu „nazywa po imieniu”, drugie to najzwyczajniej w świecie okrutnie szkaluje. Swego czasu podjąłem tę tematykę na swoim fanpage, tematykę Polek i muzułmanów. Otrzymałem wtedy wiele wiadomości od Czytelników z różnych państw o tym właśnie, że boli ich widok (a zarazem opinia) Polek „zachłyśniętych innością” w ramionach niebiałych mężczyzn. Także przewiały się różne określenia, jakimi określa się tam Polki. Jednym z nich było „materac”, zwłaszcza wśród Polek na wymianie Erasmus. Nie jest tak, że uznaję za prawdę objawioną wszystko to, co przeczytam od kogokolwiek w Internecie. Jednak jak w każdej plotce jest ziarno prawdy, tak i w tym zjawisku jest co najmniej coś na rzeczy. Nie dlatego to piszę, że nienawidzę Polek! Właśnie stąd te zarzuty, że chciałbym by Polki – najpiękniejsze kobiety świata – miały jak opinię najlepszą .

Powód drugi jest taki, że nie dotyczy to tylko tych kobiet i ich ciał. Zmierzam tym do tematów poważniejszych. Nie ma co ukrywać, że większą część śniadych i czarnych mężczyzn stanowią muzułmanie. A czy muzułmanin może być zły?
A mi tam lata z kim taka dziewczynka się puszcza. Jednak nie chciałbym być z kimś kto miał wcześniej araba/murzyna. Raz, że kwestie zdrowotne a dwa, że taka dziewczyna mentalnie by mi nie odpowiadała.

(..)



Na żadne pytanie w żadnej rozmowie nie otrzymałem odpowiedzi wprost. Odpowiadały pytaniem na pytanie lub odwracały kota ogonem. Jednym z takich zabiegów było sprowadzanie tematu nieszanowania kobiet w islamie do typowego Polaka (alkoholika i tak dalej), typowego księdza (pedofila i tak dalej) i tak dalej. Kwestia wersetów w Koranie nawołujących do zabijania sprowadzana do mitycznych wersetów Starego Testamentu, gdzie rzekomo Bóg nawołuje do zabijania. Przykład? Nie znają, ale wiedzą, że są. Kwestia terrorystów sprowadzana do „wariatów” i wypraw krzyżowych (tutaj wtrącę tylko gwoli ścisłości, że wyprawy krzyżowe odbijały Ziemię Świętą z rąk muzułmanów. I jeśli ktoś zabija w imię Jezusa robi to, bo źle go rozumie, a jeśli ktoś zabija w imię Mahometa/Allaha – rozumie dobrze).
Ależ nie otrzymasz odpowiedzi na pytania dotyczące islamu. Czemu? Bo islam to ideologia która jest przesiąknięta czymś co nie jest normalne dla naszej cywilizacji. Islam w europie jest jak ryba w wiadrze, niby żyje ale ni ch*ja nie pasuje.

Kwestia starego testamentu - to krwawa księga nawołująca do agresji, mogę podać cytaty, czemu nie. Ale jednak pozycja ST jes inna niż Koranu. ST nie jest czymś aktualnym z czego chrześcijanin ma czerpać wiedzę, jest raczej ostrzeżeniem przed złem. NT jednak ma już zupełnie inny charakter. KOran jest zaś taki sam, i jedynym usprawiedliwianiem, albo wybieleniem tej księgi jest tylko 1 rzecz którą jak mantrę powtarzają jego wyznawcy - ZŁA INTERPRETACJA.



Kwestia tego, czy ja znam jakiegoś „prawdziwego” muzułmanina. Przy tej kwestii trochę dłużej się zatrzymam.
Ja znam. Są popie**oleni, nie potrafią sie dostosować do obcej kultury i chcą wprowadzać swoje zasady. Rzecz dla mnie nie do przyjęcia, kultura właśnie wymaga od nas tego aby będąc gościem dostosować się do zasad gospodarza.

