18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Ostatni Biały Człowiek - powieść (fragment)

Pr...........ag • 2013-06-19, 14:11
Siemano, założyłem konto na sadisticu, jako zauważyłem iż część z was lubi słowa pisane. Wrzucam fragmencik tekstu ,alegorycznego opowiadania o detektywie Judaszu, który rozwiązuje sprawy makabrycznych morderstw. Będzie w niej zawarte dużo metafor sytuacyjnych, odniesien,symboli odnoszących się do psychologii tłumu , ekonomii , polityki itd blabla. Hope you enjoy it.

PS . piszę dla siebie , w stanie lekkiej nietrzeźwości przeważnie. Szczere opinie mile widdziane, nawet te "wypie**alaj" . Piszę poszczególnymi scenami z różnych rozdziałów , bo wątki będą się przepplatały . Kiedy będę gotów i jesli spotkam się z zainteresowaniem tego klimatu (bo z poniższego fragmentu nic więcej nie poczujecie ) , będę wrzucał.

I . Ostatni Biały Człowiek

Leżący na nocnej szafce telefon przerwał ciszę bezksiężycowej nocy. Na czarnym jak smoła niebie nie sposób było dostrzec żadnej gwiazdy. Deszcz zacinał w szyby salonowych okien, strugi wody spełzały leniwie na parapet. Judasz nie bez trudu otworzył oczy , wsparł się na ramieniu i zlokalizował źródło hałasu.
- Halo. Ta. Zaraz będę.
Odrzucił telefon w kąt łóżka i przetarł zaspane oczy. Wczorajszy wieczór wciąż dawał o sobie znać.
Nieprzetrawiona jeszcze wódka ,kołysała się w żołądku. Oblizał suche usta , czując posmak alkoholu.
- Bogu dzięki, chociaż o tym wczoraj pomyślałem – pomyślał wyciągając z lodówki kojąco chłodny karton soku.
Podłoga mieszkania usłana była butelkami, jedna z nich , potraktowana sążnym kopniakiem rozbiła się na ścianie salonu.
- k***a daj już spać ! – dobiegł uprzedzony trzema stuknięciami głos zza ściany – Ludzie rano wstają do pracy !
-Taa –westchnął detektyw łapczywie pociągając z butelki.
Jeden rzut oka na mieszkanie pozwalał stwierdzić kilka faktów o jego lokatorze. Kawalerka sama w sobie była dość dobrze usytuowana i urządzona. Jednakże w połączonym z aneksem kuchennym salonie panował zupełnie inny klimat. Lokum było mroczne , dym z tlącego się papierosa ukazywał się napotkawszy jedyne źródło światła – okap nad barem. Nocny hałas postawił na nogi również drugiego lokatora mieszkania, który patrolując kuchnię nie omieszkał upomnieć się o jedzenie. Judasz napełnił różową miskę karmą.
- Tylko nie zeżryj wszystkiego na raz, nie wiem kiedy wrócę. – skwitował.
Judasz nie przyjmował zbyt często gości. A przynajmniej nie zapraszał nikogo na herbatę czy kawę. Nie odwiedzała go raczej kobieta z rodzaju tych kobiet, które zabiera się na spacer , do kina , czy na koncert. Takim kobietom kupuje się kwiaty , zamieszkuje razem i zakłada rodzinę, zabiera się na święta do rodziców. Apatycznego i leniwego mężczyznę stać było co najwyżej na spotkaną w klubie małolatę. Taka też uprzedniego wieczoru , upojona alkoholem niczym świnia paszą , w stylu kopciuszka zostawiła wiszące wdzięcznie na oparciu fotela pończochy.

ti...........il

2013-06-21, 18:58
nie to żebym hejtował, ale 99,9% detektywów w popularnej literaturze i filmie ma prawie identyczny archetyp-kawaler żyjący w syfie, miłośnik alkoholu, tytoniu i przygodnego seksu; nonszalancki, trochę wulgarny i zgorzkniały otaczającym światem. Typowa rola Mela Gibsona albo Bruce'a Willisa. Bez urazy, ale jak dla mnie to strasznie typowe i nieoryginalne.

