Pewnego razu ustawiłam się w kolejce w sklepie zoologicznym w Poznaniu. Przede mną stał ogromny młody człowiek - wysoki chyba na 2 metry, "napakowany", a w dodatku łysy i ubrany tak, że jedyne co przyszło mi do głowy to myśl, że na pewno kupi zaraz karmę dla swojego rottweilera. Kiedy przyszła jego kolej, chłopak zwrócił się ściszonym, trochę niepewnym głosem do sprzedawcy:
- Poproszę sianko dla króliczka.
No to dobre bo mi się wydarzyła identyczna sytuacja w zoologicznym, i moim kolegą też, a i mój stary też spotkał koXa który szukał siana dla chomików, królików, kanarków i nowego zestawu kagańców i obróż dla twojej starej
k***a, j***ni piekielni... gimbusy bez perspektyw, za wszelką cenę chcą się wj***ć pod płaszczyk ciemnych mas sadola, którzy nie rozkminiają takich gówien. nie martwcie się, są ludzie którzy was wybawią. wyj***ć to!