Nie chodzi o wspieranie a czystą ostrożność... Jeśliby nawet nazwać to wszystko wielkim społecznym eksperymentem, to jeden wspaniały wniosek się nasuwa - kiedy nastanie pandemia jakiegoś prawdziwie wrednego choróbska, czegoś czego śmiertelność będzie znacznie wyższa, to pocieszającym jest fakt, że wszelcy debile i szury będą się kłaść jak zboże pod kombajnem...
Jakoś noszenie maseczki i dezynfekcja rąk mi nie przeszkadzała, dzięki czemu przez te 3 lata nie byłem nawet przeziębiony. i według mnie te obowiązki w okresach grypowych powinny zostać utrzymane..