Pr...........ag

2013-06-21, 19:20
Dzięki wszystkim za opinie, wszystkie się przydadzą ;)
Piszę jak piszę - jestem tylko (pseudo)inżynierem (stąd też błędy stylistyczne.).
Fragmenty nie są najlepsze, pierwszy jest jedynym któremu poświęciłem >20 minut. Ciężko tu mówić o jakiejkolwiek wybiórczości. Nie, nie zjada mnie ego. Ego stygnie w kostnicy , alter ego za sterami :D
Z racji że pracuję dość dużo, mam mało czasu na pisanie. Jak wspomniałem wcześniej, wyrzucam obrazy wykreowane kiedy się odurzę, przewidziałem zarys ogólnej całości.

Rzeczywiście realia mogą się powtarzać, ale czy wiele jest takich które się jeszcze nie powtórzyły ?

Tak sadistic jest dla mnie po części natchnieniem, hard pokazuje życie jakie jest naprawdę. Często ludzie nie zdają sobie sprawy co może się zdarzyć lub co dzieję się na świecie. Makabryczne prawda potrafi zaszokować . Jak będzie coś kompletnego - podeślę . Miłego !

MCL

2013-06-21, 19:38
Cytat:


Z racji że pracuję dość dużo, mam mało czasu na pisanie. Jak wspomniałem wcześniej, wyrzucam obrazy wykreowane kiedy się odurzę, przewidziałem zarys ogólnej całości.


Jak pisał Kochanowski: "Widział kto kiedy poetę trzeźwego? – Nie napisze taki nic dobrego" Sam lubię pisać pod wpływem, tekst sam się tworzy ;)
Po prostu, wiem, masz mało czasu, ale naprawdę, jeśli rzucasz się od razu na szeroką wodę, spodziewaj się utonąć czym prędzej. Musisz pisać dużo, do szafy, gdziekolwiek, ale pisać i tworzyć. Potem po kilku miesiącach wrócisz i zobaczysz od razu co poprawić, co spieprzyłeś, co mogłeś poprawić, co napisać następne. Ogólnie ktoś wyżej zauważył: postać takiego badassa detektywa żyjącego w nieładzie nie jest niczym niezwykłym, powiela to tysiące książek, zazwyczaj jest to koleś rozwiedziony z jednym celem w życiu: naj***ć się i zapie**alać w pracy. Nie oczekuj że zrobisz z tego coś oryginalnego. Oryginalny koncept to na przykład powieść pisana z oczu psychopaty? Sam kiedyś napisałem takie krótkie opowiadanie za drugiej klasy szkoły średniej, które nawet na sadolu zamieściłem: http://www.sadistic.pl/krotki-sadystyczny-tekst-vt45277.htm (i utonęło w Hyde Parku :emo: ), ładnie mnie sadole tam zjechali hehe, ale czego się spodziewać po moim pierwszym takim tekście który był czymś więcej niż post na sadolu czy recenzja pierdółkowatego Naruto na Xboxa360 :hitler:

Człowiek musi pisać i tyle. Nie da się za pierwszym razem napisać bestsellera. W sensie bestsellera, nie Gówno jak 50 twarzy greya :samoboj:

Pr...........ag

2013-06-21, 20:53
Nie nie nie. Nie będzie samego heroizmu. Będzie Ból i cierpienie.