Na tamten czas, zaznaczę, nie znałem. Jeśli jednak nie widziałem Statuy Wolności na własne oczy, czy to oznacza, że ona nie istnieje? Co innego dowodzić, że ona tam nie stoi, bo jej nie widziałem. Z drugiej strony, ilu musiałbym ich poznać, by móc wydać ocenę na podstawie znajomości „prawdziwego muzułmanina”? Jednego? Trzech? Stu? Idąc tym tokiem, musiałbym poznać całą ich populację – niestety przeszło półtora miliardową. I znowu wraca kwestia uogólniania. Jeśli znałbym dwóch “dobrych”, zapewne miałbym według tych kobiet pełne prawo do uogólnienia takiego, że wszyscy są “dobrzy”. Jeśli znałbym jednego „dobrego” i jednego „niedobrego”, ten pierwszy byłby miarodajny, drugi nie zasługiwałby na miano „prawdziwego”. Jeśli jednak znałbym dwóch “niedobrych”, nie miałbym absolutnie prawa do tego, by uznać wszystkich za takich. Poznałem po tym czasie dwóch muzułmanów, Jordańczyka i Kurda. Opinię miałem o nich nie najlepszą i z czasem zacząłem się ich obawiać (moim zdaniem słusznie), lecz to dłuższa historia. Ale właśnie dlatego nie będę wchodził w szczegóły, bo nie uważam, by moje subiektywne opinie na temat tych dwóch powinny wpływać na moje oceny religii i wyznawców mimo, że się one z grubsza pokrywają.
Niestety tu masz sporo racji. Niestety nie dlatego, że szkodą iż muzułmanie są źli, szkoda, że ludzie i nie tylko te kobiety, mają klapki na oczach.

Islam znam na pewno tylko z mediów, które kłamią. I tu mógłbym się zgodzić, lecz nie do końca. Wg tych pań oczywiście media kłamią, by oczerniać muzułmanów i kreować wizerunek terrorysty. Ja uważam, że jest odwrotnie. Daremnie bowiem szukać w mediach głównego nurtu słów “muzułmanin”, “islam”, “zamach” czy “terror” chociażby w jednym akapicie. Media w tej sprawie nie tyle kłamią, co unikają prawdy.

Rozpoczynały się osobiste wycieczki w moją stronę. Że pewnie typowy Polak, i co gorsze, katolik.

Wulgaryzmy, najczęściej byłem blokowany.

Wiadomo, to tylko moje stronnicza relacja, zaznaczałem to jednak na początku, ocenę zostawię Czytelnikom. Wiele cech wspólnych, to że nie było możliwości spokojnej, rzeczowej rozmowy, spiskowanie na temat tego, skąd moje złe informacje na te tematy – moim zdaniem wygląda to na pełnoprawną sektę. Nie jestem jednak ekspertem. Możliwe też, że za cel “badania” obrałem sobie niereprezentatywne przedstawicielki. Swoją drogą, jeśli chcą poznać islam lub znając go tak się nim zachwycają, dlaczego nie wyprowadzą do państw muzułmańskich? Bo tam nie ma “prawdziwych muzułmanów”? Polsce byłoby lżej.

Jak widać, kwestia tych “międzynarodowych stosunków” – jakby nie spojrzeć – ma wyłącznie negatywne skutki (oprócz Podróżniczek). Poza wyjątkami. Ale to wyjątki i kropka.

