Niewiele horrorów trzyma mnie w napięciu. Tutaj niestety było ono dosłownie sinusoidalne od momentów które miałem ochotę przewinąć do momentu kiedy wgapiałem się w monitor jak głupi.
"Młoda para podejrzewa, że ich dom jest nawiedzony przez jakąś złowrogą istotę. Organizują więc monitoring, aby uchwycić dowody na to, co się dzieje, kiedy śpią. Ich nagrania z monitoringu oraz amatorskich filmów wideo zostały zmontowane w 99-minutowy, pełnometrażowy film fabularny. Okazuje się, że część materiału filmowego jest wręcz niewiarygodna, a interpretacja przedstawionych wydarzeń pozostawiona jest widzowi."
jedynka to jeszcze ujdzie w tle, ale ostatnio zmusiłam się do dwójki.. porażka przez godzinę nie dzieje się kompletnie nic, a potem tylko wytarte zagrywki z trzaskaniem szafek, ehh. no ale znam ludzi, którym się podobało..
Ostatnia scena - ujdzie
Cały film - straszny suchar. Pomysł na nagrywanie z 1wszej osoby i amatorsko spoko - zaprawde powiadam wam że kiedyś powstanie dobry film właśnie tak nagrany, a poza tym emocje jak przy praniu skarpetek.
Jeśli się wczuć odpowiednio, to robi wrażenie. Jeśli nie, to film jest bue, nudny.
Z ciekawostek: w ścieżce dźwiękowej posłużono się infradźwiękami. Rzekomo wywołuje to w widzu dezorientację oraz niepokój.
Za wolno się wszystko dzieje i do tego wk***iające dość zachowanie tej głównej bohaterki odrzuca po 20 min, ale w sumie jak ktoś tam naskrobał, cały film mozna zrobić w 15 minut wycinając jej zbędne pie**olenie i oglądanie nocek.