Przyspieszonym krokiem mijał kolejne aleje. Po skrytych w cieniu kaptura policzkach spływały gęste łzy, dając słony posmak jego spierzchniętym od słońca wargom. Omijał światła latarni, chciał uciec , odlecieć , zapaść się pod ziemię, jak gdyby miało to coś zmienić. Wydarzenia ostatnich godzin nie dawały mu spokoju. W głowie tkwiła projekcja ciała wijącego się w pośmiertnych konwulsjach. Oczami wyobraźni widział jedwabne , nasiąkające krwią prześcieradło . Emocje rozdzierały go od wewnątrz. Głęboko w sercu błagał boga, w którego na co dzień nie wierzył, żeby to wszystko okazało się nieprawdą . Gdyby mógł cofnąć czas, może to było zwykłe nieporozumienie? Może wszystko można było wyjaśnić ? A może nawet mógł jej wybaczyć, zapomnieć, żyć dalej jak gdyby nigdy nic?
W psychodelicznym transie przemierzał coraz mniej zurbanizowane części miasta. Miasto które od rana do wieczora tętniło życiem, ukazało mu swoje mroczne oblicze. W okolicy torowiska nie było nikogo. Opuszczone baraki i gęste krzewy były jedynymi świadkami jego poczynań. Klęcząc bił się w piersi powtarzając pod nosem swą desperacką modlitwę. Rozpacz doprowadzała go do szału. Marzył żeby obudzić się obok niej. Chciał jeszcze raz spojrzeć w jej oczy, poczuć ciepło jej ciała , usłyszeć jak szepcze że go kocha i że zrobi dla niego wszystko. Była dla niego kobietą idealną, spełnieniem wszystkich jego marzeń. Ciepła i rozsądna ,młoda studentka z którą planował spędzić resztę swojego życia. Pamiętał jak bardzo był szczęśliwy, kiedy w ubiegłe wakacje zabrał ją nad morze. W ciepłą gwieździstą noc skakali z klifu do morza. Gdy wynurzał się z wody, momentalnie tonął spoglądając w jej granatowe oczy . W ich niezmierzonej głębi, zdawało się dostrzegać beztroskie płomienie nadziei , nadziei że wszystko będzie dobrze. Był pewien że już zawsze będzie szczęśliwy. Odgarniał mokre włosy z policzka całując ją w usta. Tamtego dnia czuł że żyje. Błogie wspomnienia zostały rozdarte jednak przez suche fakty . Ona nie żyje . Żaden bóg , ani żaden szatan nie przyszedł mu z pomocą. Ból po stracie przezwyciężał wolę walki. Zastanawiał się czy nie lepiej byłoby żyć w błogiej nieświadomości. Prędzej czy później zakończyła by tamtą znajomość, a z nim zostałaby na zawsze. Codziennie po powrocie do domu rzucałaby mu się na szyję, odwiedzaliby rodziców w święta, kupili dom, wyprowadzili się za miasto i wiedli spokojne życie ciesząc się nawzajem swoją obecnością . W głębi duszy, naiwnie wierzył wciąż w szczerość jej uczucia.
Niestety , było na to już za późno. Nierozważnie przekroczył granicę niewiedzy. Nie było już powrotu. Wiedział że jest poszukiwany. Wiedział jak sytuacja zostanie naświetlona przez media. Wiedział jaka będzie reakcja społeczeństwa . Wiedział że już nigdy nie będzie szczęśliwy. Nie miał już siły. Nie chciał żeby bolało. Prawda go nie wyzwoliła. Miał nadzieję że zrobi to nadjeżdżające z oddali 140 ton bezlitosnej stali. Posłusznie ułożył głowę na szynie. Chciał zrobić to szybko. Nie chciał żeby bolało już nigdy więcej.


chuuu chuu chuuu ! sk***ysynu xD

CraigMax

2013-06-21, 21:02
Tekst klimatyczny i wciągający, masz fajny styl, ale według mnie w prologu powinieneś dać jakąś mocną akcję, nie chcę podpowiadać jaką, sam to powinieneś wymyślić, żeby czytelnika wbić od razu w esencję klimatu, który na niego wpłynie podczas czytania tej książki. Spróbuj pomyśleć nie o detektywie w roli głównej, ale o kimś kto został pchnięty do śledztwa z powodów osobistych, detektyw jest oklepany bólu tak jak uczestnik grupy wsparcia.
Masz potencjał więc tego nie przerywaj, ale pełen szacunek oddam Tobie, jeśli stwierdzisz, że nie potrzebujesz procentów do wykreowania fantastycznego świata pełnego skomplikowanych charakterów, wątków które by wywracały do góry nogami całe uniwersum książki... Inspiracji szukaj wszędzie, jeśli coś wypłynie od serca, które coś już przeżyło, a nie tylko z wyobraźni jakby to mogło wyglądać, wtedy będziesz mógł powiedzieć, że stworzyłeś coś co zawsze chciałeś zrobić.
Powodzenia i nie ustawaj w tym co robisz