Jaka moja rada? Doceńcie proszę, Drogie Panie, nas Polaków. Do prawdy, sam znam takich, którzy są pracowici, regularnie się kąpią, nie piją zbyt dużo alkoholu i nie biją kobiet. Doceńcie wiarę naszych przodków, katolicyzm. Jeśli wsłuchać się u źródła, a nie przez lewicowo-feministyczne i antykościelne pryzmaty, naprawdę można dojść do tego, że to dobra religia. Wiem, bo sam się przekonałem. Polubcie też samą Polskę taką, jaką jest pamiętając, że najczęściej to, co w Polsce i Polakach złe, wynika z sowieckiej okupacji ze wszystkim, co w komunizmie najgorszym (lecz to inny, rozległy temat).
Ale czemu te kobiety krytykują polaków? Fakt, wielu młodych polaków ubiera się fatalnie ale to kwestia pieniędzy a potem? Jak już młody Polak pracuje i zarabia to wystarczy żeby dziewczyna mu pomogła się ubrać. Nie mamy kultury ubioru, dopiero raczkujemy w fajnym ubieraniu, kobiety mająo tyle łatwiej, że ich ubrania są tańsze. Ładne pończochy, to 40zł, sukienka - 150zł, buty - 200zł, ładne kozaki - co faceci uwielbiają, można dostać od 200-250zł, torebka to wydatek 150zł dla młodej dziewczyny, któa nie patrzy jednak na firme. Dodatki? 200zł. Podsumowując fajnie ubrana dziewczyna wyda na siebie koło 1000zł, u faceta sprawa wygląda gorzej. Dobra, pasująca markowa koszula to wydatek 200zł, ewentualnie 100zł z popularnych sieci typu Divers, buty? Od 300zł ceny w górę, jeśli ktoś chce dobrej kolekcji but to musi wydać 350zł, elegancki? Około 400. Spodnie? Żeby pasowały to z 200zł na dobre jeansy trzeba dać, materiałowe 150zł, skarpetki i bokserki to wydatek 70zł, dodatki? Zegarek, spinki, krawat, pasek to rzeczy bardzo drogie dla młodej osoby.

Oczywiście grono facetów ubiera się byle jak mając kasę i tu ich nic nie tłumaczy.




P.S.

2 dni przed publikacją tego felietonu usłyszałem od koleżanki o jej koleżance z pracy. Nie należy ona do „podróżniczek”, ani do „sióstr”. Do niepoprawnych romantyczek, ale też nie do niedokształconej i zakompleksionej, jak to opisałem. To skromna, w miarę rozumna dziewczyna, bez wiary w siebie. Chodzi z Pakistańczykiem, łapie jego słodkie słówka i prawdy na temat islamu, on miły, szanuje ją,mówi że zamach na WTC zorganizowali żydzi… Tylko jest mały problem. Niedługo po tym, jak zaproponował jej ślub, wspomniał o tym, że niedługo kończy mu się wiza… W niej są wątpliwości, ale też trudno oprzeć się słowom osoby, która już jest jej tak bliska. Osobiście się postaram zrobić, co w mojej mocy, by naświetlić jej wystarczająco temat islamu i pozycji kobiety w jego świecie, by podejmując tę najważniejszą w życiu decyzję, miała pełne rozeznanie. Wszak decydować za nikogo nie można.




Myślałem, że jesteś autorem a tak moje komentarze są troche bezcelowe. Myślałem, że będzie to temat napie**alania o islamie i o tym jakie to polki są złe bo nie chciały walkda z piwem w ręku. Ale miło się "rozczarowałem".


Tak czy siak autor nie wyciągał najważniejszego wniosku, z resztą wielu facetów nie potrafi tego dostrzec.

W arabie, murzynie nie jest pociągający kolor skóry czy też uroda. Fakt są inni ale uroda to kwestia indywidualna, 1 sie podoba 2 nie, nie oznacza to, że dziewczyna która uważa arabów za przystojniejszych wzgardzi fajnym facetem z Polski. Oczywiście są jednostki rozkładające nogi tylko dlatego bo to arab, murzyn, ale taka dziewczyna zawsze znajdzie coś przed czym rozłoży nogi, jeśli nie oni to facet w audi albo łysi, bądź też hipsterzy. Takie jednostki nie są warte niczego po za słowem na s.

Odpowiedzią na to co pociąga wiele polek w beżowych jest zawarta w cytacie:

Cytat:

Wg tych pań oczywiście media kłamią, by oczerniać muzułmanów i kreować wizerunek terrorysty



Kobiety ciągnie do ofiar, lubią się litować, bo mają o wiele bardziej rozwinięty zmysł empatii. Dla niej biedny mały Mohammed to ofiara i ona go pocieszy, zajmie się nim jak matka a on to doceni i doceni też ją. Kobieta, mężczyzna, każdy chce być doceniany przez 2 połówkę, a zważając na to, że kobiety są uczuciowe bardzo mamy odpowiedź dlaczego ulegają ich namowom. Nawijanie makaronu na uszy działa na nie.

Jednak tu arab ma taryfę ulgową, nie mówi dobrze po polsku, jest zagubiony, by powiedzieć kobiecie coś pięknego musi się mniej wysilić bo ona jest inaczej nastawiona. Ale tu podam lepszy przykład, Włosi - też Polki na nich lecą a czemu? Bo włosi umieją small talks o zabarwieniu erotycznym.

Obiektywnie tutaj patrząc, czasem jak słucham teksty młodych polaków to idzie się załamać. Masz ładną dupe, fajne piersi, albo jesteś ładna - te banały są wypowiadane. I uwaga, Włoch romantyczny też powie, że dziewczyna ma fajną dupcie, ale powie to w sposób miły dla ucha, łechtający kobiece emocje, poruszający jej zmysły. Ale też sam sposób mówienia, półgłosem, z pewnością siebie a jednocześnie nieśmiałością, sprawi, że dziewczyna/kobieta poczuje motyle w brzuchu, a tu już prosta droga do zdobycia jej serca.

Niestety Polacy albo są bezpośrednio sztywni, pozbawieni emocji albo łajzowato niepewni siebie. Pamiętam jak kiedyś na takim sporym ognisku byłem w towarzystwie pary bardzo ładnych dziewczyn które miały w głowach poukładane. Jak to w takich miejscach bywa, samców sporo, chętnych na kopulacje włącznie. Co można było wyczuć na kilometr, podchodzili, brali do tańca, łapali za dupy jak za arbuza w sklepie i słali cycaty, "fajna jesteś", "ładna dziewczyna". Zdz**ko bo dostawali kosza. Ale był taki mój daleki znajomy, mega nieśmiały, laski to wyczaiły i jakoś chciały z nim nawiązać kontakt, 1 poprosiła go do tańca, chłopak sie rozruszał, i już późnym wieczorem w mniejszym gronie (sporo osób odpadło, zaliczyło odcięcie zapłonu itp...) podczas jakiejś rozmowy, jedna z dziewczyn zapytała go czemu się tak na nią patrzy i szybko odwraca wzrok, chyba zrobiła to trochę dla śmiechu, ale nie żeby go ośmieszyć tylko wręcz przeciwnie pokazać, że kontakt wzrokowy jest fajny. Gośc tak cicho i nieśmiałe patrząc na nią odpowiedział jej, że jest po prostu ładną dziewczyną i on nie umie z nią utrzymać kontaktu wzrokowego bo czuje się przy niej bardzo niepewnie (mniej więcej jakoś tak, tylko fajniej to ujął). Powiedział to jednak w taki sposób, pewny siebie ale bardzo nieśmiało, i potem długo z tą dziewczyną chodził... Czego to dowodzi?

Na kobiety działała twardy, samiec alfa ale jeszcze bardziej działa twardy pewny siebie facet, który przy niej będzie trochę nieśmiały i wrażliwy.

Kwestie seksu. Kobieta chce być mocno zerżnięta, bo to lubi, po prostu w tedy widzi, że facet za nią szaleje. Jednocześnie chce by w tym było uczucie, czy to dużo? No k***a nie sądzę.

I najważniejsze teraz. Polska to kraj o kulturze patriarchalnej, która tworzy z kobiet służące. Młoda dziewczyna w domu słyszy, znajdź se męża, miej dziecko bez tego jesteś nikim bla bla bla. Mam znajome które nie raz skarżą się, że rodzice, rodzina nie dostrzega jej sukcesów zawodowych, tego że dobrze się prowadzi, a cały czas naciska na dziecko, ślub itp.

Takie coś powoduje, że Polki mają kompleksy, kompleksy kobiety-służącej, która jest bez faceta nikim. Czy ktoś widział z arabem/murzynem ładną, pewną siebie i swoich wartości dziewczynę? Odpowiedź brzmi: nie nigdy.