to i ja też coś wrzucę od siebie...
PROLOG I

Późny wieczór, kilka dni przed ostatnim w tym roku zaćmieniem księżyca, dokładnie 28 listopada. Wtedy usłyszała kulturalne pukanie do drzwi swojego domu. Nie spodziewała się nikogo, jutro zaczynała pracę w dużej firmie na ważnym stanowisku, jakim było kreowanie wizerunku firmy w oczach odbiorców, może w teorii brzmiało to ładnie, ale w praktyce było zwykłym marketingowcem, może nie taki start samodzielnego życia sobie wyobrażała, ale już jak była nastolatką, naprostował jej się światopogląd i tak dziewczyna z marzeniami, przemieniła się w dziewczynę bez większych perspektyw na przyszłe życie, ale za chwilę to miało zmienić się nie do poznania. Lecz jednej rzeczy nie mogła przestać oczekiwać, swojego księcia z bajki który zabierze ją daleko od codziennych spraw i trosk życia, miała świadomość, że się oszukuje, ale może teraz?
- Już idę.- Zawołała i podbiegła do drzwi omijając stosy pudeł walających się po mieszkaniu, nie chciała wyglądać przez wizjer w drzwiach, aby nie kusić pecha. Otworzyła drzwi z uśmiechem na ustach i zobaczyła przed oczami piękny bukiet czerwonych róż, który zasłaniał jej przyszłego męża:
- Czy Panią Wendy Herwood zastałem?- Wypowiedział to zdanie aksamitnie miękkim głosem, który aż brał w swoje ramiona by ją utulić.
Oczy jej się rozszerzyły ze szczęścia…
…a drugie co poczuła to strach.
Miała przystawioną lufę pistoletu do prawej skroni, przewróciła oczami i dostrzegła jeszcze dwóch mężczyzn, ten który przystawił jej pistolet do głowy, był wysokim i barczystym gościem, jego oczy zasłaniały ciemne okulary i nadawały mu charakter kogoś, kogo nie można poznać konwencjonalnymi metodami.
- Piśnij dz**ko, to jutro służby porządkowe będą sprzątać z tej pięknej podłogi Twój pieprzony mózg, który kazał Ci piszczeć wtedy, kiedy to było niewskazane.- To z kolei wypowiedział facet z kwiatami, który nie był tak przystojny jak się jej wydawało, lewe oko miał zasłonięte, a od niego biegła lekko pochylona blizna, która doszła do ucha, tu z kolei miał pociętą nożem chrząstkę wzdłuż linii brzegu małżowiny, ale jego głos nie stracił na uroku, dokładnie taki, jakim ją powitał, prawe oko miał wściekle zielone i patrzyło na nią, jak na najgorszego śmiecia, wyraźnie już zarysowane zmarszczki na czole zdradzały, że do młodych nie należy, jeszcze jedna blizna biegła od jego wąskich wykrzywionych nienaturalnie ust, tym razem w dół do podbródka.
Wendy dostała w policzek od oszpeconego faceta, w oczach pojawiły się łzy i całkowita rezygnacja z walki o życie, ale doszło do niej, że szybko nie przyjdzie jej umrzeć. Nieznajomy złapał ją następnie za twarz i przybliżył ją do swojej i się spytał:
- Wiesz skąd mam te blizny dz**ko?- Powiedział to już bez cienia swojego dawnego aksamitnego głosu, było w nim za to poczucie poniżenia kogoś, by odpłacono mu za to, co się stało wcześniej w jego życiu, wstręt do osoby, którą widział, oraz nienawiść do całego świata.- To bardzo ciekawa historia, otóż bawiłem się z moim dzieckiem, moją córeczką- Mówił to z coraz większą nienawiścią do otoczenia.- Miała może cztery latka, moja żona siedziała obok, masz dziwnym trafem to samo imię. Nie wiedziałem, że w ciągu następnych dwóch minut moje życie zmieni się tak diametralnie, prawie tak samo, jak my zmienimy zaraz twoje.- Mówił to płynnie, lecz z bólem w głosie, jakby żałował tego, co zaraz zrobi.