Pewna siebie kobieta, mająca wartości, wykształcenie - szuka faceta na poziomie, silnego, mającego własne zdanie, inteligentnego. Na przybyszów rzucają się foczki, albo niepewne siebie szare myszki.

To proste czemu, bo przy takim czuje się lepiej. Ona niepewna siebie, on biedny, w obcym kraju, taki miły spokojny, na jego tle dziewczyna podbudowuje siebie, swoja wartość. Przy facecie na poziomie, czułaby się zaś stłamszona, byłaby takim dodatkiem a nie partnerką. Dlatego podkreśliłem 1 ze zdań w tekście autora.

To skromna, w miarę rozumna dziewczyna, bez wiary w siebie.

Bez wiary w siebie... Zdanie klucz.


Proponowałbym więc polakom traktować kobiety mniej przedmiotowo, z większym szacunkiem ale jednocześnie nie uganiać się za nimi - bo tego też nie lubią.

Widzę też, że polskie buhaje widzą w tym temacie problem islamizacji europy a nie problem w kwestii damsko-męskich relacji seksualnych :/

myha

2013-11-04, 17:56
flourishman napisał/a:











Czytając wasze wypowiedzi stwierdzam że jesteście ludźmi, którzy nie pojmują pewnych spraw, żeby nie napisać ludźmi ograniczonymi. Z cały felietonem się zgadzam w 100% i felieton ten pokazuje o wiele większy problem, jakim jest "podbój" Europy, a w tym także polski, która, gdyby ktoś nie wiedział, leży w Europie, przez muslimów. Ale to jest temat na kolejny felieton i ja nie mam zamiaru rozpisywać się na ten temat, gdyż ludzie, którzy nie są ograniczeni i ślepo "zakochani" w religii pokoju, wiedza o co chodzi i dostrzegają problem, który jest problemem bardzo poważnym, a ludziom, którzy piszą takie wypowiedzi jakie zacytowałem powyżej i tak nie da rady nic wytłumaczyć, bo są ludźmi (i nie będę tutaj zwracał uwagi na poprawność polityczną, czy też to, że kogoś może to urazić) ograniczonymi umysłowo.



A to ciekawe bo ja to widzę zgoła inaczej, czytając wypowiedz taka jak twoja stwierdzam że ludzie je piszący nie pojmują pewnych spraw i są w pewnym sensie ograniczeni. Nie dostrzegają że problem muzułmański (o ile jakiś istnieje) jeśli nawet w jakimś sensie dotyczy nas bezpośrednio w Polsce (co do czego mam raczej inne zdanie) to zajmuje tak odległe miejsce w hierarchii problemów które dotyczą naszego kraju że po prostu nie ma sensu poświęcać na to czasu.
Lub jest też druga możliwość są to po prostu najzwyklejsi lewacy którzy nie dość że nie szanują naszej tradycji i kultury i wypierają się jej w imię innych stworzonych w dużej mierze u naszych niezbyt miłych sąsiadów. To dodatkowo przedstawiają poglądy tak lewackie że aż się zaczynam obawiać o losy tego kraju. Działają jak typowe lewusy najpierw znajdują sobie wroga, wyolbrzymiają problem do niewyobrażalnych rozmiarów i czekają aż społeczeństwo w imię obrony przed tym wrogiem odda im całą swoją wolność godząc się na wszelkie ograniczenia w dodatku zrobią to z wielką chęcią.
Podsumowując uważam takich ludzi jak ty za debili lub lewaków.