Wtedy też ja i moja rodzina usłyszeliśmy takie samo pukanie do drzwi, jakie Ty usłyszałaś przed chwilą. Nie miałem wizjera, ale z dziwną wiarą w świat otworzyłem, Twój niestety nie ochronił Ciebie… może coś wygrałem, kto wie. W następnej chwili poczułem silny cios w brzuch, i zostałem złapany przez jednego osiłka, jego chwyt sprawiał, że ruszyć się nie mogłem, a bezsilne wierzganie nogami, nie robiło na nim większego wrażenia.- Mówił coraz gwałtowniej, walczył z tym, by się nie rozpłakać za chwilę.- Usłyszałem głos faceta, który mnie trzymał, coś w stylu: Popatrz sobie na małe przedstawienie i zatkał moje usta, blokując jednocześnie szczękę, ale drugą rękę ułożył w ten sposób, że bez trudu mógł mi kark przetrącić w razie mojego nieposłuszeństwa, Weszło dwóch sk***ysynów jeszcze, słyszysz dz**ko? Sk***YSYNÓW.- Wykrzyczał to słowo tak, jakby chciał, aby cały świat go usłyszał, może ktoś się tym przejmie w końcu.- Jeden z nich złapał moją żonę, drugi moją córeczkę…- Głos załamał mu się na chwilę, a zdrowe oko momentalnie się zaszkliło i pociekły mu łzy. – Najpierw zgwałcono moją żonę, zapomniałem o dziecku przecież, zaczęło płakać, więc trzeba je było związać i zakneblować, mówili że najlepsze zostawia się na koniec…- cały czas zbierał w sobie odwagę, by kontynuować tą opowieść, ale załamywał się.- Drugi z nich mnie chwycił i kazano mi patrzeć jak jeden z tych sk***ysynów gwałci moją żonę, jednocześnie ją dusząc, mój świat załamał się całkowicie, już doszło do mnie, że czegoś takiego pamięć nie chce wyrzucić, mimo, że serce usilnie pragnie pozbyć się tych wspomnień, a ja? Ja stałem cały czas bezsilny, chciałem tak bardzo się ruszyć, ale za każdym razem skutek był ten sam, w końcu zamknąłem oczy, wtedy dostałem drugi raz w brzuch, powiedzieli mi, że za każdym razem jak zamknę oczy na dłużej niż sekundę, dostanę, a jak będę nieposłuszny, to w coś innego.- Facet puścił Wendy, tylko po to by została złapana przez drugiego zbira, który natychmiast unieruchomił jej ręce, ona nadal była tak sparaliżowana strachem, że nie mogła się ruszyć, a co dopiero zrobić coś konkretnego, wszystko odmówiło jej posłuszeństwa, stała się po prostu lalką, której nogi, ręce i głowę można obracać wedle własnej woli.- Kiedy moja żona leżała już martwa, tamten ku*as wstał, założył spodnie i podszedł do mnie, wyciągając jednocześnie nóż, powiedział mi, że jeśli zamknę oczy na tym co zaraz się stanie, dostanę w prezencie bliznę, może kilka, po czym złapał mnie tak, by tamten drugi ch*j mógł się wyżyć, ale kiedy mnie puszczali, chciałem skorzystać z okazji i coś z tym zrobić, ale zdziałałem tylko to, że dostałem w prezencie tą bliznę pod ustami. Tamten co trzymał mnie wcześniej podszedł do mojej córki, którą rozwiązał, zostawiając jedynie knebel w ustach, patrzyłem jak ściąga jej ubranka i zabiera się za to, czego nie obawiałem się w największych nawet koszmarach, gdy zamknąłem oczy, bo stwierdziłem, że blizna będzie lepszą pamiątką niż ten obraz, usłyszałem wtedy coś takiego: Skoro tak bardzo nie chcesz tego oglądać, to ci w tym pomożemy. Po czym ten wsadził mi nóż w oko i pociągnął aż do ucha go przez skórę, darłem się mimo tego, że nadal kneblowała mnie dłoń tamtego osiłka, ale to był ledwie słyszalny dźwięk, podtrzymywany nie mogłem upaść, patrzyłem jednym okiem jak sk***iel gwałci moją córkę, ona zeszła z tego świata szybciej od mojej żony, a mi poszarpano ucho w dodatku i mnie puszczono, nie miałem kompletnie siły, zupełnie tak jakby również i ze mnie życie schodziło, przekopano mnie, a jeden z gości zadzwonił po karetkę, miał gest prawda? Uratowano mnie… a następnie oskarżono, ale to już inna historia.
- Teraz dz**ko poczujesz co to znaczy… na własnej skórze odczujesz zniszczenie komuś życia.- Facet rozpiął spodnie…

Predrag
Świetnie w klimat wprowadzasz, od razu się wsiąka... masz tego więcej?

Pr...........ag

2013-06-21, 21:06
CraigMax napisał/a:

masz tego więcej?



patrz post nad Twoim -wyszły mniej więcej w tym samym czasie:)

CraigMax

2013-06-21, 21:29
Wybacz nie zwróciłem uwagi, że odpowiedziałem na komentarz autora postu, gapa ze mnie, też lubię pisać, daje to spokój, nieporównywalny z jakimkolwiek innym według mnie zajęciem, jeśli przeżyłeś jakiś zawód, możesz opisać go w piękny sposób, zawsze warto poświęcić kilka linijek swojemu życiu, ale żeby nie afiszować się z tym jak pedały na paradach równości... jeśli wydasz książkę, to powiedz pod jakim tytułem, na pewno przeczytam.