kawałchuja88

2013-11-04, 18:07
Mnie też wk***ia to, że polki lubią się puścić z małpą hiv albo z kozojebcą. Jeden ze sławniejszych poetów Polskich pisał o takim zjawisku wśród kobiet, tylko kiedyś leciały na francuzów a morał z tego był taki, że polki to durne p*zdy i trzeba je trzymać krótko bo inaczej durnieją, tym bardziej w erze multi kulti. Nie okłamujmy się chyba każdy w tej kwestii mi przyzna rację, że jakieś 80, 85% polek nie zna historii swojego narodu(mimo iż za czasów szkoły z lekcji historii większość z nich miały 5) ani nawet nie wie co to jest wspólnota narodowa a o przynależności do rasy białej to zapomnijcie całkowicie.Polki myślą całkowicie innymi kategoriami i dopiero jak jej stado arabów bądź murzynów nie zgwałci to będzie dalej tkwiła w przekonaniu, że wszystko co obce jest lepsze a swój dom(Polska) to ciemnogród i syf.Tylko zara, skoro wszystkie chcą uciekać od ciemnogrodu i zacofania to dlaczego pchają c**y do ciapatych i małp z hivem skoro małpy z hivem oprócz hiva to dla świata nic nie dali a ciapaci zatrzymali się w rozwoju na średniowieczu???
Chcą na siłę przynależeć do obcej kultury nie znając swojej to jest dla mnie karygodne i chore.
k***a gdzie tu jest logika?

Lololoney

2013-11-04, 18:15
MateuszMmz napisał/a:

za Słowian to my mieliśmy tylko lasy i łąki


W kościele tak mówili, więc faktycznie może być to prawda...
Gówno prawda...

Ale spokojnie, nie mam pretensji, bo wiem, że i tak byśmy musieli ten chrzest przyjąć i wybraliśmy najlepszą opcję... Boli mnie tylko, że u nas ta chrystianizacja przebiegła tak skutecznie, bo pod względem filozofii i podejścia do życia, religia słowiańska biła na ryj katolicyzm...

KrisCFC

2013-11-04, 18:20
Synu...ciulnij no tu audiobooka.. :P

bromc

2013-11-04, 18:28
Brzydzę się takich brudasów, a jestem kobietą. Turcy patrzą się na kobiety jak na jedzenie, nie wiem, jak którejś to pasuje, to wyrazy współczucia.

artur_sz13

2013-11-04, 18:43
Cytat:

2 dni przed publikacją tego felietonu usłyszałem od koleżanki o jej koleżance z pracy. Nie należy ona do „podróżniczek”, ani do „sióstr”. Do niepoprawnych romantyczek, ale też nie do niedokształconej i zakompleksionej, jak to opisałem. To skromna, w miarę rozumna dziewczyna, bez wiary w siebie. Chodzi z Pakistańczykiem, łapie jego słodkie słówka i prawdy na temat islamu, on miły, szanuje ją,mówi że zamach na WTC zorganizowali żydzi… Tylko jest mały problem. Niedługo po tym, jak zaproponował jej ślub, wspomniał o tym, że niedługo kończy mu się wiza… W niej są wątpliwości, ale też trudno oprzeć się słowom osoby, która już jest jej tak bliska. Osobiście się postaram zrobić, co w mojej mocy, by naświetlić jej wystarczająco temat islamu i pozycji kobiety w jego świecie, by podejmując tę najważniejszą w życiu decyzję, miała pełne rozeznanie. Wszak decydować za nikogo nie można.



No to do końca jej tak znów nie okłamuje bo póki co to to nie ma wystarczających dowodów na to że zrobił to Osama a w WTC by zginęło dużo więcej ludzi gdyby wszyscy przyszli do pracy... A jak wiadomo osób wyznania wiadomego tam nie było bo masowo podobno się pochorowały

Looken

2013-11-04, 19:00
Ja tam mam podejście takie - niech jadą do tych swoich królów mulatów :D .
Im więcej tych miernot pójdzie sobie w cholerę, tym więcej tych ogarniętych zostanie tutaj. Sytuacja win-win, ona będzie prana przez tego swojego brudasika a my sobie tutaj w spokoju będziemy żyli. Skoro jest potrzeba przekonywania księżniczki do Polaków to niech idzie w p*zdu i koran jej na drogę :) .
Selekcja naturalna sama wszystko rozwiąże, a my nawet palcem kiwnąć nie będziemy musieli. Lepsza jakość niż ilość.